Trochę spokoju faktycznie miałem, bo przez większą część urlopu telewizor mówił w językach dla mnie obcych. Z ciszą to rożnie. Jak to nad zagranicznym morzem. Albo jeziorem.
A co do sporów, to spierać się można, pod warunkiem, żeby nie domagać się, aby przegrany wraz ze swoim miastem (lub zespołem) do przerębla skoczył. Co, zwłąszcza letnią porą, stanowi pewien kłopot.
Ciesze się, że Pan powrócił, bo tu już niektóra kobieta raban robiła z powodu pana nieobecności. I inni Panu od tego zazdrościli.
I ja witam Panie Lorenzo,
jak najchętniej.
Trochę spokoju faktycznie miałem, bo przez większą część urlopu telewizor mówił w językach dla mnie obcych. Z ciszą to rożnie. Jak to nad zagranicznym morzem. Albo jeziorem.
A co do sporów, to spierać się można, pod warunkiem, żeby nie domagać się, aby przegrany wraz ze swoim miastem (lub zespołem) do przerębla skoczył. Co, zwłąszcza letnią porą, stanowi pewien kłopot.
Ciesze się, że Pan powrócił, bo tu już niektóra kobieta raban robiła z powodu pana nieobecności. I inni Panu od tego zazdrościli.
Pozdrawiam radośnie
yayco -- 25.08.2008 - 20:17