Śniadanie - referent Bulzacki u Pani Algi


Śniadanie

Wstajemy przed szóstą i idziemy do sklepu po pieczywo. Najlepiej do piekarni za rogiem, gdzie znajomy piekarz nie sprzeda nam chleba z wczoraj, albo sprzed dwóch dni, tyle, że wymoczonego i upieczonego po raz drugi. Słowem, do piekarni, w której dostaniemy ulubioną bagietkę, ciabattę albo swojską bułkę wrocławską, które nie są jeszcze czerstwe. Za każdym razem będzie to zakup spod lady.

W domu, w lodówce, mamy ser kozi dojrzewający, twardy ser żółty, jakiś rodzaj camemberta i oscypki (wybór przypadkowy). Oprócz tego, wcześniej kupujemy dobrą oliwę, suszone pomidory (jak jest sezon, to mogą być żywe), pesto, oliwki zielone, kapary (opcjonalnie).

Potrzebne są również – w charakterze narzędzia – nóż i widelec.

Oliwę wylewamy na spodek. Pieczywo kroimy albo odrywamy po kawałku, maczamy w oliwie, i w takiej postaci używamy do zagryzania sera, pomidorów i oliwek. Sera nie żałujemy, pomidorów nie kroimy, oliwki jemy w całości. Śniadanie kończymy dopiero wtedy, kiedy rzeczywiście nie da się już nic dopchać.

Odrębnym zagadnieniem są płyny, które towarzyszą nam w trakcie takiego posiłku. O tym innym razem. Uprzedzę tylko, że niedogodnością jest wczesna godzina poranna. Panuje powszechna – choć nie kryję, że kontrowersyjna – opinia, że wino można pić dopiero po południu. Na szczęście są sposoby, żeby to ograniczenie obejść.

Życzę smacznego,

referent Bulzacki
komentarze (35)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. @referent

    oliwa z zaciemnionego- chłodnego miejsca?

  2. No jasne

    wino musi być z wodą mieszane.

    A z oliwą można wymieszać nieco czosnku, drobno posiekaną bazylię ew. kopru bądź odrobinę zmiażdżonej ostrej papryczki. tylko wtedy do maczania chleb twardy, żytni lepszy jest.

    Może też jakieś śniadanie zapodam. I jakąś kawę normalną bo tu widzę ludzie zalewajki piją, a to przecież grzech.

  3. @

    ja tam korzystam ze zbożówki- najlepsza na śniadanie:)

  4. mmm...

    Panie Referencie, czuję się jak na rozkosznie leniwych wakacjach toskańskich. Chyba w sobotę jakąś szybką focaccię upiekę, taką w sam raz do oliwy i pomidora suszonego. Bo te moje okoliczne piekarnie (liczba mnoga na wyrost) to nawet bułki wrocławskiej porządnej nie mają, nie mówiąc o tym suchym, pompowanym czymś, niesłusznie nazywanym przez nich ciabattą, czego pewnie nawet Ciapek pana Igły by nie tknął.

    Może nawet przepis na smakoszka wrzucę. W końcu kwalifikacje mam - niejeden głąb kapuściany ze smakiem schrupałam w swoim życiu.

    PS. Ciekawam, od kogo pan słyszał te kłamliwe pogłoski, jakoby picie wina przed południem było niestosowne? Że jak, że co???

  5. -->Dziewczyna_Pingwina

    Przy "fokaczjach" więcej roboty. Ale pycha. W każdej wersji, jak fachowo zrobiona :-).

    Skoro pisze Pani o Toskanii, to może prof. Sadurski coś poradzi. On zdaje się z tamtych stron. Mógłby coś zorganizować... Kulinarnie. U siebie na miejscu. Żartuję, oczywiście. :-)

    Z dobrym pieczywem jest kłopot. W tej sytuacji pewnie najlepiej byłoby robić w domu. Ale komu się chce. Piekarnia, to zawsze piekarnia. Pójść z rana po pieczywo do piekarni... To nawet brzmi tak jakoś optymistycznie. Właśnie.

    A skoro już Pani wspomniała o Ciapku, to nie wiem czy nas czyta, ale przy okazji - ukłony i uszanowanie.

    Pozdrawiam,

  6. -->Eumenes

    Panie Eumenesie,

    w kwestii kawy. Kawie należy poświęcić osobny odcinek. I nie chodzi mi o jakieś "majonezy" i dziwactwa. Prosta, solidna, podstawowa, czarna, poranna kawa. To nie jest banalna rzecz.

