Sezon na cukinie i pomidory trwa, więc szybki pszepis na szybką przekąskę.
A więc.
Potrzebujemy:
-cukinię - najlepiej nie za duża 15-20cm
-pomidory - najlepiej jaknajmniej chemiczne,
-czosnek - jest już świeży,
-ser żółty,
-oliwę,
-sól,
-pieprz,
-przyprawy - oregano, bazylia.
Cukinię przekrawamy wzdłuż, wybieramy nasiona łyżką. Solimy, pieprzymy, nacieramy oliwą wnetrze i zostawiamy na jakiś czas.
W tym czasie siekamy kilka ząbków czosnku ( ja posiekałem 4 duże, bo lubię),
pomidory obieramy ze skórki, kroimy je w ósemki, wycinając nasiona. Nasiona można
sobie zjeść lub wywalić.
Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy czosnek, po pół minuty pomidory, smażymy,
przyprawiając sola, pieprzem i ziołami (uzyłem bazylię, bo tylko była:) ).
Gdy pomidory się podsmażą ale nie rozlecą wyłączamy gaz a następnie nakładamy tak przygotowana brejke do cukini. Całość posypujemy tartym serem i do piekarnika nagrzanego do 150stC.
Piec aż cukinia będzie miekka - 15-20 minut w zupełności starczy.
Własnie wciągnąlem jedną taką połówkę. Teraz zapije to wszystko czeskim piwkiem
Skalak z browaru Maly Rohozec. :))
ale czy ten czosnek może być świeży ( nie świerzy)? ;-)
z dobrym piwkiem - znaczy się nie koncernowym- fajne połączenie :) polecam
A może być do wina?
dziś z powodu braku innych składników w lodówce mieliśmy samą cukinię pokrojoną w kostkę (w całości, z pestkami i skórką, bo młoda) i w towarzystwie czosnku usmażoną na oliwie, potem położoną na makaronie i na koniec zjedzoną w towarzystwie wina
też było pysznie :-)
- I, jak przykazał Bóg, jest obrus,
Co geografią potraw obrósł:
Sumatrą szczawiu, Grecją marchwi
I czarnej kawy Morzem Martwym...
- Przykazał także Bóg, by w karcie,
Wodniście hektografowanej,
Był barszcz, zraziki, sznycel z jajkiem,
Zupa rosolnik i sztukamięs...
- A bufet! Mógłbym "Bufetiadę"
Napisać polską! Tuzin pieśni!
Lecz zakrakaliby współcześni
(A o potomnych marzyć nie śmiem)
Ten temat... Więc pokrótce wspomnę
Delicje przednie, chociaż skromne:
Słoninki różowawe plastry
Pod pudrem papryki ceglastej;
Przez pół na długość przekrajane
Czółenka twardych jajek z chrzanem;
Rolmopsy; owczy ser w talarki;
Myśliwskich kabanosów parki
(Probierczy kamień wędliniarski);
Chrzanowy sos i sos tatarski;
Kiełbasa w kabłąk - żmija śpiąca,
Własny swój ogon całująca;
W pieprzonym occie ulik w dzwonka
I wokół garnir z korniszonka;
Cielęce nóżki w galarecie
(Biedactwa! Jeszcze się trzęsiecie?)
I wreszcie on, srebrzystej wódki
(Koniecznie dużej, zimnej, czystej)
Najulubieńszy druh srebrzysty,
Kawior ubogich, ust pokusa,
Bezsenne noce Lukullusa,
Modły kartofli parujących,
W niebo podniebień dym wznoszących,
Brat mleczny żwawych rybich panien:
Marynowany śledź w śmietanie!
...Jest i w New Yorku ten specyjał
I wódkę-m już pod niego pijał,
Lecz wódka nie ta i śledź nie ten,
I nie ta aura nad bufetem,
I nie ja nawet... Mówiąc krótko:
Nam w Polsce, śledziu! w Polsce, wódko!
Tam sobie wami człek dogadzał,
Tam bufet był, jak Bóg przykazał!
Julian Tuwim "Kwiaty polskie" 1944
Modły kartofli parujących
mniam! Brakowało mi pomysłów na cukinię, której miewamy w domu zatrzęsienie.