swiadome rozmiekczanie i pewnosc powrtu do pionu mam za złudne. Tzn tojest oczywiscie mozliwe bez zadnego wsparcia, ale jest zwyczajnie przykre.
“Błogosławieni cisi i pokornego serca” mowi Pismo i ma rację, bo kto raz skosztował owocu z drzewa zakazanego, temu ten owoc będzie już smakował zawsze i śnił się po nocach. Cisi i pokornego serca żyją zaś sobie zdrowo.
Ci, ktorzy uważają że potrzebują pomocy Gre uważają tak tylko dlatego, że Gre jest. Gdyby jej nie było musieliby dać sobie radę sami. Ba, zanim by zrobili coś głupiego wiedzieliby że nikt im nie pomoże. Wtedy się pewne rzeczy robi inaczej albo wcale. To troche jak z chodzeniem po skałkach- człowiek chętnie kozakuje i robi rozne ryzykowne rzeczy poki jest podwieszony na uprzęży. Ale jak miałby to samo zrobić bez asekuracji… ho ho! To lepiej nie. No, w sytuacji bez wyjścia tak, bo to w sumie żadne ryzyko wtedy. Ale tak sam, po dobroci?
Pino
swiadome rozmiekczanie i pewnosc powrtu do pionu mam za złudne. Tzn tojest oczywiscie mozliwe bez zadnego wsparcia, ale jest zwyczajnie przykre.
“Błogosławieni cisi i pokornego serca” mowi Pismo i ma rację, bo kto raz skosztował owocu z drzewa zakazanego, temu ten owoc będzie już smakował zawsze i śnił się po nocach. Cisi i pokornego serca żyją zaś sobie zdrowo.
Ci, ktorzy uważają że potrzebują pomocy Gre uważają tak tylko dlatego, że Gre jest. Gdyby jej nie było musieliby dać sobie radę sami. Ba, zanim by zrobili coś głupiego wiedzieliby że nikt im nie pomoże. Wtedy się pewne rzeczy robi inaczej albo wcale. To troche jak z chodzeniem po skałkach- człowiek chętnie kozakuje i robi rozne ryzykowne rzeczy poki jest podwieszony na uprzęży. Ale jak miałby to samo zrobić bez asekuracji… ho ho! To lepiej nie. No, w sytuacji bez wyjścia tak, bo to w sumie żadne ryzyko wtedy. Ale tak sam, po dobroci?
Artur M. Nicpoń -- 23.02.2010 - 18:06