Dziękuję za tekst. W sumie, nie bardzo mam jak skomentować. Napisałem wszak już wcześniej u siebie na ten temat, choć w nieco innym ujęciu.
Tekst dobity został nie tylko upartą dyskusją osobistą (ten wątek pominę). Raczej głównie nieobecnością głosów polemicznych. Choć może to i lepiej.
Niestety, kwestie najbardziej elementarne stały się u nas polityczne. Nie można już w żaden sposób normalnie podyskutować na temat postaw moralnych ludzi umoczonych w totalitaryzm, przynajmniej w ten znany.
Zawsze wywoła to wojnę, a na wojnie przecież nie chodzi o ty, by drugą stronę zrozumieć — lecz by zniszczyć.
Chyba jedyną szansą jest wypróbowane w czasach słusznie minionych opisywanie rzeczywistości odległych geograficznie i historycznie, licząc na wyłapanie aluzji przez inteligentniejszych czytelników.
Przy czym, jeśli aluzje będą zbyt czytelne, karą nie będzie wycięcie tekstu przez cenzurę. Konsekwencje są znacznie poważniejsze. Odbiorcy tekstu pominą w całości jego wymiar uniwersalny i wypiszą go sobie na szturmówkach doraźnych manifestacji partyjnych.
Pewnie, że nie wszyscy.
ale wystarczająco wielu, by śpiewak także był sam.
Mimo wszystko, warto takie teksty pisać. Warto, by szanowny Referent, a choćby i ja, mógł przeczytać, pokiwać głową, i pocieszyć się, że choć per saldo nie jest optymistą, to przynajmniej nie jest jedyny.
Zawsze tu wpadam
Choć czesem nie od razu — brak czasu.
Dziękuję za tekst. W sumie, nie bardzo mam jak skomentować. Napisałem wszak już wcześniej u siebie na ten temat, choć w nieco innym ujęciu.
Tekst dobity został nie tylko upartą dyskusją osobistą (ten wątek pominę). Raczej głównie nieobecnością głosów polemicznych. Choć może to i lepiej.
Niestety, kwestie najbardziej elementarne stały się u nas polityczne. Nie można już w żaden sposób normalnie podyskutować na temat postaw moralnych ludzi umoczonych w totalitaryzm, przynajmniej w ten znany.
Zawsze wywoła to wojnę, a na wojnie przecież nie chodzi o ty, by drugą stronę zrozumieć — lecz by zniszczyć.
Chyba jedyną szansą jest wypróbowane w czasach słusznie minionych opisywanie rzeczywistości odległych geograficznie i historycznie, licząc na wyłapanie aluzji przez inteligentniejszych czytelników.
Przy czym, jeśli aluzje będą zbyt czytelne, karą nie będzie wycięcie tekstu przez cenzurę. Konsekwencje są znacznie poważniejsze. Odbiorcy tekstu pominą w całości jego wymiar uniwersalny i wypiszą go sobie na szturmówkach doraźnych manifestacji partyjnych.
Pewnie, że nie wszyscy.
ale wystarczająco wielu, by śpiewak także był sam.
Mimo wszystko, warto takie teksty pisać. Warto, by szanowny Referent, a choćby i ja, mógł przeczytać, pokiwać głową, i pocieszyć się, że choć per saldo nie jest optymistą, to przynajmniej nie jest jedyny.
I, by się nie wstydzić przed wnukami.
Tak to tłumaczę, choć pisać mi się nie chce.
Pozdrawiam serdecznie
odys -- 12.10.2008 - 13:14