Majchrzak nastukał Rubikowi czyli nie będzie kiszenia ogóra w Fast Foodach


Ponieważ w tym zakątku smakoszy panuje jakże zdrowa zasada, że kilogram dygresji jest lepszy niż szczypta kulinarnej prawdy i zdając sobie doskonale sprawę z faktu, że najlepszą przyprawą są głód i wyczekiwanie, zanim przejdę do sedna swej wypowiedzi, czyli przepisu na coś pysznego, postaram się nakreślić – skrótowo, rzecz jasna – obraz kulinarnej systematyki mojego skromnego autorstwa.

***

Potrawy, Drodzy Wykładobiorcy, dzielić możemy oczywiście na wiele sposobów. A to pod kątem ilości kalorii, ceny czy zgodności z wyznawanym światopoglądem. Ja szczególnie upodobałem sobie kategorie oparte o dychotomię. Na potrzeby niniejszego wpisu przytoczę 2 z nich:

- Machismo kontra Metro
- Fast Food kontra Kiszenie Ogóra

Większość potraw plasuje się naturalnie gdzieś pomiędzy Jin Fast Food’u a Yang Kiszenia Ogóra lub też między Scyllą Machismo i Charybdą Metro. Czy to jednak oznacza, że powinniśmy się trzymać tzw. złotego środka? – zapytacie. Po trzykroć nie! Złoty środek da nam spokój, zdrowie i równowagę, ale czy tego nam naprawdę trzeba?

Do potraw zaliczanych przeze mnie do kategorii Machismo należą dania, których lękają się wychowane na jogurtach dziewczęta zaludniające swego czasu domy akademickie Uniwersytetu Gdańskiego; dania z niepokojem oglądane przez maminsynków, którym tylko słodka babcina kapustka zasmażana wydaje się godnym (gdyż jedynym znanym) towarzyszem kotleta schabowego koniecznie z kostką. Umieszczam tu wszelkie dania, w których stężenie pikanterii, surowizny i tłustości odstrasza co wrażliwsze dusze: tłuszczem cieknące golonki pod zimną wódkę i piwo (Koniecznie razem! Piwo dla ochłody i smaku a wódka dla zdrowia), sery smrodliwe niepomiernie (choćby polskie dojrzewające na podlaskich wsiach robione), co bardziej wyraziste dania kuchni meksykańskiej czy tajskiej, bimbry itp.

Na przeciwległym biegunie mamy kategorię Metro. Rzadko tam zaglądam, więc nie jestem w stanie dać dokładnego opisu tego terytorium, ale mam wrażenie, że zamieszkują je ludzie doznający metafizycznych wzruszeń topiąc wszystko w śmietanie z cukrem (pierogi, placki ziemniaczane, naleśniki, chleb). Tak, tak, to ci sami, którym się zdaje, że majonez typu Light to pikanteria, Doda to punk-rock a Coello - wieszcz.

Kategoria Fast Food to potrawy, które charakteryzują się szybkością wykonania, choć bynajmniej nie zamierzam tu oddawać się celebracji osób szczycących się perwersyjną umiejętnością przygotowania spaghetti bolońskiego w pół godziny. Chodzi o te olimpijskie – moim zdaniem – wyżyny kunsztu kulinarnego, na których zamieszkują: Pasta con Aglio et Olio, pół-surowy łosoś z cytryną i pieprzem lub świeżynki wszelkiego autoramentu. Są to dania złożone z prostych składników, których nie poddaje się nadmiernej obróbce termicznej ani nie oczekuje na tzw. „przegryzienie się” składników, gdyż sam pomysł na takie danie w swej istocie jest bliski ideom malarstwa japońskiego – długi namysł, dobranie odpowiednich składników (pamiętając o zasadzie „Omne trium est perfectum”) a potem kilka precyzyjnych ruchów i po 2 minutach jemy.