    A kawa to produkt kluczowy. Ci co mają nadciśnienie, powinni brać leki, ale z kawy nie można rezygnować.

    Pozdrawiam,

  7. -->Max

    Max,

    idę zaraz do ciebie, bo widzę, że coś polecasz. Czekaj tam.

    Oliwa z "zimnej szafki" w ścianie przedwojennej kamienicy. Najlepiej. Może też być z innego miejsca, ale chłodna. Jasna sprawa.

    Pozdrawiam,

  8. dobry pomysł

    o, gdyby prof. Sadurskiemu przyszedł kiedyś do głowy pomysł zorganizowania zjadzu Salonowców we Florencji, to stawiłabym się z pewnością. Panie Referencie, Pan z Profesorem w bliższej znajomości - może by Pan taki koncept podrzucił przy jakiejś okazji ;)

    PS. a z "fokaczją" wcale nie tak dużo roboty. To nie pączki, nie trzeba używać dużej siły fizycznej. Ciasto można przygotować dzień wcześniej, rano tylko wrzucić na blachę, 15 min i gotowe.

  9. -->Dziewczyna_Pingwina

    dzień wcześniej ciasto... no faktycznie niedużo roboty... dwa dni czekać na efekt... żartuję, pełna zgoda, proste i smaczne.

    pozdrawiam,

  10. @referent

    myślałem raczej o "bunkrze" ziemniaczanym na wsi, ale ta kamienica też niczego sobie, wszak z oliwą o temperaturze "środka" to jak z tym ciepłym trunkiem o tym magicznym wzorze chemicznym (coby nie propagować)

  11. Ja to czasem robie sniadanie tylko chlebowe

    mam blisko do sklepu 'ekologicznego' gdzie chleby najrozniejsze. kupuje tak z 5 rodzajow, raczej wszystkie ciemne, ew. zytnie i z oliwa. plus pomidor zeby sie za szybko nie zapchac.
    tylko rzeczywsicie jest problem z plynami - co pasuje do takiego sniadania? wino nie zawsze mozna.

  12. A czosnek Panie str. Referencie?

    Czosnek do podstawa. Jak byś tak np tym czosnkiem w kancelarii na swojego szefa "ziuchnął", to on by tak skarlał i się skręcił jak diabeł po skropieniu wodą święconą.
    Zresztą czosnek może być kiszony, polecam.
    A kto panu nagadał, że wina nie można z rana, albo ponieważ prostak jestem, jareckiego?

  13. -->Igła

    Co do czosnku zgodziliśmy się już kiedyś. Pod każdą postacią. Ale w tym przypadku to chyba w oliwie (pisał o tym Pan Eumenes, a ja się z nim zgadzam, że oliwie można "zatopić" kilka ząbków, żeby smak i aromat przejęła - zwykła to sprawa) albo w pesto (wyciśnięty i wymieszany z resztą). A dlaczegóżby nie?

    Zbieram głosy za opcją winną do śniadania. Może nie mam racji, że w powszechnej opinii, o poranku spożywać wina nie należy. Bardzo by mnie to ucieszyło. Miałbym argument w mojej prywatnej wojnie z żoną.

    Pozdrawiam,

  14. -->wasyl ze stali

    Ciemne pieczywo bardzo lubię. Dobry razowiec "tynfa wart". Pycha. Pozdrawiam,

  15. -->wasyl ze stali

    Do razowca, to może nawet mocno wytrawne czerwone wino pasuje. Jakieś chianti albo brunello di montalcino. (To znowu uwaga do W. Sadurskiego.) :-)

  16. @

    "a co Wy na to?
    http://mizantrop.salon24.pl/19133,index.html

    jakby tak wszyskie wasze potrawy tą droga docierały, ech- rozarzyłem się- śniadanko referenta- nona problema kurier dostarczy:)

    2007-06-15 12:42max42987"

    miało być tutaj- bedzie tu i tu:)

  17. Czosnek

    sie drobno kroi i miesza z oliwa i w tym sie buleke macza, mozna tez do oliwy dodac swiezo zmielonego pieprzu najlepiej kolorowego + ostra papryka [wg gustu] i mozna oliwe podgzrewac [tak czynia wlosi bodajze]
    Reszta : sery [szczegolnie kozie i owcze], pomidory - jak nabardziej zgoda + szynka dojrzewajaca tez sie nadaje.

