Zauważyłem, że kuchnia włoska dyskryminowana jest przez smakoszka, a przecież nic tak nie rzeźbi zgrabnych kobiecych tyłeczków jak makaron z wysokokalorycznym sosem. Dlatego podam przepis na coś lekkiego... Sałatka włoska na cztery talerze. Czyli zgrabną samiczkę, wyposzczonego samca i dokładke dla samca.
Potrzeba:
Penne – ¾ opakowania ugotować, trochę bardziej niż al dente, w osolonej wodzie z odrobiną oliwy (pieprz i bazylia do ładnego zapachu pary), ostudzić, wsypać do miski na sałatkę.
Sałata strzępiasta - płukamy i kroimy na drobne kawałeczki.
Marynowane oliwki – poł słoika, za stosunek cena/jakość polecam Goya, bez pestek, bez dodatków.
Pomidory truskawkowe – opakowanie, kroimy na pół, pomidory, nie opakowanie.
Awokado – ze dwa będą ok, w taką większą kostkę kroimy.
Ser Mozzarela – 'baby', ja kupuje Zott, w taką większą kostkę.
Można dodać ogórka, można :)
To wszystko wrzucamy do miski i mieszamy. Teraz sos.
Oliwa, marynata z oliwek, zielone pesto(genovese), jogurt naturalny, bazylia, czarny pieprz, czosnek – może być z torebki. Ile? Do smaku. Najwięcej oliwy i marynaty. Duża łyżka pesto, może kopiata będzie ok, tyle samo jogurtu, po pół małej łyżeczki bazylii i pieprzu, szczypta czosnku, albo jedno piórko (sprawdza się sos czosnkowy z De Grasso :). Sos powinien być odrobinę cierpki, z wyrażnym smakiem i aromatem pesto, kolor zielony powinien się zabielić przez jogurt.
Teraz sos do miski, mieszamy, na talerze i zajadamy – jest zdrowe i pożywne, a przy tym idealne na upały.
Trystero
Jakże kuchnia włoska jest dyskryminowana! Protestuję! Ja w obronie kuchni włoskiej zawsze stanę. Sałatka wzorowa. Pesto ratuje każdy sos. Słowem, zrobię przy najbliższej okazji. Pozdrawiam,
Aha, sałatę się rwie, nie kroi. Kapustę się kroi. Ale to didaskalia. Proszę więcej "włoskich" przepisów. :-)
a w ogóle wiekopomna chwila, Smakoszek na 1 stronie najczęściej piszących już się znajduje, wprawdzie na samym dole, ale jak na fakt spojrzeć, że istnieje dwa tygodnie, a znajduje się obok tak zasłużonych i stażem doświadczonych blogerów jak STvorek, to mamy byc z czego dumni:)
Mówiłem, że dogonuimy wnet Azraela, obawiam się tylko jak Jarecki zareaguje, jak Smakoszek go w liczbie tekstów przegoni:0, bo Igła już konkurencję przez chwilę robił i u siebie pisał kulinarne teksty, miast tu, ale się opamietał , nie wiadomo na jak długo, bo Igłę, to Smakoszek już dogania:)
Sałatka mi się podoba, ale wstęp jako "Wojującej Feministce"nie, bo czemu tylko samiec ma zasłużyć na dokładkę?
Bo ma wieksze dzienne, zapotrzebowanie na kalorie?
:)
Pozdrawiam.
Rwac? Nozem? Bez sensu :)
Pozdrawiam.
Tak. Jak rwać, to przeważnie nożem. Łatwiej.
Dobranoc,
Czy to się nadaje w ogóle do jedzenia?
Może w biurze, przez świeżo awansowane panienki ze wsi Warszawa?
A kawał mięcha i słuszna micha kartofli gdzie?
Albo porządny wianek kiełbasy parujący i chrzan i chleb z masłem?
To prosze wkroic do salatki 2 kilogramy kielbasy i bedzie odpowiadalo Pana oczekiwaniom :)
Pozdrawiam
Młodzi to nie wiedzą, że jak kiełbasy i pyrów nie będzie, to i w nocy siły zabraknie.:D :D
Pozdrówki serdeczne.:D
no zależy po ilu latach:) ja tam z całym szacunkiem nie wypominając nikomu wieku- to zakładam że w czasach komuny to mniej sie mięcha jadło (tyle że często lepszej jakości) niz obecnie a ile cudownych dzieci mamy w Polsce i ludzie też radośni jakoś tak bardziej byli pomiomo problemów narodowych- zresztą ta kiełbacha jak nie bezpośrednio ze świnki to papier i ścinki, no niestety:)
sałata strzępiasta - referencie- doskonale nadaje się do rwania:)
... mimo całej swej zdumiewającej eteryczności Referent Bulzacki, Esq.,twardo stąpa po ziemi. We wyżwzmiankowanej kwestii spornej ma całkowitą rację: sałatę - KAŻDĄ (przepraszam za podniesienie głosu) dzieli się na części wyłącznie rwąc palcami, Bez użycia noża. Krojenie sałacie szkodzi.Tego uczą Babcie. Jak i np. zasady obierania ogórka od południowej strony.
Pozdrawiam