Na grzyby marsz-, czyli sos i jajecznica z kurek by max


Instrukcja obsługi:

 

1.Wybrać właściwy dzień

2. Zasięgnąć języków na wsi/mieście gdzie można znaleźć obiekt poszukiwań (najlepiej zrobić to odpowiednio wcześnie lub po prostu mieć w zanadrzu jareckie dla miejscowychJ)

3. Można też po prostu wiedzieć gdzie szukać- łatwiej, taniej, szybciej

4. Wstać o porze urągającej zdrowemu rozsądkowi

5. Przygotować narzędzia tj. czapeczka, nóż- kozik tzw., odzież ochronną na kończyny - popsikać się czymś na robactwo wszelakie

6. Dojechać do lasu (nie na targ)

7. Znaleźć pieprznika pospolitego- czy jak mu tam- w ilościach maxymalnych- kilkadziesiąt to niezbędne minimum

8. Z radością odkryć, że pomimo padającego od tygodnia deszczu, w lesie ani kropli na runie leśnym nie uświadczysz

9. Jako że grzybiarz ( kurkarz tym bardziej) jest ostatnią osobą, która się poddaje- zebrać założoną ilość grzybów

10. Wrócić do domu i oporządzić, czyli

a) umyć i oczyścić

b) obgotować w wodzie razy dwa lub raz. Lub wrzucić od razu na uprzednio przygotowana patelnię

11. Na patelni należy poddusić cebulkę na tłuszczu dowolnym- w ilości dwóch- trzech sztuk- pięć- też, ale może przytłoczyć aromat kurki.

12. Wrzucić kurki i dusić nawet 30 minut – można krócej.

13. Delektować się aromatem w kuchni

14. „Podbić” śmietaną- kilka łyżek powinno wystarczyć

15. Wrzucić ogromne ilości kopru włoskiego- posiekanego- chwile poddusić i smakować- dodając ulubionych przypraw tj. sól itp.

16. Podawać, do czego tam dusza zapragnie- ja klasycznie- ziemniaki, sos i np. sałata

17. Można dodać kilka jajek, wymieszać, lekko podciąć i najlepsza jajecznica pod słońcem stanie się faktem

 

Smacznego

 

max

komentarze (84)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. Hm, własnie wstałem, niestety kurek pod ręką nie ma:),

    więc nie skorzystam, ale może se chociaz jajecznicę zrobię jakąś.
    A przepis świetnie brzmi i zachęca do jedzenia, jak zresztą wszystko w tym blogu.
    A i taki akcent trójkowy, pewnie jak słuchacz kojarzysz, że kurek fanem to Marek Niedźwiecki wielkim jest, i na liście o grzybach nieraz gadano.
    Pzdr
    A ja wczoraj pierwszy raz w tym roku jadłem czereśnie, więc jednak świat ma sens:)
    Jeszcze trza się wiśni doczekać i już w ogóle będzie pięknie.
    A w ogóle za długi ten komentarz, ale co tam.
    I się przymierzam do tekstu kolejnego w smakoszku, chyba nie będę pisał u siebie tylko tu, bo to sprawia mi przyjemność coraz większą a dyskusje, odpisywanie na powazne tematy i pisanie na nie już nie.

  2. @grześ

    z wiśniami może byc różnie, wiesz przymrozki dały trochę im w kość:)
    Grześ, tak mi się wydaje że jak powstanie jeszcze ze dwa lub trzy blogi tematyczne na zasadzie wolnego dostępu- lub dostępu dla kilku tworzących to nie ma sensu czytać SG i czerwonych- szkoda czasu:)

  3. zastanawiam się

    Zastanawiam się nad napisaniem trzech filipik kulinarnych. Boję się znacznie bardziej niż przy tematach politycznych, bo byłyby to bodaj Prawdziwe Herezje, mogące doporowadzić do linczu albo banicji. Ale może zaryzykuję i wypuszczę balon próbny. Pod postacią projektowanych tytułów:


    Wielka Filipika przeciwko Cebuli, czyli o Zdumiewającym Uporze Polaków, aby pchać tę wulgarną jarzynę do wszystkiego, czy Trzeba, czy też Nie

    Średnia Filipika przeciwko Psuciu Smaków Szlachetnych Zbędnymi Dodatkami, czyli o tym, czemu za Herbatę uważa się Różne Ziółka, Wodny Roztwór Herbaty i podobne Zboczenia, z Aneksem w Sprawie Cukru

    Mała Filipika przeciwko Kapuście, której miejsca są Trzy Dobre: a to Surowa w Sałatkach, a to Kiszona w Wariantach, a to Wszelaka w Bigosie, z Aneksem w Sprawie Jedzenia Opakowań na przykładzie Gołąbków


    Zwłaszcza ta ostatnia (choć najmniejsza) może spowodować wykluczenie z grona Smakoszkowego; moje obawy nie są, przyznacie, płonne.

    Gdyby jednak ktoś uznał za stosowne zachęcić do sporządzenia wspomnianych filipik, mimo grożącego ostracyzmu, to może zbiorę się na odwagę.


