Wiele godzin minęło i zjadłam tak pyszne różne rzeczy, wywodzące się wprost z kuchni , którą dotąd odrzucałam co nieco, że już mi się nie chce wytykać Panu tych złośliwości w moim kierunku oraz tych tam prawd oczywistych.
Odniosę się zatem do tego o czym Państwo w ostatnich godzinach rozmawiają.
Dla mnie czytelnik jest niezbędny. Dla mojego pisania jest niezbędny.
Ze sobą to ja gadam dość dużo – Druga coś o tym wie, ale to jest jak rozmowa z człowiekiem z szafy.
Kiedyś w innym zupełnie miejscu moje pisanie zosało opatrzone jednym z najważniejszych dla mnie komentarzy – czytelnik docenił język.
Dla mnie najzabawniejsze jest bawienie się formą, znaczy że też językiem.
Dlatego zawołałam Drugą.
Ona jest mniej zaplątana w sobie.
I w tym wszystkim brak czytelnika, to jałowa zabawa.
Do lustra mogę sobie pogadać, albo do szafy.
Czytelnik jest bezcenny, choć za każdym razem zadziwia mnie, że ktoś mnie jednak czyta.
Panie Yayco
Znowu wróciłam.
Wiele godzin minęło i zjadłam tak pyszne różne rzeczy, wywodzące się wprost z kuchni , którą dotąd odrzucałam co nieco, że już mi się nie chce wytykać Panu tych złośliwości w moim kierunku oraz tych tam prawd oczywistych.
Odniosę się zatem do tego o czym Państwo w ostatnich godzinach rozmawiają.
Dla mnie czytelnik jest niezbędny. Dla mojego pisania jest niezbędny.
Ze sobą to ja gadam dość dużo – Druga coś o tym wie, ale to jest jak rozmowa z człowiekiem z szafy.
Kiedyś w innym zupełnie miejscu moje pisanie zosało opatrzone jednym z najważniejszych dla mnie komentarzy – czytelnik docenił język.
Dla mnie najzabawniejsze jest bawienie się formą, znaczy że też językiem.
Dlatego zawołałam Drugą.
Ona jest mniej zaplątana w sobie.
I w tym wszystkim brak czytelnika, to jałowa zabawa.
Do lustra mogę sobie pogadać, albo do szafy.
Czytelnik jest bezcenny, choć za każdym razem zadziwia mnie, że ktoś mnie jednak czyta.
Gretchen -- 24.08.2008 - 21:47