Bierzemy rodzynków szczodr± gar¶æ i wsypujemy do miseczki, zalewamy rumem, brandy, koniakiem czy kto ma co pod rêk±, w ostateczno¶ci mo¿e byæ nawet ¿ytnia z syropem klonowym wymieszana albo br±zowym cukrem. Pieprzu nieco dodajemy. Odstawiamy. Niech le¿± w lodówce.
Bierzemy piersi indycze, na plastry zgrabnie kroimy. Do miseczki pierwszej wt³ukujemy jajo, które prêdko roztrzepujemy widelcem, a do drugiej sypiemy m±kê wymieszan± pó³ na pó³ z orzechami laskowymi (w³oskie te¿ mog± byæ z braku laku, ale nie polecam). Plastry indyka obtaczamy w jaju i w m±ce, a nastêpnie wrzucamy na olej na patelni mocno rozgrzanej. Sma¿ymy szybko.
Indyka zgrabnie uk³adamy na talerzach w wachlarz elegancki, a wokó³ k³adziemy cz±stki grejpfruta czerwonego (bia³ej skórki starannie pozbawionego!) w du¿ej ilo¶ci i polewamy zawarto¶ci± miseczki z lodówki wyjêtej. P³ynem (alkoholem znaczy) kropimy te¿ indyka. Dla dekoracji mo¿na nawet po³ówkê orzecha w³oskiego po³o¿yæ.
Bia³e wino chêtnie widziane w tych piêknych okoliczno¶ciach.
K³aniam siê nisko,
Azjata z Tatarstanu
poza tym: nie cierpiê archaizacji jêzyka
Nie zawracaj kontrafa³dy - nie lubisz - nie czytaj :P
Pychota. Muszê wypróbowaæ. A Tatar niech podrywa dalej, bo przepisy podaje coraz ciekawsze...
wyjd¼ za mnie;) czy jako¶ tak...
ja Ciê, nadobna Marto, mogê jeno na arkan w jasyr zabraæ :D
jak zwa³ tak zwa³. byleby¶ mi tylko gotowa³ po tych wszystkich ceregielach:)
To brzmi dobrze.
Tort z indyka zdrowo podlany gorzala.
Sprobuje zima.
Pozdrawiam!
ale chyba te orzechy trzeba przedtem rozkruszyæ, bo w m±ce w ca³o¶ci to siê nieobtocz± he he.
Pozdrawiam.
...có¿ znacz± papierki wobec uczucia???
ach! oczywi¶cie, zjad³em s³ówko "mielone", mielone orzechy laskowe! MIELONE!!! :D
Nadobna Marto, arkan, jasyr - to nie wszystkie ceregiele, jakie mam w zanadzru :D
Ja to gwoli u¶ci¶lenia tylko.
A swoj± drog± czemu mnie nie przypad³ w udzale mê¿czyzna, co choæ trochê zna siê na gotowani(to ¿art i u¶miech dla szlachetnego Tatara).
U¶miechy i zachwyty ¶lê.:D