    PS Oczywiście katalizatorem tego wyznania było jedno zdanie w przepisie powyżej: "uważajcie z cebulą, żeby smaku kurek nie zabić". No właśnie!

  4. @nameste

    ja jestem za!

  5. Nameste, pisz,

    szczególnie w sprawie herbaty i uważania różnych badziewi za nią będę kibicował.
    A w pozostałych to jeszcze nie wiem...

  6. @nameste

    Przyłączam się do filipiki herbacianej!
    Co do cebulowej to się, kurcze, łamię - bo uwielbiam cebulę :)
    Kapuściana w klubie Kapuscianego Głąba to byłby jednak fopas jakiś:))

  7. @max

    Czy jest jakiś sposób na takie czyszczenie kurek ( albo jeszcze gorzej gąsek), żeby piasek nie zgrzytał między zębami - nienawidzę tego, a kurki/gąski uwielbiam!

  8. @ Nameste

    Pisz!!!

    Wstępnie mogę powiedzieć, że w kwestii Filipiki Wielkiej masz moje pełne poparcie. Rozważyłbym poszerzenie jej o aspekty "Dodawanie czosnku wszędzie jako wyraz nuworyszostwa". Z oceną Filipiki Średniej powstrzymam się do czasu, kiedy przeczytam, jakie masz zdanie na temat cukru w herbacie, aczkolwiek wstępnie wyczuwam również pokrewną duszę. Filipika Mała w sprawie Kapusty wzbudza me największe opory, gdyż Aneks przez Ciebie zapowiadany może nas skłócić.

    P.S. Jeszcze w kwestii jajecznicy. Otóż chciałbym zawalczyć z przesądem - równym siłą chyba tylko temu, który każe Polakom przeciągów bać się bardziej od Niemca - głoszącym, iż białko musi być całkowicie ścięte. Zalecana powierzchnia białka może być delikatnie płynna na grubość ok 0,5 mm. Ergo, żółtko zostaje spokojnie na swym przyrodzonym miejscu. Dodatkowo pokryte _ściętą_ błonką białka. Owo/Ovo(?) ściekanie na talerz usuwamy za pomocą metody radykalnie hedonistycznej. Otóż, przy pomocy widelca podważamy i przenosimy żółte oczko na połówkę bułki, którą na podorędziu zapewne mamy, i tak transportujemy do wnętrza organizmu, unikając rozlania.

    pzdr

    2007-06-18 11:22Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  9. @MEP

    ja zawsze (no żona zawsze ja czasem) myjemy (woda i tak wyparuje w czasie duszenia) i małym nozykiem delikatnie głaskamy trzonki i kapelusze- delikatnie- to jedyna metoda mi znana:)
    @
    futrzak
    zaraz coś czuję wywołasz Igłę zza zapiecka:)

  10. @max

    Dzięki, też tak robię, ale zawsze coś jednak zostaje, brrr

  11. >Futrzak (ad vocem)

    Muszę coś zmienić w tytule Filipiki Średniej, bo oczywiste miało być, że Aneks w Sprawie Cukru rozważy tylko Poziom Spotęgowania Psucia, który ma miejsce, gdy zamiast Wodnego Roztworu Herbaty stosuje się Cukrowy Roztwór Herbaty (byłyby wszakże rozważone subtelności, uwzględniające Specyfikę Rosyjską, Kanoniczną Specyfikę Angielską i Skandaliczne Świętokradztwo polegające na Plugawieniu Chińskiego Smaku Burakiem (albo Trzciną))

  12. MAX

    ja jestem uzalezniony od grzybów: od ich widoku w koszu, na kochennym stole podczas ich oczyszczania oraz ich zbierania.

    Co do przyrządzania - nie jestem ekspertem gdyż przyrządza je moja żona.

    Ale tym wpisem przypomniałeś mi, że sezon grzybowy już tuż, tuż. I czas wyleźć w las.

    Byłem tydzień temu pod Babią Górą - już prawdziwki i podgrzybki są... . A kurki? Ostatnio je widziałem koło Sidziny(Małopolska) i całkiem w pokaźnych kępach.

    dzięki za przepis, :-)) Kto wie może zacznę sam przyrządzać grzyby??

    Pozdrawiam,

    2007-06-18 11:53poldek lub staszek... .1452627"Każdy kto wierzy myśli - wierząc myśli i myśląc wierzy.. ".www.poldek34.salon24.pl
  13. @ Nameste

    No to chyba mam jasność :-)
    Co do wersji kanonicznych i specyfik różnych kręgów kulturowych, sugeruję zwrócenie uwagi na aspekt lingwistyczny całej sprawy, czyli błędne nazywanie "stuningowanych" wersji herbaty "herbatą" właśnie. Bez rozwinięcia "herbata z ..."

    pzdr

    2007-06-18 11:55Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  14. @nameste

    szczytem szczytów jest słodzenie zielonej...
    @
    MEP
    ...i tak bywa:) co rzecz jasna nie umniejesza chęci jedzenia

  15. >Futrzak (ad vocem 2)

    W sprawie lingiwstycznej zalecam najwyższą ostrożność: w końcu "herbata" jest ze źródłosłowu "herbes", "zioła"...

