Jest jakaś różnica między zaangażowaniem i polubieniem jakiegoś miejsca i ludzi w nim, a tożsamością blogerską? Pytam głośno, bo się zastanawiam.
Moje relacje z Bali… Faktycznie, zależało mi na jakiejść autentyczności przekazu, która musiałaby leciutko zniknąć pisana stąd.
Rozmyślam, a nawet wymyśliłam nową (tutaj) formę. Ona się wiąże z inwestycją, ale forma mnie jednak kręci. Trochę się dzisiaj zniechęciłam, bo tak czy owak nie pod wszystkim zechcę się podpisać, gdyż podpis swój szanuję. Może nadmiernie. Może.
Delilah
Mało arszeniku? Pomyślę o tym :)
Jest jakaś różnica między zaangażowaniem i polubieniem jakiegoś miejsca i ludzi w nim, a tożsamością blogerską? Pytam głośno, bo się zastanawiam.
Moje relacje z Bali… Faktycznie, zależało mi na jakiejść autentyczności przekazu, która musiałaby leciutko zniknąć pisana stąd.
Rozmyślam, a nawet wymyśliłam nową (tutaj) formę. Ona się wiąże z inwestycją, ale forma mnie jednak kręci. Trochę się dzisiaj zniechęciłam, bo tak czy owak nie pod wszystkim zechcę się podpisać, gdyż podpis swój szanuję. Może nadmiernie. Może.
To już to, cholera o czym mówisz?
Nooo luuudzie.
Pogrążam się w sobie :)
Gretchen -- 20.01.2009 - 00:06