zawsze jeszcze jest veto, którym prezydent się może posłużyć, prawda.
Mam wrażenie, że Pan szuka ustroju minimum, ale nie sądzę by pan znalazł. Zasadą powinien być podział kompetencji i wzajemna kontrola.
Proszę pamiętać, że idea dekretów, choćby mi bliska, niesie też liczne zagrożenia. Pan by chciał, żeby którykolwiek z dotychczasowych prezydentów miał prawo dekretowania? Ja – nie. Ale przyznam, że żadnemu z rządow bym go nie odmówił. Tak mi jakoś dziwnie wyszło z rozumu.
Wystarczy sobie oglądnąć przedwojenne Prawo o stowarzyszeniach, które było tak sympatyczne, że komuniści przez cale lata rozstać się z tym cudem nie chcieli.
Nie da się zbudować Utopii,ale można zbudować ustrój sprawniej działający i i tańszy niż obecny.
Pan zakłada zlą wolę i brak kooperacji. Ja mówię o systemie, który upraszczał by prawotwórstwo i był zabezpieczony przed dąsami któregokolwiek z Pałaców.
Pan, mam wrażenie, myśli głownie o teraźniejszości. Ja staram się myśleć o ustroju dla przyszłej Polski.
Panie Griszequ
zawsze jeszcze jest veto, którym prezydent się może posłużyć, prawda.
Mam wrażenie, że Pan szuka ustroju minimum, ale nie sądzę by pan znalazł. Zasadą powinien być podział kompetencji i wzajemna kontrola.
Proszę pamiętać, że idea dekretów, choćby mi bliska, niesie też liczne zagrożenia. Pan by chciał, żeby którykolwiek z dotychczasowych prezydentów miał prawo dekretowania? Ja – nie. Ale przyznam, że żadnemu z rządow bym go nie odmówił. Tak mi jakoś dziwnie wyszło z rozumu.
Wystarczy sobie oglądnąć przedwojenne Prawo o stowarzyszeniach, które było tak sympatyczne, że komuniści przez cale lata rozstać się z tym cudem nie chcieli.
Nie da się zbudować Utopii,ale można zbudować ustrój sprawniej działający i i tańszy niż obecny.
Pan zakłada zlą wolę i brak kooperacji. Ja mówię o systemie, który upraszczał by prawotwórstwo i był zabezpieczony przed dąsami któregokolwiek z Pałaców.
Pan, mam wrażenie, myśli głownie o teraźniejszości. Ja staram się myśleć o ustroju dla przyszłej Polski.
yayco -- 10.03.2008 - 16:15