  16. Max

    """szczytem szczytów jest słodzenie zielonej..."""

    Dlaczego "szczytem" skoro de gustibus non disputandum... .

    Ja każdą herbatę słodzę 2 łyżeczkami cukru. A lubię najbardziej zielone gdyż są najbardziej "herbaciane". Lubię też ziołowe.

    No ale ja lubię aromatyczne potrawy i napoje.

    2007-06-18 12:02poldek lub staszek... .1452627"Każdy kto wierzy myśli - wierząc myśli i myśląc wierzy.. ".www.poldek34.salon24.pl
  17. @(poldek34)Staszek Młynarski

    ja korzystam z lasów na Podkarpaciu i zawsze dobrze na tym wychodzeę:)
    co do grzybów, to mój teść i zonka- nie wspominając o jej wujku są the best, ja to tylko napawam się atmosfera szukania, i pichcenia:)
    Ale mistrzem prawdziwym był mój dziadek śp. o tym kiedys- jak sezon ruszy z kopyta napisze u siebie na blogu.
    p.s na grzyby jeżdżę dopiero od kilku lat, przyżądzam od roku, uczę się:)

    Pozadrawiam

  18. (poldek34)Staszek Młynarski

    masz rację, tylko nie zawsze jest to jescze herbatą a nie wywarem z ...i herbaty:) sorki za odrobinę sarkazmu ale zielonej sobie nie wyobrażam na słodko:)

  19. Max

    to ziomal. Ja też podkarpacki żulik.

    Na grzyby chodzę ze starszym bracholkiem który ma nosa do grzybów i z nim zawsze z pełnym koszykiem wracam.

    A chodzimy w lasy na trasie pomiędzy Rudnikiem a Tarnogórą na trasie Sandomierz - Jarosław.

    Dużą sławę mają rejony Tarnogrodu, BIłgoraja i wogóle Zamjoszczyzny. Jest to dla mieszkańców Kociarni "za Sanem" gdyż po drugiej stronie Sanu.

    Miło usłyszeć o rodzinnych stronach.. , :-))

    p.s.
    do co hebat ja nie jestem koneserem więc godzę się na etykietę profana w tej dziedzinie. Ot piję co lubię nie wdając się w szczegóły. Więc chętnie słucham co mają w tym temacie do czynienia koneserzy.

    POzdro!

    2007-06-18 12:14poldek lub staszek... .1452627"Każdy kto wierzy myśli - wierząc myśli i myśląc wierzy.. ".www.poldek34.salon24.pl
  20. -->Max

    Max, całą prawdę napisałeś. Kurki zebrane własną ręką smakują jak mało co. Kurki w ogóle są genialne. Ich zbieranie jest przyjemne, bo jak się trafi jedną, to prawdopodobnie obok jest pół koszyka (no może trochę przesadzam). Otruć się nimi nie sposób, bo trudno pomylić je z czymś co truje. Wyśmienite pod każdą postacią. Ja - do takiego szybkiego przyrządzenia - darowałbym sobie nawet śmietanę, niszczy chrupkość grzyba i odbiera mu smak. Ale to kwestia gustu. Pamiętam jak kiedyś moi rodzice zebrali kurki duże jak dłoń i zjedliśmy je w panierce, niczym schabowego, usmażone na patelni (pdobnie jak rydze albo tzw. kanie). Pozdrawiam,

  21. @Staszek

    coś tam słyszałem o wspomnianych lasach:)
    ale polecam Roztocze- mi znane odrobinke:) zresztą- tutaj gdzie nie pojedziesz to kosze pełne sie trafią:)

  22. Słodzenie herbaty to zbrodnia:)

    naprawdę, przecież to zabija cały smak, czasem się dopuszczam tej zbrodni w zimie czy jak jestem chory, ale tylko wobec czarnej najczęściej miodem plus sokiem malinowym plus cytryna, ale to już nie jest herbata tylko lekarstwo na wzmocnienie organizmu.
    A zielonej i czerwonej słodzić nie wolno.
    Zresztą czarnej tyż nie, a jak mi się zdarza w wyjątkowych okolicznościach czarną posłodzić, to jest to tak 1/3 łyżeczki.
    Więcej na temat herbacianych dogmatów pod wpisem Nameste będzie, mam nadzieję, że wpis powstanie.

  23. @referent

    prawde piszesz- w niedziele jak trafiłem to połowy koszyka to może nie- brak deszczu im doskwierał- ale naście to bardzo często. Wczoraj chowały sie "bestyje" pod stare, suche liście i czasem kijkiem ich poszukiwałem- wiem że bezboznie ale innych i tak nie było także sobie pofolgowałem. Podobno jest jakaś podróbka kurki- całe szczęście nie spotykana w znanych mi terenach:)
    Jedynym mankamentem ostatniego zbioru było to że świeżutkie po deszczu dająjeszcze lepszy aromat- a deszczu w nie zdążyły sie wypluskać przed moim przybyciem- cóż...

