Przepis podejrzewam znany, ale wrzucam, bo mi się przypomniał po lekturze przepisu na kotlety rybne Algi. Przystawka to dobra, smaczna i prosta.
Bierzemy dużą ilość jaj. Kurzych. Gotujemy na twardo, a po ugotowaniu wsadzamy pod zimną wodę, coby skorupki zahartować.
Ugotowane tedy jaja nożem przepaławiamy ruchem zdecydowanym. Wyłuskujemy z połówek zawartość, skorupek nie uszkadzając.
Jaja siekamy, masła wrzucając szczodrze, i siekany szczypiorek dodajemy w ilości dużej. Wszystko razem mieszamy starannie, pieprzu sowicie sypiąc. Jesli ktoś się upiera, czosnku nieco tez dodac może.
Masą tą napełniamy skorupki jaj i na patelnię kładziemy farszem do dołu. Smażymy.
Podajemy w tychże skorupkach. Wybornie smakuje z białym pieczywem, masełkiem świeżym posmarowanym. Wina też białego mołdawskiego nalać do czarek także można, co smak jaj wybitnie podkreśli, by jeno dobrze schłodzonem było.
Kłaniam się nisko,
Azjata z Tatarstanu
Znam tę potrawę. Pyszne to jest:)
ale takie jaja znam i przyrządzam od dawna tak jak sosenka:).
Fajnie,że się tym smacznym pomysłem z salonowiczami podzieliłeś.
Dobre!
Znam to raczej jako krokiety z jajek. To samo tylko bez skorupek.
Ale co innego a propos jajek i ryb.
W Holandii narodowa ryba jest sledz "matjes". Taki polsurowy sledz z oleju. Akurat jaki miesiac temu byl sezon na "hollandse nieuve matjes".
Kupic takich pare, posiekac i wymieszac na rowno z posiekanymi gotowanymi jajkami i cebula. Ewentualnie ciut oleju dla zwiazania. Do tego buleczki, maselko, czarka wina z Moladwii, etc. jak u pana.
Smacznego!
>Amstern
Te śledzie to haring. Sprzedawane w bułce czyli broutje haring. Są surowe. Z cebulką i ogórkiem konserwowym mmmm
Być może matjasy też są, ale haringi są bardziej znane.
Sprawdzilem.
Haring to byle jaki sledz.
Maatjesharing to te moje. Mlode sledzie zanim dojrzeja do rozmnazania sie. I faktycznie, nie leza w oleju, ale w soli i wlasnych wnetrznosciach (trzustka). Mi to wyglada zawsze na olej, ale to z ich wlasnego tluszczu, mlode to tluste.
Normalnie mozna kupic do reki w bulce z cebulka za 1,65 euro od maja. Ostatniego jadlem miesiac temu. To juz ostatnie byly.
Mozna kupic tez luzem. I to polecam do mojej potrawki.
Wlasciwie idiotyzm, wylapywac sledzie ZANIM sie rozmnoza...
Pozdrawiam!
Ja to znam, to dobre jest. Ale mam swoją koncepcję: z ugotowanych i obranych jajek wygrzebujemy żółtko, mieszamy z twarogiem tłustym i cebulką zasmażoną na brązowo. Trochę oleju dla spoistości. No i ewentualnie można doprawiać: koperkiem, papryką, czosnkiem, szczypiorkiem itp. Masę z powrotem do białek, z czubem. Ukształtować i do lodówki. Przed podaniem pomajonezić. Zawsze zostaje trochę masy, którą wyżeramy bezczelnie.
pzdr
"mi się przypomniał po lekturze przepisu na kotlety rybne Algi."
http://delicyje.salon24.pl/28905,index.html#comment_440519
no nie lezą w soli, są tylko wypatroszone, surowe.
Przynajmniej te co ja jadłem, są sprzedawane na ulicy, z takich przewoźnych sklepików na kółkach.
ale nie, nigdy nie widziałem żeby pisało Maatjesharing zawsze było Broutje (bułka) haring.
Wierz mi.
Matjes to kult i wielki geszeft.
Te sledziki wypatroszone po trzustke i jelita leza pare dni w solance. W tym czasie pracuja enzymy z pozostawionych wnetrznosci.
Surowy sledz to po prostu surowy sledz. Nie jadam.
Pozdrawiam!
Można też nadzienie zrobić z dodatkiem przemielonych uduszonych pieczarek, lub też (mniej smakowite) - kiełbasy jakowejś.
To ja jadam, jak jestem, tylko te surowe, rano wyławiane i odrazu sprzedawane.
Pychota.
to to samo? http://www-us.flickr.com/photos/psd/142926820/
Dwakroć wzmiankowane, w głownym tekście i w komentarzu...
Ja tam się na winach nie znam (ot, amator), a na mołdawskich - nic a nic. Ale, tak na zdrowy rozum, wina (załozę się, że mołdawskie też) bywają różne, od słodkich aż po wytrawne, rózne tam szardonaje i biale sawiniony, a każdy z nich ma też swoje niuanse...
I, znowuż na zdrowy rozum, jedno mołdawskie wino może się świetnie nadawać do tych jaj, a już sąsiednie z półki - nic a nic...
Ktoś tu sobie robi jaja z wina...
probowac tego przepisu bez NATKI PIETRUSZKI. zamiast szczypiorku.
To zdjecie. Tylko wez bardziej chrupiaca bulke i cebulke zamiast ogorka.
Matjes (po holendersku bodajze maatjes) wyglada faktycznie jak surowy sledz. Tylko lekko jakby naoliwiony.
Pozdrawiam!