    /Basia/

  18. -->Wpisz

    No... szynka dojrzewająca. "Prościutto". :-) Nie napisałem tego umyślnie, bo nie chciałem denerwować towarzystwa, że jakiś bufon jestem, bo wolę szynkę dojrzewającą niż polską zwyczajną w pęcie. Ale ujęła mnie Pani za serce. Absolutnie. Taki talerz obok serów powinien stać. Przecież ja to widzę nawet. Niestety nie na żywo. :-)

    Pozdrawiam serdecznie,

  19. @ Referent

    Widać, żeś pan nie jadł surowej szynki babci Fredzi albo mojej mamy, tak samo surowej i ususzonej na sucho kiełbasy.
    Mój brat całkiem dobre robi, a mnie tak nie wychodzą, jak wszystko (zresztą).

  20. -->Igła

    A kto mówił, że nie jadłem suchych wędlin, albo szynki. domowej roboty (ale nie od tej Panie, co ją Pan wspomniał). Jadłem. Oczywiste. Ale widzi mi się, tak przypuszczam, że Pan znowu gdzieś niedawno narozrabiał, bo nastrój ma Pan ponury. Twardym trzeba być, nie "mientkim".

    Pozdrawiam,

  21. -->Igła

    Kindziuk.

  22. >referent Bulzacki

    Wszystko jak najbardziej pięknie, ale wolałbym tę samą potrawę na *drugie* śniadanie; pierwsze chyba lepiej przespać. Znam tylko jedno miejsce (w Polsce), w którym wyprawa po świeże pieczywo przed szóstą nie jest przykrością; cóż kiedy rzadko się tam bywa :(

  23. @referent

    bedzie odcinek jakiś na weekend?

  24. -->Nameste

    A ja wstaję codziennie przed szóstą. Z przyzwyczajenia. W porze Twojego drugiego śniadania jem obiad. :-)

  25. -->Max

    Zaniedbałem się trochę. Może coś mniejszego się uda. W referacie mnie gonią, a poza tym leniwy jakiś jesem ostatnio. Do niczego pożytecznego się nie nadaję. No więc, coś małego postaram się zamieścić. Dziękuję za przypomnienie. Cała wina po mojej stronie. Pozdrawiam,

  26. Panie Referencie, coż to pan wymyślił za teorię,

    że wina do sniadania pić nie wolno?
    No rozczarowałem się.
    Oczywiście do takiego sniadania wino idealnie pasuje i pić je, że tak prostacko powiem, trza.
    Pozdrawiam.

  27. @ hale

    Eumenes ma rację.
    Wino z wodą jest letkie takie, z rana.
    A w ten czas na przykład, to z lodem.

  28. -->Grześ+

    No przecież mówię, że teoria jest kontrowersyjna, i praktyczne sposoby na jej obejście znam. Ale mogę Panu dać namiary do mojej żony, to sobie pogadacie. Powodzenia życzę,

  29. > Autor+ reszta

    A niech Was...! Czytając Wasze komentarze omal się nie udławiłem ślinką. To co uprawiacie, i to o tej porze, jest chyba formą hedonizmu (czy wice Giertych może tego zakazać ze względów?), a przynajmniej jego części. Ale popieram! Co mi tam, kilogram w tę czy w tamtą stronę... w końcu życie musi mieć jakis sens. A wino do sniadania o takim składzie - jak najbardziej... byle z umiarem. I tym wszystkim napawać się w cieniu jakiegoś dużego drzewa, w ciszy...Jedynie z oddali cos slychać... Boszszsz...!
    Pozdrawiam

    2007-06-15 15:45lorenzo321259nie należy kopać się z koniemwww.lorenzo.salon24.pl
  30. -->lorenzo

    Do mnie do referatu dzwoni Wierzejski. Od godziny. Chce żeby mu dowieźć sera i kaparów, a jak nie ma, to przynajmniej jakiegoś wieśmaka. Ale ja z referatu ruszyć się na razie nie mogę, a poza tym to mnie obraża.

    Z notablami sobie radzimy. Kijem i marchewką.

  31. >Starszy referent B.