  24. @ Grześ

    Właśnie!
    Słodzenie jest dopuszczalne w przypadku herbaty z cytryną lub mlekiem (choć w drugim przypadku niekoniecznie). Słodzenie miodem potrafię uzasadnić tylko chorobą, gdyż jest to - nie oszukujmy się - paskudztwo.
    Jednocześnie chciałbym zwrócić uwagę towarzystwa na fakt, że słodzenie jest technologią podobną do przesadnie obfitego przyprawiania możliwie najbardziej aromatycznymi przyprawami lub "zalewania" posiłków wódką. Mam tu na myśli dążenie do zabicia podłego smaku lub jakości potrawy. Nieposłodzenie herbaty jest bowiem najlepszym sposobem na przekonanie się o jej prawdziwej wartości.

    Odrębną kwestią jest grupa produktów ukrywających się pod nazwą "herbaty owocowe" czyli 1001 sposobów na hibiskusa. To akurat nie da się pić inaczej, niż z łyżką cukru - otrzymujemy wtedy rodzaj kompotu.

    pzdr

    2007-06-18 12:42Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  25. @ Grześ zbrodniarzem strasznym jest i oszczercą salonowym

    A to dopiero.
    Oczywiście, że słodzenie herbaty nie tylko nie jest zbrodnią ale jest właśnie pogłębieniem jej całej dobroci i bogactwa smaków.
    Taką niepełna łyżeczkę na kubek , rzecz jasna

  26. AD REM

    Natomiast jeśli chodzi o kurki, to oczywiście Panowie macie wszyscy rację. Kwestia "zabielać czy nie zabielać" jest drugorzędna. Ważne, żeby, jeśli zabielamy, ograniczyć to do minimum.

    W moim rankingu najdoskonalszym domkiem dla kurki jest słoiczek z delikatną marynatą octową. Zaraz po nim plasują się kurki z podsmażonym surowym boczkiem, w proporcjach 2 do 1, przyprawionych solą, pieprzem i posypanych koperkiem lub pietruszką.

    pzdr

    2007-06-18 12:50Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  27. @ Nameste do cenzury, na Mysią plujkę parzyć !!!

    A to za cebulę.
    Żadne warzywo, poza czosnkiem może, nie zbliża tak ludzi, którzy je zjedli.
    Czasem nawet do pocałunku zachęca. I nie tylko.
    Wiem coś o tym bom kiedyś to zrobił, z jedną damą, wcześniej , z nią tatara, którego oboje lubimy, sowicie przyprawionego cebulą, zjadłwszy.

  28. Futrzak, ale te owocowe różne płyny

    to nie herbata przecież, zresztą po co to w ogóle pić?
    Herbata to dla mnie tylko herbata liściasta: czarna, zielona czy czasem czerwona. Wszystkie ekspresowe, granulowane czy owocowe to są płyny herbacianopodobne, często nie do strawienia.

  29. @ Igła

    Widzisz, Pan Cukier jest ekspansywny niepomiernie, zupełnie jak Pani Cytryna, wpuść któreś z Nich na chwilę i już po smaku. Nawet pół łyżeczki odwraca całą koncepcję smakową o 180 stopni. Wiem, co mówię, kiedyś byłem zagorzałym "słodziakiem".

    pzdr

    2007-06-18 12:55Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  30. @ Kurki jak najbardziej dobre są

    Wchłaniam i zawsze pamiętam, co sie z nimi w naszych trzewiach dzieje. Nic się nie dzieje właśnie.
    Lis jako zwierz leśny, ma rację, w lekkim occie najsmakowitsze są. Dla mnie.

    A za mną chodzi smak surojadek, zwanych także gołąbkami, upieczonych na blasze kuchni i posolonych nieco.

  31. Igła, zrób eksperyment, przestań słodzić,

    to po kilku jedna łyżeczka cukru na kubek wsypawszy, zrozumiesz, że to jest stężenie słodkości zbyt duże.
    Naprawdę.
    Ja kiedyś,z a dawnych czasów słodziłem własnie jedną łyżeczkę, kiedyś w głębokim dzieństwie może nawet póltorej, gdzieś od poczatku liceum nie słodzę w ogóle.
    A od kilku lat piję tylko liściastą herbatę, wyjątkowo jak nie ma nic innego to ekspresową.
    I naprawdę jak teraz się napiję przez pomyłke słodkiej herbaty albo jak ktoś mi posłodzi, to nie jest to dla mnie już smak herbaty, bo czuję tylko cukier.

  32. @ Jeszcze o prowokatorze Nameste

    Teraz dopiero doczytałem.
    O Rosji tu pisze, tak jakby nie wiedział, że czaj tam pije się ze szklanki a nawet ze spodka, w gębie ino kawałek cukru trzymając. A na talerzyku konfitury, mogą być malinowe albo wiśniowe.
    Nameste, nie dość, że plujkę parzyć, to jeszcze w szarym fartuchu.

  33. uzpełnienie:

    w tekście do Igły miał być:
    ,,to po kilku tygodniach/miesiącach niesłodzenia..."

  34. >Igła

    *Gdyby* cebulę stosować z podobnym umiarem, z jakim rozsądny człowiek stosuje czosnek (który jest bardzo szlachetną jarzyną, w odróżnieniu od cebuli), to zamiast Wielkiej Filipiki poprzestałbym (gdybym się zabrał do pisania, rzecz jasna) na Małej, formatu Filipiki w Sprawie Kapusty.

