jak Pan mnie privatissime pytasz, to ja podobnie odpowiem.
Najbardziej mi się podoba system angielski, choć JOW się trochę boję. Ale widzę w nich zdatny hydrant do oczyszczania niektórych antycznych stajni i dlatego za nim jestem też.
Rząd oczywiście musiałby mieć prawo do dekretowania, pardon – do delegowanego ustawodawstwa.
System niemiecki jest atrakcyjny, ale opiera się na zupełnie innej tradycji. Mianowicie na poszanowaniu prawa się opiera i federacyjnej strukturze państwa. Adaptacja byłaby trudna, bo komu pan dasz autonomię, poza Śląskiem? Łodzi?
Francuskiego to ja nawet wina nie piję i ichni system mnie nie pociąga.
Gdybym miał do narodowych korzeni sięgać, to najciekawszy byłby chyba dla mnie system mieszany, wzięty z noweli sierpniowej. Oczywiście mocno unowocześniony, ale to sobie idę wyobrazić.
Nie widzę żadnej możliwości aplikacji systemu amerykańskiego. Podoba mi się średnio, to raz. Oparty jest na myśli oświeceniowej angielskiej i szkockiej, która u nas w polityce żadnego nie miałą przejawu, to dwa. Oparty jest na strukturze hierarchicznego samorządu politycznego i głęboko zakorzenionej potrzebie uczestnictwa w sprawach zbiorowych, których u nas nie ma to trzy. Wymaga konformizmu społecznego i hierarchizacji opartych na zupełnie innych zasadach, niż te, które są zakorzenione w Europie, to cztery.
Z państw europejskich najbardziej mnie pociąga księstwo Liechtenstein, ale kuchnia tam jest niesmaczna…
Panie Griszequ,
jak Pan mnie privatissime pytasz, to ja podobnie odpowiem.
Najbardziej mi się podoba system angielski, choć JOW się trochę boję. Ale widzę w nich zdatny hydrant do oczyszczania niektórych antycznych stajni i dlatego za nim jestem też.
Rząd oczywiście musiałby mieć prawo do dekretowania, pardon – do delegowanego ustawodawstwa.
System niemiecki jest atrakcyjny, ale opiera się na zupełnie innej tradycji. Mianowicie na poszanowaniu prawa się opiera i federacyjnej strukturze państwa. Adaptacja byłaby trudna, bo komu pan dasz autonomię, poza Śląskiem? Łodzi?
Francuskiego to ja nawet wina nie piję i ichni system mnie nie pociąga.
Gdybym miał do narodowych korzeni sięgać, to najciekawszy byłby chyba dla mnie system mieszany, wzięty z noweli sierpniowej. Oczywiście mocno unowocześniony, ale to sobie idę wyobrazić.
Nie widzę żadnej możliwości aplikacji systemu amerykańskiego. Podoba mi się średnio, to raz. Oparty jest na myśli oświeceniowej angielskiej i szkockiej, która u nas w polityce żadnego nie miałą przejawu, to dwa. Oparty jest na strukturze hierarchicznego samorządu politycznego i głęboko zakorzenionej potrzebie uczestnictwa w sprawach zbiorowych, których u nas nie ma to trzy. Wymaga konformizmu społecznego i hierarchizacji opartych na zupełnie innych zasadach, niż te, które są zakorzenione w Europie, to cztery.
Z państw europejskich najbardziej mnie pociąga księstwo Liechtenstein, ale kuchnia tam jest niesmaczna…
yayco -- 10.03.2008 - 13:16