Trudno skupić sie na tekscie, po przeczytaniu komentarzy. Ale skupić się należy. W sumie – podpisuje się pod każdym akapitem tekstu. Podpisałbym sie pod nim bez względu, kto by go napisał, bo takie teksty chyba odrywają się od autora.
Kluczowa jest chyba w tym wszystkim zajmowana pozycja. Jaruzelskiemu wybaczyć nie potrafie. Ludziom, takim jak Narrator też bym nie potrafil. Ale już trochę niżej, zaczyna się problem. Problem z hipokryzją. Bo czy nie jest tak, że po głębszym spojrzeniu w lustro, nagle okazuje sie, że widać nasze zachowania, które jednocześnie budzą wzburzenie gdy przyglądamy się innym?
O ile śmiech budzi obrona sowieckiego namiestnika: “niech pierwszy niewinny rzuci kamień”, to w odniesieniu do wielu otaczających nas konformistów już taka obrona staje się skuteczna. Ale o tym też Pan napisał w swoim tekscie, więc nie mam o czym dyskutować. Po prostu się zgadzam.
O ile zdystansowałem się osobiście od Pańskiego ostatniego tekstu (określania się poza nawiasem TXT), bowiem powodów nie znałem i znać chyba nie chcę, to ten tekst uważam za bardzo ważny i ewidentnie mieszczący się w ramach, nawiasach (czy czym tam jeszcze) TXT.
Pozdrawiam, wpatrzony w konformistyczne lusto i nie do końca zadowolony z tego, co tam widzę.
Panie Yayco
Trudno skupić sie na tekscie, po przeczytaniu komentarzy. Ale skupić się należy. W sumie – podpisuje się pod każdym akapitem tekstu. Podpisałbym sie pod nim bez względu, kto by go napisał, bo takie teksty chyba odrywają się od autora.
Kluczowa jest chyba w tym wszystkim zajmowana pozycja. Jaruzelskiemu wybaczyć nie potrafie. Ludziom, takim jak Narrator też bym nie potrafil. Ale już trochę niżej, zaczyna się problem. Problem z hipokryzją. Bo czy nie jest tak, że po głębszym spojrzeniu w lustro, nagle okazuje sie, że widać nasze zachowania, które jednocześnie budzą wzburzenie gdy przyglądamy się innym?
O ile śmiech budzi obrona sowieckiego namiestnika: “niech pierwszy niewinny rzuci kamień”, to w odniesieniu do wielu otaczających nas konformistów już taka obrona staje się skuteczna. Ale o tym też Pan napisał w swoim tekscie, więc nie mam o czym dyskutować. Po prostu się zgadzam.
O ile zdystansowałem się osobiście od Pańskiego ostatniego tekstu (określania się poza nawiasem TXT), bowiem powodów nie znałem i znać chyba nie chcę, to ten tekst uważam za bardzo ważny i ewidentnie mieszczący się w ramach, nawiasach (czy czym tam jeszcze) TXT.
Pozdrawiam, wpatrzony w konformistyczne lusto i nie do końca zadowolony z tego, co tam widzę.
Griszeq -- 10.10.2008 - 11:07