  35. @Igła

    ja mam problem z tymi gąskami- za Chiny Ludowe nie mogę ich właściwie odróżnić od jakiś tam podróbek- a mam z reguły lepsze rzeczy do robienia niż spędzanie czasu w przybytku wolności wszelakiej. Ostatnio gwizdnąłem kurki w occie mojemu styjowi,nawet nie protestował:)

  36. >Igła (re: Rosja; na priwkusku? a na pridumku nie łaska? ;)

    Ty chyba najpierw piszesz, a potem dopiero czytasz. No to dopełnij tego drugiego etapu ;).

  37. @ Igła

    Wspomniałeś tatara z cebulą. Właśnie chodzi za mną wpis na ten temat. Ale najpierw Nameste z Filipikami :-)

    (A kwestia cebuli w tatarze jest bardzo istotna, sposób przyrządzenie tejże, ilość, rodzaj, taaaak...)


    pzdr

    2007-06-18 13:15Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  38. @Grześ morderca pozbawiny cebulek smakowych

    Kiedyś będąc w obrzydłych Niemczech, gdzie poili mnie obrzydła kawą na jankeską modłę, a ja bohatersko miejscowym jareckim się oganiałem, zmęczony , będąc w gościnie u zacnych Mazurów, zażądałem herbaty.
    I co się okazało.
    Ci parweniusze europejscy, przynieśli mi kubek z wrzątkiem i butelkę plastykową, przypominającą taką jak za PRL-u płyn do prania, dobrej marki, Kokosal mu było, z jakimciś wyciągiem w płynie, i gospodyni pokazuje mi toto, i się pyta czy dobre będzie?
    No o żesz ty. Może do pierwiastkowania, ale nie do picia?
    A co robi Grześ-morderca?
    To samo robi.
    Tylko z cukrem i za szaszką się rozglądam.
    Jedna kapusciana głowa mniej, jeden kapuściany głąb, do schrupania więcej.
    :)

  39. Obcy tutaj jestem,

    ale moge powiedziec, ze punkt numer 2 Instrukcji obslugi mozna smialo miedzy bajki włozyc.
    Zaden szanujacy sie miejscowy, niezaleznie od miejsca, nigdy nie powie jakiemus cieciowi miastowemu, gdzie mozna znalezc grzyby.
    Byłoby to siwetokradztwo i pierwszej nocy sasiedzi pusciliby go z dymem.
    Jak juz kogos takiego zapytac gdzie tu znalezc grzyby, to albo zacznie sie spieszyc, albo własnie zapomniał jezyka, albo bardzo uprzejmie odpowie A,ło... pokazujac reka w blizej niepokreslonym kierunku nieba.
    Takie jest zycie. Zadna instrukcja tego nie zmieni.

  40. @stary

    w tym właśnie ma pomóc jareckie lub 5 zeta na wino marki "Bycza krew". Jak widać różne mamy doswiadczenia ale poniekąd się zgadzam- nie powiedzą ale...sąsiadowi i nikomu z pochodzeniem bliższym niż 100 km. Zapytaj kiedyś w agroturystyce czy nie poprowadzą na grzyby- ano poprowadzą, dudki zmieniają, wierz na słowo

  41. @ Maks

    Są pewne rzeczy nierozwiązywalne, które trza zaakceptować i za dobroć wziąć.
    I tu ci taką starożytna historię podam.

    Moja żona jedyna Gabriela, która chciała mnie Palestyńczykom na rzeź oddać, niczym Bulzacki koguta, ma przyjaciółkę z dzieciństwa.
    W domu tej przyjaciółki matka miała kłopoty ze wszystkim więc i z gotowaniem.
    Kiedyś w liceum jeszcze, wylądowała moja żona, u nich na obiedzie.
    No i podali zupę grzybową.
    A gospodarz, profesor na WAT-cie, nagle przemawia tak.
    Dobra jest ta zupa, na prawdziwych grzybach, a nie z torebki, piach chrzęści w zębach.
    No widzisz.
    A ty chociaż profesorem jesteś?
    Ucz się od lepszych.
    ;)

  42. @ Igła

    Jedno pytanie, równie istotne, co kwestia "Kto zabił Laurę Palmer?": co było w tej butelce po Kokosalu???


    pzdr

    2007-06-18 13:31Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  43. -->Max & Stary

    Max, Pan Stary ma rację. Nikt, kto wie gdzie są grzyby, nie powie ci gdzie ich szukać. Chyba, że to najbliższa rodzina. Nie znam przypadków takiej szczodrości. Nawet za skrzynkę wina. Najwyżej powie ci gdzie jest las albo drzewa.

  44. max, nie wiem, moze ty taki polityczny jestes, mnie sie nie udalo.

