Jak widzę stracił Pan ochotę na zabawę w udawanie reinkarnacji Mahatmy Gandhiego i powrócił do swojego zwykłego stylu. Bardzo słusznie, zdecydowanie jest to znacznie bardziej korzystne dla Pańskiej wiarygodności.
Przyznaję, że w swoim drugim skierowanym do mnie komentarzu jest Pan na tyle przekonujący, że chyba zrewiduję trochę swoją opinię na Pana temat.
Faktycznie Panie Yayco, zagalopowałam się co nieco myśląc, że przeprosiny w Pana wykonaniu można uznać za dar, bądź coś co poprzez swój pozytywny przekaz mogłoby być z darem kojarzone.
Przekonał mnie Pan, że był to li tylko pusty, zdawkowy gest, który miał na celu jedynie uspokojenie Pańskiego sumienia.
Jeśli udała się Panu ta sztuka to szczerze Pana podziwiam, ja tak nie potrafię.
A może wbrew temu co sugerowałam Panu wcześniej, to ja a nie Pan mam problem ze zbyt poważnym traktowaniem swojej osoby czy awataru? Nie wykluczam takiej ewentualności.
Panie Yayco, skąd wziął się Panu pomysł, że za moimi plecami może się ktokolwiek ukrywać? Naprawdę uwierzył Pan w swoje własne wymysły jakobym posiadała tak obfite kształty?
Do tej pory nie czułam potrzeby wyprowadzania Pana z błędu w tej sprawie, nie chciałabym jednak aby Pańska rozbuchana wyobraźnia kreowała aż tak fantastyczne obrazy. Już mniejsza z tym, że krzywdzące dla mnie, ale po co przy okazji krzywdzić innych?
Zatem Panie Yayco, aczkolwiek trudno byłoby mnie nazwać “malutką i szczuplutką” to już “niewysoką i szczupłą” jak najbardziej. Rozmiar 38, w porywach 40 jakby co. Może małe dziecko mogłoby się za mną schować, ale z tego co mi wiadomo obecności dzieci na TXT dotąd nie odnotowano.
Ja Panie Yayco jestem solistką i kto jak kto ale Pan powinien o tym świetnie wiedzieć. Nie wspieram nikogo i nie zwykłam oczekiwać wsparcia od innych, aczkolwiek nie przeczę że to częstokroć pomaga w osiągnięciu celu.
W tym momencie muszę niestety przerwać swoją notkę, choć nie napisałam jeszcze wszystkiego co chciałam Panu przekazać. Może później uda mi się dokończyć.
>Panie Yayco
Jak widzę stracił Pan ochotę na zabawę w udawanie reinkarnacji Mahatmy Gandhiego i powrócił do swojego zwykłego stylu. Bardzo słusznie, zdecydowanie jest to znacznie bardziej korzystne dla Pańskiej wiarygodności.
Przyznaję, że w swoim drugim skierowanym do mnie komentarzu jest Pan na tyle przekonujący, że chyba zrewiduję trochę swoją opinię na Pana temat.
Faktycznie Panie Yayco, zagalopowałam się co nieco myśląc, że przeprosiny w Pana wykonaniu można uznać za dar, bądź coś co poprzez swój pozytywny przekaz mogłoby być z darem kojarzone.
Przekonał mnie Pan, że był to li tylko pusty, zdawkowy gest, który miał na celu jedynie uspokojenie Pańskiego sumienia.
Jeśli udała się Panu ta sztuka to szczerze Pana podziwiam, ja tak nie potrafię.
A może wbrew temu co sugerowałam Panu wcześniej, to ja a nie Pan mam problem ze zbyt poważnym traktowaniem swojej osoby czy awataru? Nie wykluczam takiej ewentualności.
Panie Yayco, skąd wziął się Panu pomysł, że za moimi plecami może się ktokolwiek ukrywać? Naprawdę uwierzył Pan w swoje własne wymysły jakobym posiadała tak obfite kształty?
Do tej pory nie czułam potrzeby wyprowadzania Pana z błędu w tej sprawie, nie chciałabym jednak aby Pańska rozbuchana wyobraźnia kreowała aż tak fantastyczne obrazy. Już mniejsza z tym, że krzywdzące dla mnie, ale po co przy okazji krzywdzić innych?
Zatem Panie Yayco, aczkolwiek trudno byłoby mnie nazwać “malutką i szczuplutką” to już “niewysoką i szczupłą” jak najbardziej. Rozmiar 38, w porywach 40 jakby co. Może małe dziecko mogłoby się za mną schować, ale z tego co mi wiadomo obecności dzieci na TXT dotąd nie odnotowano.
Ja Panie Yayco jestem solistką i kto jak kto ale Pan powinien o tym świetnie wiedzieć. Nie wspieram nikogo i nie zwykłam oczekiwać wsparcia od innych, aczkolwiek nie przeczę że to częstokroć pomaga w osiągnięciu celu.
W tym momencie muszę niestety przerwać swoją notkę, choć nie napisałam jeszcze wszystkiego co chciałam Panu przekazać. Może później uda mi się dokończyć.
Ukłony
Delilah -- 10.10.2008 - 09:47