C
moje pytanie dotyczy potrzeby wcielenia duszy w ciało, które ma być poddane aborcji. Czy taki zakres doświdczeń jest dostateczny dla uznania bycia człowiekiem?
Jeśli nasze życie jest doświadczeniem dającym możliwość zbawienia, to czy wskazany zakres doświadczeń można uznać za wystarczający?
Dobranoc
Pan mniej więcej pyta o to, ile minut trzeba być człowiekiem aby być człowiekiem…. – tak odbieram Pana pytanie, jeśli źle Pana rozumiem proszę mnie jutro poprawić.
Tymczasem nauka Kościoła spotyka się z myślą nauki, że życie ludzkie rozpoczyna się z momentem poczęcia.
Ciekawym postem byłoby pytanie: co to znaczy, być człowiekiem.
Mam nogę – nie jestem nogą,
mam ciało – nie jestem ciałem
mam mózg – nie jestem mózgiem.
mam imię – nie jestem imieniem
mam geny – nie jestem genami
Kim jestem?
Pytanie o tożsamość człowieka jest moim zdaniem najważniejszym pytaniem. Od odpowiedzi na to pytanie zależy stosunek do życia poczętego.
PAnie Wojtas – może zastanowimy się, KIMJEST CZŁOWIEK??
Wracając do poczęcia. Nie wiemy jaką formą istnienia jest to co Duchowe. Wierząc w to, że człowiek ma duszę przyjmujemy, że dusza jest czymś bardziej pierwotnym do materii – ciała.
Dlatego, że gdy dusza opuszcza ciało – następuje śmierć a ciało staje się zwłokami. W przypadku poczęcia, mamy do czynienia z ożywieniem materii i zdeterminowanie jej rozwoju w oparciu o kod genetyczny.
Skoro bez duszy ciało jest zwłokami, to w momencie poczęcia ciało zostaje ożywione przed Duszę – > skutki tego ożywienia obserwujemy w nieustannym rozwoju Ciała od poczęcia. Dusza może żyć w świecie materialnym dzięki ciału.. – gdyż inaczej byłaby niewidzialna.
Biblia mówi o jedyności i wyjątkowości każdego człowieka, każdej duszy. Gdyż każdą Owcę Pasterz zna po imieniu:
“Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają,
podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca.
Życie moje oddaję za owce.
Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.”. J 10.1-18
Owca jest jednostką która słucha i podąża za Pasterzem. A jest jedyna: Pasterz zostawia inne owce a idzie szukać zagubionej… .
Więc człowiek jest jedynym – jedyną owcą którą Bóg zna po imieniu. Tak jak zna mnie i Ciebie. I to za Ciebie i Mnie, moje i Twoje grzechy umarł -> oddał życie jak dobry Pasterz oddający życie za odnalezienie owcy.
Problem się sprowadza do tego czy owca chce słuchać głosu pasterza czy też kogo innego… i skutkiem czego zginąć.
WOjtas
C
moje pytanie dotyczy potrzeby wcielenia duszy w ciało, które ma być poddane aborcji. Czy taki zakres doświdczeń jest dostateczny dla uznania bycia człowiekiem?
Jeśli nasze życie jest doświadczeniem dającym możliwość zbawienia, to czy wskazany zakres doświadczeń można uznać za wystarczający?
Dobranoc
Pan mniej więcej pyta o to, ile minut trzeba być człowiekiem aby być człowiekiem…. – tak odbieram Pana pytanie, jeśli źle Pana rozumiem proszę mnie jutro poprawić.
Tymczasem nauka Kościoła spotyka się z myślą nauki, że życie ludzkie rozpoczyna się z momentem poczęcia.
Ciekawym postem byłoby pytanie: co to znaczy, być człowiekiem.
Mam nogę – nie jestem nogą,
mam ciało – nie jestem ciałem
mam mózg – nie jestem mózgiem.
mam imię – nie jestem imieniem
mam geny – nie jestem genami
Kim jestem?
Pytanie o tożsamość człowieka jest moim zdaniem najważniejszym pytaniem. Od odpowiedzi na to pytanie zależy stosunek do życia poczętego.
PAnie Wojtas – może zastanowimy się, KIM JEST CZŁOWIEK??
Wracając do poczęcia. Nie wiemy jaką formą istnienia jest to co Duchowe. Wierząc w to, że człowiek ma duszę przyjmujemy, że dusza jest czymś bardziej pierwotnym do materii – ciała.
Dlatego, że gdy dusza opuszcza ciało – następuje śmierć a ciało staje się zwłokami. W przypadku poczęcia, mamy do czynienia z ożywieniem materii i zdeterminowanie jej rozwoju w oparciu o kod genetyczny.
Skoro bez duszy ciało jest zwłokami, to w momencie poczęcia ciało zostaje ożywione przed Duszę – > skutki tego ożywienia obserwujemy w nieustannym rozwoju Ciała od poczęcia. Dusza może żyć w świecie materialnym dzięki ciału.. – gdyż inaczej byłaby niewidzialna.
Biblia mówi o jedyności i wyjątkowości każdego człowieka, każdej duszy. Gdyż każdą Owcę Pasterz zna po imieniu:
“Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają,
podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca.
Życie moje oddaję za owce.
Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.”. J 10.1-18
Owca jest jednostką która słucha i podąża za Pasterzem. A jest jedyna: Pasterz zostawia inne owce a idzie szukać zagubionej… .
Więc człowiek jest jedynym – jedyną owcą którą Bóg zna po imieniu. Tak jak zna mnie i Ciebie. I to za Ciebie i Mnie, moje i Twoje grzechy umarł -> oddał życie jak dobry Pasterz oddający życie za odnalezienie owcy.
Problem się sprowadza do tego czy owca chce słuchać głosu pasterza czy też kogo innego… i skutkiem czego zginąć.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 07.04.2008 - 21:21“Kto pyta nie błądzi…”