    Raz tylko dostalem precyzyjna odpowiedz: A ło, tam na zachod od jaru..., co bylo prawie tak dokladne, jakby powiedzial: A ło, na ziemiach odzyskanych...
    Miejsce trzeba znalezc samemu. To troche trwa. Trzeba cierpliwie obserwowac skad pojawiaja sie miejscowi z grzybami. Pozniej przychodzic wczesniej i obserwowac, w ktorym kierunku nad ranem znikaja. Nastepnego dnia udac sie w tym kierunku i zaczaic sie, bo jak cie zauwaza, to pojda ziemniaki okopywac i trzeba bedzie zaczynac w innej wiosce. Na trzeci dzien juz bedziesz wiedzial, z dokladnoscia do 5 kilometrow, gdzie te grzybki sobie rosna. Wtedy juz sa twoje. Ale tez tylko do czasu, az sie komus pochwalisz. Jak to zrobisz, chocby to byl twoj brat ukochany, grzyby przestaja rosnac. Nie wogole, ale dla ciebie. Bedziesz znajdowal tylko obciete nozki. To taka przypadlosc grzybow.
    Wiem bo to przezylem.

  45. @ Futrzak

    Nie wiem.
    Bom tylko powąchał. Jechało mydłem albo asfaltem.
    Na szczęście, bo to w okolicach Sztutgartu było, maja tam dobre wina stołowe.
    No tom im skandalu ominął i wywracania stołu.

  46. @ Nameste

    Dopełniłem, niech ci będzie.
    Ale dobry czaj bez cukru, to jak Kozak bez harełki ;).

    No ale i tak będę miał cię na oku.

  47. @referent, stary, Igła

    dobra, bronię złej sprawy:)
    mój dziadek w grobie się przewraca- takie herezje na użytek bloga wrzuciłem:)
    kajam się , zrozumcie ja dopiero parę lat zbieram i zawsze z kimś mądrzejszym w tej materii jadę...

  48. @Igła

    to Ci Odkrywca! mądrego po prostocie poznasz:)

  49. ...a grzybki, jak juz na tłuszcz, to tylko masło..

    Masło przy wyzszej temperaturze zaczyna sie palic, to musisz trzymac tak, zeby sie nie paliło.
    Grzybkom ciepło, ale je nie parzy.
    I to jest to, co grzybki lubia, bo wtedy mniej cierpią. Za to odwdzieczają sie zapachem, smakiem, jędrnoscią...

  50. Do wszystkich

    Którzy herbatę słodzą. Wiecie, że ludzie dzielą się na mądrych i na takich co herbatę słodzą. Pozdrawiam.:D

  51. >Futrzak

    Sugeruję, abyś nie czekał z tym inwalidą ;). Takie Filipiki to poważna sprawa jest, czasu trzeba. W każdym razie próbne balony nie zostały zestrzelone w proch-pył, konina u płota ;(.

  52. --> MEP apropopo czyszczenia grzybów

    rzeczywiście, czyszczenie kozikiem to udręka (chociaż nie wątpię, że i na nią znajdą się amatorzy), a zgrzytający w zębach piach co wrażliwszym potrafi odebrać apetyt. Ja zadobyłam sobie taki pędzelek, co to zaprojektowany został do smarowania wypieków białkiem. Ważne, żeby miał plastikowe (średniej twardości) włoski, bo te z naturalnego włosia są za miękkie i roli swojej przy czyszczeniu grzybów nie spełniają. Taki pędzelek jest wystarczająco dokładny, żeby piasek spomiędzy blaszek wymieść, a i wystarczająco delikatny, żeby grzyba nie zmarnować.

  53. @Dziweczyna Pingwina

    to piękne cudo warto nabyć,

  54. Dziewczyna_ Pingwina

    DZIĘKI!!!!

  55. alga, ja słyszałem o innym podziale.

    Ludzie dzielą sie na takich co siedzą, będą siedziec i na tych co herbatę słodzą.
    Ale to moze jakis cukrownik wymyslił...

  56. @ Nameste

    Inwalida?
    Nie skumałem. Za dużo pracuję po nocach to mi się brzytwa tępi :-)

    pzdr

    P.S. Będzie wpis jak skończę robić grzybową dla mojej Pani.

    2007-06-18 14:18Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  57. @ A ja słyszałem o jeszce innym podziale

    Mianowicie dziewczyny na SGH dzielą się na: bardzo ładne, ładne i tych z Politechniki.

    Ale to dawno było.
    Teraz jak widzę dziewczyny z AWF-u to...
    No dobra.

  58. Futrzak, daj dowod, ze ją kochasz.

    Zanim podasz Pani, zjedz miske zupy pierwszy.
    Wiem, ryzyko, ale co sie nie robi dla ukochanej..

  59. No, zdrada jawna!

    Alga, Alga. Bardzo ryzykowna ta Twoja teza. Powinno Ci wystarczyć. że Jarecki słodzi płaską łyzeczkę, a dopatrzyłem sie, ze Igła też, więc zdrada jawna!

  60. Jak to wiśnie przemarzły?????

    Ja protestuję!!!! Wiśnie muszą być i już bo... już kupiłem spirytus na nalewkę :-).
    Grzyby dodaję do pieczonego przez siebie pasztetu, a jedyne za co jestem wdzięczny LWP (Ludowe Wojsko Polskie), to za to, że oduczyło mnie słodzić herbatę :-)). Cukier był wtedy na kartki :-).

