mało tego, po przeżyciach z ostatniej godziny, pożądam rozrywkowego wieczoru.
Tyle, że jeśli ten tekst będzie o tym, co ja przypuszczam, że być może, to ja nie komentuję. O!
Co do obrażania, to bynajmniej wręcz przeciwnie. Muszę przyznać, że moje dobro i piękno to propagandowa ściema, na którą już się nacięło paru ludzi. Bo ja rzeczywiście sprawiam (w realu) na co mniej bystrych takie wrażenie, że można mi wleźć na głowę, a ja to wszystko zniosę. Faktycznie zniosę tysiąc razy, za tysiąc pierwszym wścieknę się na zimno i wtedy nie ma przeproś.
Nie że nie ma na tydzień albo miesiąc. Nie ma nigdy w życiu.
Erotomani mi nie przeszkadzają,
mało tego, po przeżyciach z ostatniej godziny, pożądam rozrywkowego wieczoru.
Tyle, że jeśli ten tekst będzie o tym, co ja przypuszczam, że być może, to ja nie komentuję. O!
Co do obrażania, to bynajmniej wręcz przeciwnie. Muszę przyznać, że moje dobro i piękno to propagandowa ściema, na którą już się nacięło paru ludzi. Bo ja rzeczywiście sprawiam (w realu) na co mniej bystrych takie wrażenie, że można mi wleźć na głowę, a ja to wszystko zniosę. Faktycznie zniosę tysiąc razy, za tysiąc pierwszym wścieknę się na zimno i wtedy nie ma przeproś.
Nie że nie ma na tydzień albo miesiąc. Nie ma nigdy w życiu.