W kategorii Kiszenie Ogóra – dość obszernej skądinąd – mieści się większość zup, sosów, wędlin i pieczeni; bigosy, pierogi, kotlety, gulasze, ein topfy itp. Są to te dania, w których najprzyjemniejsze jest samo przygotowanie i uśmiech na twarzach karmionych (my nie jemy, bo przecież pochłonęliśmy już dwa razy tyle w tzw. międzyczasie – którego podobno nie ma, ale przecież być musi, bo kiedy w takim razie byśmy to wszystko pochłonęli?). To te potrawy, przy tworzeniu których mamy czas i na posłuchanie muzyki, i na papieroska i na piwko ciemne schłodzone i na zadumanie się nad błogosławioną głupotą kierowników sklepów warzywnych i niewinną ignorancją klientów, które pozwalają nam nabyć za połowę ceny wyschnięte i wizualnie nieatrakcyjne pieczarki, które jednak ze łzami radości spływającymi po cherlawych nóżkach odwdzięczą się nam za zwróconą na nie uwagę w trójnasób i pokażą, na co stać starą gwardię (To jednak opowieść na inną okazję. Dla wątpiących w stan moich zmysłów mam pytanie – kto jest bardziej potrzebny 16-letniemu młodzianowi? Koleżanka z klasy, czy koleżanka starszej siostry? Tyle w tym temacie).

Otóż danie, które zamierzam Szanownemu Państwu przedstawić jest zaliczane przeze mnie do kategorii Fast Food [medium] i Machismo [medium hard core]. Do konkretów przejdziemy chyba w kolejnym wpisie, gdyż i tak zbyt długo zajmowałem uwagę Szanownych Państwa.

CDN…

Wasz Futrzak

komentarze (12)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. @Futrzak

    jeszcze dycham, dawaj:)

  2. >

    Nagadał się, nagadał, a ty głód w oczy zagląda i pazurami po brzuchu drapie.

    2007-06-20 16:18lorenzo321259nie należy kopać się z koniemwww.lorenzo.salon24.pl
  3. podziały, podziały i jeszcze raz podziały...

    Ja mam tylko jeden:
    - zjedzone,
    do zjedzenia,
    przy czym tylko te drugie sa godne uwagi!

    Podawac, prosze.

  4. @ Wyście Futrzak to albo polityk albo jeszcze kto inny..

    No, bo ja widzę , że tu blogi ( i style ) się zlewają podejrzanie.
    Ale ja was do tej pory trochę ino co uważałem ( niesłusznie, kurna, niesłusznie, tu chlastam się szaszką, po lewym przedramieniu, sznyt tzw, za karę sobie robię ).
    A teraz mam was w uważaniu wielkim, i codzień będę do was zaglądał.
    A to za te pieczarki przywiędłe.
    Właśnie tak.

  5. @ Igła

    Zdecydowanie inny ktoś... :-) ale jeden i ten sam.

    Zauważyłem smakowity dysonans pomiędzy słowiańską "szaszką" i germańskim "sznytem" (którego etymologię możemy pociągnąć aż do staroangielskiego sniđer). Taaa...

    pzdr

    2007-06-20 17:28Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  6. A kiedy bedzie dalszy ciag?

    Moze cos zrobie sobie do przegryzienia, zanim te cuda tu sie pojawia, bo jak to potrwa jeszcze troche, to nie bedzie mial kto jesc. Umarli z glodu jesc nie potrzebuja.

  7. @ Stary

    Owe dobroci właśnie trawię, więc nie wymagaj Pan ode mnie twórczości :-) Muszę przetrawić, przemyśleć za i przeciw, błędy zanalizować i w ogóle...

    pzdr

    2007-06-20 18:05Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  8. @ Słuchajcie Futrzak (źwierz mały, ciepły , przebiegły i chytry,czasem pachnący)

    Nie mylić ze skunksem. Noo:)
    Wy mnie tu szwabskim szwargotem nie zajeżdżajcie.
    To raczej z knajackim mi sie kojarzy, i małomiasteczkowym idisz pomieszanym.
    Noo.

