Nie kupuję Pańskich dywagacji w temacie iloczynu rozpuszczalności “uwodnionego wodorotlenku glinu” vs poziom jonów aluminium we krwi.
To co Pan pisze jest bez sensu. IMO.
Odnośnie normy wyznaczonej przez AAP, to pochodzi ona z roku 1996. Zdaje się, że wtedy już od lat aluminiowe gary i sztućce były wycofane z rynku w tzw. “cywilizowanych krajach”. I jest to jedyny wypadek, w którym Pańskie dywagacje mogłyby mieć sens, gdyby nie fakt, że nie rozmawiamy o “zjadanym” wodorotlenku glinu (niechby i uwodnionym), bo tenże podany doustnie (np. w preparatach na nadkwaśność) nie wchłania się praktycznie z przewodu pokarmowego do organizmu.
W szczepieniach omijamy układ pokarmowy, który stanowi główną zaporę przed toksynami a nadto to “z brzucha pochodzi 70% odporności”. Czy tak? Ech…
Ale nic straconego. Może Pan zrewolucjonizować naukę pisząc na ten temat pracę doktorską/habilitacyjną.
Ta słuszna teoria z pewnością obaliłaby wszystkie badania na temat negatywnego wpływu związku rtęci w szczepionkach, skwalenu czy choćby badań, które Pan przywołał w zakresie związków adjuwantu aluminiowego z Syndromem Zatokowym.
Nawet prof. Majewska zostałaby bezrobotna a Pan stałby się nowym wcieleniem Krezusa, któremu hojną daninę składałyby farmaceutyczne giganty do końca jego życia a nawet dłużej.
Nic prostszego, liczymy iloczyn rozpuszczalności i wstrzykujemy “ile fabryka dała”.
Może by tak siarczek rtęci? Ten to dopiero ma iloczyn rozpuszczalności! W wodzie się nie rozpuści. We krwi też nie. Znaczy – jest absolutnie bezpieczny.
Zastanawiam się tylko skąd u diabła wzięły się badania:
1. Kawahara M et al. 2001. Effects of aluminum on the neurotoxicty of primary cultured neurons and on the aggregation of betamyloid protein. Brain Res. Bull. 55, 211-217.
2. Redhead K. et al. 1992. Aluminum-adjuvanted vaccines transiently increase aluminum levels in murine brain tissue. Pharmacol. Toxico. 70, 278-280.
3. Sahin G. et al. 1994. Determination of aluminum levels in the kidney, liver and brain of mice treated with aluminum hydroxide. Biol. Trace. Elem. Res. 1194 Apr-May;41 (1-2):129-35.
4. Gherardi M et al. 2001. Macrophagaic myofastitis lesions assess long-term persistence of vaccine-derived aluminum hydroxide in muscle. Brain, Vol 124, No. 9, 1821-1831.
5. Shingde M eta la. 2005. Macrophagic myofastitis associated with vaccine derived aluminum. MJA, 183 (03):145-146
I po jakie licho piszą w nich o poziomach aluminium w organizmach. Debile jacyś, czy co?
Panie Zbigniewie, proszę dać tym oszołomom odpór. Proszę im pokazać!
W oczekiwaniu na Pańskie Dzieło, pozdrawiam.
[Ło matko! Chyba piwo wypiję na tę okoliczność. ]
p.s. Tego typu informacje (o zgonach poszczepiennych) docierają zewsząd.
Insynuacje, jakoby ci ludzie pomarli od szczepionki, zostaną obalone. Nikt nie umiera od szczepionki, ani od żadnego leku, never ever!
[Cholera jasna! Gdzie się podział mój Talidomid? Gdzie jest mój Vioxx? Dlaczego nie dostałam szczepionki Lymerix?!]
Panie Zbigniewie
Nie kupuję Pańskich dywagacji w temacie iloczynu rozpuszczalności “uwodnionego wodorotlenku glinu” vs poziom jonów aluminium we krwi.
To co Pan pisze jest bez sensu. IMO.
Odnośnie normy wyznaczonej przez AAP, to pochodzi ona z roku 1996. Zdaje się, że wtedy już od lat aluminiowe gary i sztućce były wycofane z rynku w tzw. “cywilizowanych krajach”. I jest to jedyny wypadek, w którym Pańskie dywagacje mogłyby mieć sens, gdyby nie fakt, że nie rozmawiamy o “zjadanym” wodorotlenku glinu (niechby i uwodnionym), bo tenże podany doustnie (np. w preparatach na nadkwaśność) nie wchłania się praktycznie z przewodu pokarmowego do organizmu.
W szczepieniach omijamy układ pokarmowy, który stanowi główną zaporę przed toksynami a nadto to “z brzucha pochodzi 70% odporności”. Czy tak? Ech…
Ale nic straconego. Może Pan zrewolucjonizować naukę pisząc na ten temat pracę doktorską/habilitacyjną.
Ta słuszna teoria z pewnością obaliłaby wszystkie badania na temat negatywnego wpływu związku rtęci w szczepionkach, skwalenu czy choćby badań, które Pan przywołał w zakresie związków adjuwantu aluminiowego z Syndromem Zatokowym.
Nawet prof. Majewska zostałaby bezrobotna a Pan stałby się nowym wcieleniem Krezusa, któremu hojną daninę składałyby farmaceutyczne giganty do końca jego życia a nawet dłużej.
Nic prostszego, liczymy iloczyn rozpuszczalności i wstrzykujemy “ile fabryka dała”.
Może by tak siarczek rtęci? Ten to dopiero ma iloczyn rozpuszczalności! W wodzie się nie rozpuści. We krwi też nie. Znaczy – jest absolutnie bezpieczny.
Zastanawiam się tylko skąd u diabła wzięły się badania:
1. Kawahara M et al. 2001. Effects of aluminum on the neurotoxicty of primary cultured neurons and on the aggregation of betamyloid protein. Brain Res. Bull. 55, 211-217.
2. Redhead K. et al. 1992. Aluminum-adjuvanted vaccines transiently increase aluminum levels in murine brain tissue. Pharmacol. Toxico. 70, 278-280.
3. Sahin G. et al. 1994. Determination of aluminum levels in the kidney, liver and brain of mice treated with aluminum hydroxide. Biol. Trace. Elem. Res. 1194 Apr-May;41 (1-2):129-35.
4. Gherardi M et al. 2001. Macrophagaic myofastitis lesions assess long-term persistence of vaccine-derived aluminum hydroxide in muscle. Brain, Vol 124, No. 9, 1821-1831.
5. Shingde M eta la. 2005. Macrophagic myofastitis associated with vaccine derived aluminum. MJA, 183 (03):145-146
I po jakie licho piszą w nich o poziomach aluminium w organizmach. Debile jacyś, czy co?
Panie Zbigniewie, proszę dać tym oszołomom odpór. Proszę im pokazać!
W oczekiwaniu na Pańskie Dzieło, pozdrawiam.
[Ło matko! Chyba piwo wypiję na tę okoliczność. ]
p.s. Tego typu informacje (o zgonach poszczepiennych) docierają zewsząd.
Magia -- 13.11.2009 - 21:30Insynuacje, jakoby ci ludzie pomarli od szczepionki, zostaną obalone. Nikt nie umiera od szczepionki, ani od żadnego leku, never ever!
[Cholera jasna! Gdzie się podział mój Talidomid? Gdzie jest mój Vioxx? Dlaczego nie dostałam szczepionki Lymerix?!]