Cóż ja mogę powiedzieć?
Mógłbym uciec w złośliwości i stwierdzić , że ignorować, to nie to samo co wykazać się ignorancją. Ale to byłoby głupie i niesprawiedliwe wobec Pani.
Nie zamierzam też Pani przekonywać, że moje przeprosiny za zignorowanie przeprosin były szczere, i że nastąpiły w związku z tym co się działo na TXT, ale nie po to, aby to do czegokolwiek wykorzystać. Obawiam się, że Pani nie przekonam.
Co więcej nie zamierzam się obrażać, bo już mi przeszło obrażanie się na Panią.
Do co się stało na TXT właśnie pokazało mi, że to obrażanie się było głupie. I tyle.
Nie mam żadnych środków, aby przekonać Panią do szczerości moich intencji. Brałem to pod uwagę.
Ponieważ zdecydowała się Pani pisać o prywatnej korespondencji, pozwolę sobie powtórzyć w tym miejscu, to co napisałem prywatnie:
„Jeśli zechce Pani uznać, że moje przeprosiny są wystarczające,
będzie mi miło.
Jeśli nie, zrozumiem, proszę jednak w takim razie jeszcze przyjąć
wyrazy ubolewania z mojej strony i moje stanowcze oświadczenie, że nie
żywię już do Pani urazy.”
I tyle Proszę Pani. Jak rozumiem właśnie tak się stało. Czemuż miałbym się obrażać? Moje słowa wiążą mnie i już.
Powtórzę raz jeszcze: nie mam środków, ani narzędzi, aby przekonać Panią do szczerości moich intencji.
Szanowna Pani Delilah,
Cóż ja mogę powiedzieć?
Mógłbym uciec w złośliwości i stwierdzić , że ignorować, to nie to samo co wykazać się ignorancją. Ale to byłoby głupie i niesprawiedliwe wobec Pani.
Nie zamierzam też Pani przekonywać, że moje przeprosiny za zignorowanie przeprosin były szczere, i że nastąpiły w związku z tym co się działo na TXT, ale nie po to, aby to do czegokolwiek wykorzystać. Obawiam się, że Pani nie przekonam.
Co więcej nie zamierzam się obrażać, bo już mi przeszło obrażanie się na Panią.
Do co się stało na TXT właśnie pokazało mi, że to obrażanie się było głupie. I tyle.
Nie mam żadnych środków, aby przekonać Panią do szczerości moich intencji. Brałem to pod uwagę.
Ponieważ zdecydowała się Pani pisać o prywatnej korespondencji, pozwolę sobie powtórzyć w tym miejscu, to co napisałem prywatnie:
„Jeśli zechce Pani uznać, że moje przeprosiny są wystarczające,
będzie mi miło.
Jeśli nie, zrozumiem, proszę jednak w takim razie jeszcze przyjąć
wyrazy ubolewania z mojej strony i moje stanowcze oświadczenie, że nie
żywię już do Pani urazy.”
I tyle Proszę Pani. Jak rozumiem właśnie tak się stało. Czemuż miałbym się obrażać? Moje słowa wiążą mnie i już.
Powtórzę raz jeszcze: nie mam środków, ani narzędzi, aby przekonać Panią do szczerości moich intencji.
Dziękuję, że Pani zajrzała, pozdrowienia załączam
yayco -- 09.10.2008 - 19:26