Może nie ma co żałować, że się jeszcze Neapolu nie widziało? Bo może to jest jak z innym miejscem, co go trzeba ujrzeć a potem można już umierać. Ale Neapol? Chyba że pod górą... śmieci, której do Wezuwiusza dość daleko. Chyba. :)
A wracając do zabawek… Ktoś mi kiedyś wkładał do pustej głowy: “nie przyjmuj od obcych, bo…”. Ten ktoś miał rację, bo trzeba mi było oddać jednemu na P. (ale zbieg :) co to najpierw misia podarował a potem przyszedł go zabrać.
Ale ja zawsze do misiów słabość miałam. I do klocków drewnianych, z których budowałam zamki. Na piasku…
Gretchen
Może nie ma co żałować, że się jeszcze Neapolu nie widziało? Bo może to jest jak z innym miejscem, co go trzeba ujrzeć a potem można już umierać. Ale Neapol? Chyba że pod górą... śmieci, której do Wezuwiusza dość daleko. Chyba. :)
A wracając do zabawek… Ktoś mi kiedyś wkładał do pustej głowy: “nie przyjmuj od obcych, bo…”. Ten ktoś miał rację, bo trzeba mi było oddać jednemu na P. (ale zbieg :) co to najpierw misia podarował a potem przyszedł go zabrać.
Ale ja zawsze do misiów słabość miałam. I do klocków drewnianych, z których budowałam zamki. Na piasku…
Znowu opowieści mylę. Cud niepamięci? :)
Magia -- 13.01.2009 - 22:06