  61. >Futrzak

    To ponury PRL-owski dowcip. "Lornetę z inwalidą zamówić" = "dwie angielki wódki + tatara z jednym jajkiem".

  62. -->Nameste

    Nameste, a ty "inwalidę" rzeczywiście z PRL-u pamiętasz, czy może z tekstu niejakiego Głowackiego ("Z głowy")?

  63. >referent Bulzacki

    Wolałbym uchylić to pytanie :). Ale skorośmy już przy literaturze: czy ktoś policzył, do ilu doszła liczba "Kameralnych" w Warszawie?

  64. he, he, mi się tam podział Algi podoba,

    a póki co, czekam na tekst Nameste o herbacie, to tam się powyżywam bardziej na słodzących:)

  65. -->Nameste

    W takim razie wycofuję pytanie. Kameralna jest jedna. Ta z mitologii. Pozdrawiam i znikam,

  66. herbata, jak sama nazwa wskazuje, musi byc slodka.

    To jest jedyna cecha, ktora odroznia herbate od kawy. Oczywiscie poza innymi cechami, ktore jakie sa, kazdy widzi.

  67. @ Nameste

    Aaaaa! Już kojarzę. Czyli w klimacie "lorneta i galareta" tudzież "białe wino i owoce morza"=setka i śledź.

    pzdr

    2007-06-18 14:50Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  68. @ Stary

    To właśnie robię :-) Z bułeczką. Pychotka. Moja luba zje po pracy. Jak coś zostanie :-)

    pzdr

    2007-06-18 14:53Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  69. > Nameste

    Bardzo poproszę o te filipiki, a szczególnie o tę Małą w sprawie Aneksu o Jedzeniu Opakowań, bo z kapusta to mam trochę na bakier (podkreslam - trochę!). Pozdrawiam

    2007-06-18 14:56lorenzo321259nie należy kopać się z koniemwww.lorenzo.salon24.pl
  70. > MEP.

    Z tym piaskiem to są też róxne koncepcje, aczkolwiek głównie obce nam kulturowo. Na ten przykład Chińczycy (nie jestem w stanie podać, w którym rodzaju kuchni) zalecają (wzorem kur i innego ptactwa) dodawanie do potraw kilku ziarenek piasku, aby poprawić przemianę materii (coś w rodzaju żaren w żołądku). To tak w ramach poznawania obcych nam kultur kulinarnych (miałem kiedys okazję nie tylko oglądać, wąchać, ale i spożyć tzw. zgniłe jajo). Pozdrawiam

    2007-06-18 15:01lorenzo321259nie należy kopać się z koniemwww.lorenzo.salon24.pl
  71. NALEWKA @ WIŚNIE

    Ktoś tego magicznego słowa użył.
    Będzie o nalewkach o jakich świat nie słyszał.
    A ja je robię i piję.
    Nawet moja teściowa jak sobie ich użyła, to od góry niby trzeźwa była a od dołu miętkie nogi miała.
    Szkoda tylko, ze nie pare lat to trwało.

    A będzie też o smordinówce i orzechówce. bo to ostatnia pora.

    Nalewka to grunt, i wety dla Kozaka.
    Jak to Xsiężna nazywa desery.

  72. rzecz o kapuscie (do Nameste)

    Nameste, zazwyczaj ganiajaca po Salonie za twoimi tekstami bede wnioskowac o zabanowanie ciebie, jesli reke podniesiesz na kapuste i cebule; herbata mi wisi, i wycieka, to mozesz pisac i pic, laskawie sie zgadzam. Zreszta pisz, pisz, to sam zobaczysz, pozalujesz.

    No ale o czym my tu rozmawiamy, jak ty pewnie nie wiesz, jak sie teskni za (polska) kapusta w kazdej postaci, ile ja trzeba cenic, ten tylko sie dowie, kto ja stracil..., i probuje tak ja zapakowac, w ostatnim momencie kupiona na targu, zeby bagaz w samolocie nie przesiakl zapachem patriotyzmu kapuscianego...

  73. > lorenzo

    Bardzo ciekawe. W moim przypadku wstręt do piasku w grzybach nie jest kwestią obrzydzenia czy nadmiernej higieny, ale faktem, że nie znoszę samego zgrzytania. Tak jak nie znoszę tzw. "przemykania" się kawałków ośmornicy "między zębami" chociaż przeciwko ośmiornicy i innym sea-foodom nic nie mam.
    Co do ekperymentów kulinarnych - tu jestem bardzo otwarta. Dużo podróżuję, co sprawia, że jadam czasami rzeczy, o których aż strach wpomnieć, szczególnie w klubie tak elitarnym. Pozdrawiam:)

  74. Zeby utuczyć gęś na swieta, zamykalo sie ja w ciasnej klatce

    i trzy razy dziennie karmilo, na sile, kluskami.
    Dla poprawy trawienia, zmuszalo sie ja do przelkniecia monety 5 groszowej. Byly takie miedziaki w PRL-u.
    Troche piasku z grzybkami tez jeszcze nikomu nie zaszkodzilo.
    Grzybki czasem tak.

    Futrzak, to jest łakomstwo, a nie miłość.