    By pozostać przy marzeniach, i to właśnie o tej porze roku. Na kolację w plenerze, najlepiej z widokiem na morze, takie maleńkie rybki (cos w rodzaju szprotek czy sardynek, nazwy nie pamiętam, upieczone na grillu z wycieraczki do butów postawionej na czterech kamieniach + także z tego grilla chlebek natarty czosnkiem i oliwą+ salata mista+ białe wino (spożywałem cos takiego właśnie w czerwcowy wieczór na Elbie, z widokiem na wzgórza wokół Portoferraio i Bagnai, rozświetlone miliardami świetlików - sorry). To już jest czysty kicz.

    2007-06-15 16:18lorenzo321259nie należy kopać się z koniemwww.lorenzo.salon24.pl
  32. Ciapek

    ostatnio z powodu upałów słabujący, co nieco.
    Powiedział, że jak ten z Payboya dzwoni, piersiasty, to on na stronę idzie. To tak grzecznie szczeknął, bo jak Xsiężna Pani wpadnie albo Alga z Dziewczyną od Pingwina, to dopiero by było używanie.

  33. @ ТИМОФЕЙ (ИГЛА) ДОНСКО

    Aleś mi zagadkę zadał Waćpan...No, no, no... To już raczej do rozstrzygnięcia pod brzózką.
    Ale ja nie o tym tu chciałam.
    Ja w sprawie kawy śniadaniowej w wydaniu buduarowym. Choć gentlemanom wielu także do gustu przypada, jako też i świetnie komponuje się z wetami.
    Proszę poeksperymentować z malutką łyżeczką gorzkiego holenderskiego kakao, dodając szczyptę startej gałki muszkatołowej oraz utartego w moździerzu goździka, startego na drobnej tarce kawałeczka cynamonu i skrawka wanilii. Dodajemy do suszu kawowego i ukropem zalewamy w filiżance. Może być Miśnia, Wedgwood, Kuzniecow, Rosenthal lubo chińszczyzna. To, wyznam dumnie, mój osobisty wynalazek, zalecający sie tem jeszcze walorem, że smakuje i po wystygnięciu.
    Do boczku, golonki czy inszych męskich specyałów - broń Boże. Aliści już z deską serów komponuje się nadzwyczajnie.
    A tem pyszniej z miseczką muessli wymieszanego ze świeżymi truskawkami, połówką utartego jabłka, posiekanymi orzechami włoskimi, skrojoną ćwiartką banana oraz łyżeczką pestek słonecznika - wszystko zalane trzema łyżkami najlepszego polskiego kefiru. Takiego, w którym łyżka staje na baczność.Jeden znam taki, któren szczęśliwie w moim sklepie obecny w permanencji.
    Aha, parol daję w tem niejscu najuroczyściej, iż za głąbem kapuścianym przepadam od dzieciństwa.

    2007-06-15 23:59Xiężna01047
  34. @ Jaśnie Pani

    Gdyby Kozak, na śniadanie musli się najadł ( moje pyskate córki to z maślanką np jadają ) to chyba by gdakać zaczął, niczym kogut Bulzackiego.
    Ja muszę kromę chleba wciąć albo i dwie, może być z boczkiem lub inną wędliną ale i sera kawałek,np pleśniowego albo brie, ale może być też nasz, biały popieprzony i posolony, do tego połówka pomidora z cebulą, kawał papryki a i małosolny, jak jest pod ręką. No i herbata z miętą.
    A potem już spokojnie jareckie można sączyć, innymi zajęciami zajętym bywszy

  35. ALEŻ JAK BYM MOGŁA...

    ... Dońskiemu Walecznemu Sercu muessli na śniadanie zadawać. Toż mówiłam, że to buduarowe śniadanie. Ale kawę po xiążęcemu polecam do wetów kategorycznie.

    2007-06-17 00:22Xiężna01047




Łasuch na dobroci wszelkie.

Najaktywniejsi uczestnicy bloga którzy podzielą się swoimi przepisami na "małe conieco" dostąpią zaszczytu przynależnośći do "Elitarnego Klubu Kapuścianego Głąba". Warunek konieczny, należy chociaż raz w życiu zjeść ze smakiem wyciętego z głowy kapusty właśnie głąba.. .

Zapraszam do zamieszczania sobie znanych przepisów na delicyje.

Przepisy na cudeńka zamieszczamy wchodząc na blog za pomocą wyżej wymienionego loginu i hasła. To, co zamieścisz sławetne grono łasuchów salonu24.pl. skomentuje pod kreską.

Smakoszek oddaje się do dyspozycji - wpisz swój kulinarny przebój!

Wasz Smakoszek!

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31