No ja to wiem, a dokladniej to też uważam, że nie należy stosować równej miary. Tak się zlożyło, że w odniesieniu do samego tekstu, to uważam dokładnie jak Pan, więc nie byłoby o czym dyskutować, gdym sie skupił na meritum.
Ten tekst ma jednak to do siebie – a to pewnie poprzez wspomnienie o “Swietlanej przyszlości” – że odrywa sie od jądra treści i stawia czytelnika (świadomego) właśnie przed lustrem. No a w lustrze, to ja do czynienia nie mam z konformizmem w skali Jaruzela czy Moczara. I otaczający mnie ludzie, to także nie tak klasa konformistow. Stąd to moje rozszerzenie w komentarzu na konformizm w skali “ludycznej”.
Tu powinienem się odnieść do Pana wskazania niegdysiejszego, że ludzi o innych poglądach należy uważnie słuchać i pytać. No i ja znowu muszę powiedzieć, że tych takich co tłumaczą Moczara albo zabraniają mi sadzić i oceniać Jaruzela to ja nie potrafię słuchać. Nie potrafię w sobie znalezć pokory, która nakazywałaby mi zapoznać się z ich argumentami. No ale to znowu nie na temat.
Panie Yayco
No ja to wiem, a dokladniej to też uważam, że nie należy stosować równej miary. Tak się zlożyło, że w odniesieniu do samego tekstu, to uważam dokładnie jak Pan, więc nie byłoby o czym dyskutować, gdym sie skupił na meritum.
Ten tekst ma jednak to do siebie – a to pewnie poprzez wspomnienie o “Swietlanej przyszlości” – że odrywa sie od jądra treści i stawia czytelnika (świadomego) właśnie przed lustrem. No a w lustrze, to ja do czynienia nie mam z konformizmem w skali Jaruzela czy Moczara. I otaczający mnie ludzie, to także nie tak klasa konformistow. Stąd to moje rozszerzenie w komentarzu na konformizm w skali “ludycznej”.
Tu powinienem się odnieść do Pana wskazania niegdysiejszego, że ludzi o innych poglądach należy uważnie słuchać i pytać. No i ja znowu muszę powiedzieć, że tych takich co tłumaczą Moczara albo zabraniają mi sadzić i oceniać Jaruzela to ja nie potrafię słuchać. Nie potrafię w sobie znalezć pokory, która nakazywałaby mi zapoznać się z ich argumentami. No ale to znowu nie na temat.
Pozdrawiam Pana cicho.
Griszeq -- 10.10.2008 - 12:43