  9. Do Pana Profesora Futrzak z krzyżykiem (a morze z kżyrzykiem)

    Ja jestem prosty człowiek, słoma z butów mi wystaje, więc chciałem proste a pyszne potrawy tu opisywać.
    W szkole, w której jestem dzwonkowym i kordynatorem ruchu dzieci w drzwiach wejściowych tam i nazad, mamy prac.komp. Korzystam i nadziwić się nie mogę co pisze się o gotowaniu.
    Jeden każe chleb maczać w oliwie i serem zakanszać. Drugi szczupakowi i innym rybom w trzewia cós wkłada. Trzeci jajeczność na kiełbasie szerokiej smażyć każe, lecz jaj nie mieszać, tylko posadzone je igłą potraktować, uprzednio papryki dodawając i sera salami. Cała nasz wieś ubaw miała z tej propozycji jajeczności.
    Wiadomo, że jajeczność bez mleka i skwarków brązowych obyć się nie może.
    Z traktowaniem ryby była pyskówka czy wkładać cóś do brzucha czy nie. Jesteśmy w uniji to trzeba każdą rybę patoszyć? Bo jak wkładać jak brzuch nie otwarty?

    Dlatego ośmielam się pytać Pana Wykładowcę, jaką rybę można zjeść bez, przepraszam, patroszenia i czy są na to jakieś unijne uregulowania. Czy słowo "patroszenie" jest poprawne?

    2007-06-20 23:35Gemba0494Słowa... ale tylko komentarza.www.gemba.salon24.pl
  10. A PROPOS ...


    Dlaczego ogórek nie śpiewa

    (Z niedokończonej całości
    pt. "Miłosierdzie")

    Pytanie to, w tytule
    postawione tak śmiało.
    choćby z największym bólem
    rozwiązać by należało.

    Jeśli ogórek nie śpiewa,
    i to o żadnej porze,
    to widać z woli nieba
    prawdopodobnie nie może.

    Lecz jeśli pragnie? Gorąco?
    Jak dotąd nikt. Jak skowronek.
    Jeżeli w słoju nocą
    łzy przelewa zielone?

    Mijają lata, zimy,
    raz słoneczko, raz chmurka;
    a my obojętnie przechodzimy
    koło niejednego ogórka.

    Konstanty Ildefons Gałczyński

    2007-06-20 23:37Xiężna01047
  11. Drogi Gembo!

    Otóż w kwestii jajeczni się bedziem musieli pięknie różnić, albowiem na mojej wsi skwarki i owszem, ale mleka lanie to już sodomitom jedynie przystaje, i to tylko zachodnim.

    Ryby, słusznie zauważyłeś, nie "patroszymy", tylko ogryzamy łepek i wysysamy wnętrze. Twoja intuicja kulinarno-językowa Cię nie zawiodła, Drogi Gembo.

    pzdr

    prof. ODC Futrzak

    2007-06-20 23:56Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  12. Źwierz miły, ciepły, sprytny i wygadany

    Głodny jestem.





Łasuch na dobroci wszelkie.

Najaktywniejsi uczestnicy bloga którzy podzielą się swoimi przepisami na "małe conieco" dostąpią zaszczytu przynależnośći do "Elitarnego Klubu Kapuścianego Głąba". Warunek konieczny, należy chociaż raz w życiu zjeść ze smakiem wyciętego z głowy kapusty właśnie głąba.. .

Zapraszam do zamieszczania sobie znanych przepisów na delicyje.

Przepisy na cudeńka zamieszczamy wchodząc na blog za pomocą wyżej wymienionego loginu i hasła. To, co zamieścisz sławetne grono łasuchów salonu24.pl. skomentuje pod kreską.

Smakoszek oddaje się do dyspozycji - wpisz swój kulinarny przebój!

Wasz Smakoszek!

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31