  75. @Igła

    Trzymam za słowo :-))

    Sam robię od niedawna, więc nowe (stare) przepisy chętnie odnotuję, a i sam się podzielę tym co mam :-).

  76. @ Stary

    Wolę określenie - przyjemne z pożytecznym.
    A poza tym, ciiiiii, bo już 2 talerz obrabiam :-)

    pzdr

    2007-06-18 15:24Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  77. Panie Igła, Jacek, Grześ

    Panie Igła, ja tam nie wiem jakie były podziały o dziewczynach, ale o facetach tak i było tak, faceci dzielą się na tych którzy szanują dziewczyny i są przystojni, i tacy przystojni co to ich nie szanują i na tzw. maminsynków co słodzili herbatę. :D

    Jacek, Ty możesz słodzić , bo ja Cię znam i bez cukru też wypijesz, a jak mi ktoś niekonsekwencję zarzuci, to odpowiadam, a czy kto widział kobietę konsekwentną. :D

    Grześ, a gdzie byłeś, jak ja tu pean na cześć herbaty piałam. :DPozdrowienia.

  78. > dotyczy herbat różnych

    Dla tych, którzy lubia eksperymenty herbaciane proponuję tzw. herbatę cygańską (żadnych skojarzeń z góralską proszę!). Dobra na późnojesienne wieczory. Otóź do świeżo zalanej wrzątkiem liściaste herbaty ma kilka chwil (10-15 sekund) należy włożyć cieniutki plasterek jabłka, np. szrej renety. A następnie wyjąć plasterek. Aromat nie do osiągnięcia przez żadne tam fixy, smak też nader ciekawy.
    Do MEP. Mnie kiedyś na Elbie rybacy poczęstowali czymś coś tkwiło w potężnej połówce muszli (z gatunku tych, jakie leżą na kredensach w drobnomieszczańskim Krakowie, takie z kolcami). Było to nie przymierzając, jakby duże, żółte oko zanurzone w fioletowawej cieczy. I toto się jeszcze jakby ruszało. Mieli tego jedną sztukę i ochodziło owo stworzenie za wielki przysmak. Podali mi to, patrząc z wielką zazdrością. Nie zdzierżyłem jednak i oddałem zaszczyt spożywania dearczyńcom. Byli bardzo zadowoleni i wypili we dwóch, niczym nie zagryzając! Pozdrawiam

    2007-06-18 15:36lorenzo321259nie należy kopać się z koniemwww.lorenzo.salon24.pl
  79. @[email protected]

    oj, cos czuje że wojsko się zbroi:)
    nameste- wrzuć haczyk bo rybki czekają:)
    ja proponuje coś takiego(to o tej filipce):

    herbata, cukier, kapusta

    i wystarczy, poprztykamy się na 300 komentów:) Ba, po latach będziemy nadal walczyć. Dawaj nie daj się dłużej prosić!

  80. Alga, a gdzie umiescisz takich mezczyzn,

    ktorzy sa przystojni, szanuja dziewczyny i slodza herbate?
    Sa tacy, wierz mi.
    Mozesz spytac pare dziewczyn, jak nie wierzysz.
    A herbate slodza.
    Kawy nie, ale herbate...
    Zreszta kto pije herbate.
    Od picia jest scotch.
    Herbata jest dobra na oklady.

  81. @ Stary

    Oczywiście, że na okłady, ale również wewnętrzne. Osłonowo.
    Zwłaszcza jak było za dużo scotch :-)

    pzdr

    2007-06-18 15:45Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  82. @ Lejda

    Spadaj do swojego bantustanu.
    I zostaw Nameste w spokoju.
    My tu nasze sprawy, głąbów kapuścianych, potrafimy załatwić.
    Bez cudzych, złotych myśli.

  83. Stary

    Przecież pisałam, że to dawno było, bo ja już kobieta wiekowa, ale z tym słodzeniem szlachetnego napitku jakim jest herbata, to przesada, za moich czasów, herbaty się nie słodziło, a kawa to była tylko "Selekt" i jej się nie piło, bo w smaku bardziej zmiotki z podłogi przypominała niż kawę prawdziwą. Zresztą do dziś mam jakąś niechęć do kawy. Pozdrawiam.:D

  84. >lejda

    Sprawiłaś, iż ta konina przywiązana do płota staje się wyzwaniem że ho. Ale cóż. Od tego są filipiki, żeby Trwożyły. I Wzywały.





Łasuch na dobroci wszelkie.

Najaktywniejsi uczestnicy bloga którzy podzielą się swoimi przepisami na "małe conieco" dostąpią zaszczytu przynależnośći do "Elitarnego Klubu Kapuścianego Głąba". Warunek konieczny, należy chociaż raz w życiu zjeść ze smakiem wyciętego z głowy kapusty właśnie głąba.. .

Zapraszam do zamieszczania sobie znanych przepisów na delicyje.

Przepisy na cudeńka zamieszczamy wchodząc na blog za pomocą wyżej wymienionego loginu i hasła. To, co zamieścisz sławetne grono łasuchów salonu24.pl. skomentuje pod kreską.

Smakoszek oddaje się do dyspozycji - wpisz swój kulinarny przebój!

Wasz Smakoszek!

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31