Nie piszę dla mas.
A Pan kłóci się sam ze sobą.
Po co niby miałoby się odbyć referendum, o które się Pan upomina, skoro wygrywa ten kto stawia pytania, czyli wynik byłby z góry przesądzony i nie po Pana myśli?
Pytanie o inne narody w kontekście Europy jest jak najbardziej zasadne. Tylko co ma Pan odpowiedzieć? Że Francuz czy Belg tak samo jak Pan szlocha nad przyszłością swojej progenitury w utraconek na amen państwowości? Sam Pan wie, że Pana argument o konieczności „odbudowy państwowości polskiej” przez Pana dzieci i wnuki – to totalna bzdura.
Mnie wcale nie interesuje czy mi Pan wierzy czy nie.
I nie interesuje mnie kto zdaniem Pana jest do kogo podobny.
I nie ma Pan zielonego pojęcia jak ja się zachowuję – po prostu sięga Pan za daleko. To także wynik zdenerwowania. No i wyszedł Panu argument „merytoryczny” jak cholera.
Ej, niechże się Pan podszkoli i przestanie wzorem o. Rydzyka labidzić o tym co to nas strasznego czeka od 2009 roku. Bo głupoty Pan sadzi jak nie przymierzając babcia Sobecka.
Niech się boją za mnie Francuzi i Niemcy – ja nie zamierzam
Owszem, nabędę większe prawa. A przynajmniej prawo do domagania się praw. Chociaż jak mi Pan da ropę jaką ma Norwegia, asfalt jaki ma Islandia czy ryby i Morze Połnocne, albo szwajcarskie banki – to chętnie się z UE wypiszę.
Co do narzekań Polaków na biurokrację to po pierwsze sam Pan mówi: „ Przekonania moje, na temat przekonań innych narodów są zupełnie bez znaczenia.” A po drugie nie słyszałam by ktoś mimo tej biurokracji nie chciał tam pozostać, pracować, a zwłaszcza dostawać zasiłki socjalne.
Panie Jerzy
Nie piszę dla mas.
A Pan kłóci się sam ze sobą.
Po co niby miałoby się odbyć referendum, o które się Pan upomina, skoro wygrywa ten kto stawia pytania, czyli wynik byłby z góry przesądzony i nie po Pana myśli?
Pytanie o inne narody w kontekście Europy jest jak najbardziej zasadne. Tylko co ma Pan odpowiedzieć? Że Francuz czy Belg tak samo jak Pan szlocha nad przyszłością swojej progenitury w utraconek na amen państwowości? Sam Pan wie, że Pana argument o konieczności „odbudowy państwowości polskiej” przez Pana dzieci i wnuki – to totalna bzdura.
Mnie wcale nie interesuje czy mi Pan wierzy czy nie.
I nie interesuje mnie kto zdaniem Pana jest do kogo podobny.
I nie ma Pan zielonego pojęcia jak ja się zachowuję – po prostu sięga Pan za daleko. To także wynik zdenerwowania. No i wyszedł Panu argument „merytoryczny” jak cholera.
Ej, niechże się Pan podszkoli i przestanie wzorem o. Rydzyka labidzić o tym co to nas strasznego czeka od 2009 roku. Bo głupoty Pan sadzi jak nie przymierzając babcia Sobecka.
Niech się boją za mnie Francuzi i Niemcy – ja nie zamierzam
Owszem, nabędę większe prawa. A przynajmniej prawo do domagania się praw. Chociaż jak mi Pan da ropę jaką ma Norwegia, asfalt jaki ma Islandia czy ryby i Morze Połnocne, albo szwajcarskie banki – to chętnie się z UE wypiszę.
Co do narzekań Polaków na biurokrację to po pierwsze sam Pan mówi: „ Przekonania moje, na temat przekonań innych narodów są zupełnie bez znaczenia.” A po drugie nie słyszałam by ktoś mimo tej biurokracji nie chciał tam pozostać, pracować, a zwłaszcza dostawać zasiłki socjalne.
RRK -- 04.04.2008 - 01:03