Pyry z gzikiem (inkwizycyjne*)


I Wielkopolska w tej sławie zostaje,
Chociaż warszawska fałsz Gazeta baje...
tekst autentyczny z czasów Konfederacji Wielkopolskiej

Geneza i prospekty handlu pyrami w Polsce

Gwoli wyjaśnienia:

pyra - to rzadki gatunek rośliny jadalnej z rodziny psiankowatych. Endemiczny dla rejonów zachodniej Polski. Występuje na północ od linii Rawicz - Milicz i rzadko przekracza Noteć (chyba, że z osadnikami). Niespotykany zna wschód od Konina.

I tu Szlachetny Czytańcze stajesz przed poważnym problemem. Jeśli bowiem nie masz odpowiednich - nomen omen - korzeni (onkel mieszkający opodal Kościana, albo oma ze Śremu) lub wypadło ci mieszkać w Azji Zachodniej to jesteś zdany na ślepy traf. Kiedyś z głupia frant zapytałem w sklepiku w Tłuszczu i mieli. Ale jak spytałem w delikatesach w Warszawie to mówili, że "nie sprowadzają" - autentyk!

Tak czy siak, jako poznański ekspata na robotach w Warszawie, mam ten sam problem co ty, Drogi Czytańcze! Na szczęście trwająca od pewnego czasu ekspansja mojej ojczystej inicjatywy gospodarczej doprowadziła do powstania eksterytorialnych ambasad uczciwego handlu w branży spożywczej, noszących miano "Piotr i Paweł"- firma ta kultywuje starą poznańską tradycję sprzedawania klientowi dokładnie tego, po co przyszedł, w najmniejszym opakowaniu, za jakie zgodzi się zapłacić rozsądną cenę. W tej to sieci sklepów czasem mają pyry eksportowe, sprzedawane tradycyjnie z metra. Jednak nie są one tak dobre jak rodzime, przeznaczone na rynek lokalny**.

Sposób podania

Pyry są produktem luksusowym. Pyry z gzikiem to znakomity wykwintny obiad dla całej rodziny. W zasadzie pyra zawiera wszystko, co smakoszowi (i jego podniebieniu) potrzebne tak więc dodatki mają jedynie na celu wydobycie delikatnego aromatu tego egzotycznego kłącza.

Przykładowe menu obiadowe zawierające tytułowe pyry z gzikiem wygląda tak:
  1. przystawka: polewka
  2. entree: pyry z gzikiem
  3. deser: piwo lub kefir

Przystawka

Tradycyjnie przechowuje się pyry na stojąco w tytce na ryczce w antrejce . Gotuje się je potem w łupinach w lekko osolonej wodzie.

Równolegle wylewamy na gotującą się osoloną wodę zsiadłe mleko tworząc w ten sposób polewkę właśnie. Zaciągamy ją mąką jeśli kto lubi. Niektórzy leją mleko na wywar z kości, inni zaś - zamiast zsiadłego dają maślankę.

Dorodną pyrę obieramy z łupin, kroimy na małe kawałki, które wkładamy do miseczki. Zalewamy polewką i podajemy gorącą na stół.

Gzik*** i jego tajemnice

Przygotowanie gziku to prawdziwy majstersztyk kulinarnej sztuki. O dobry gzik nie jest łatwo. Istnieją różnorakie warianty tej potrawy różniące się dodatkami i sposobem przyprawienia. Tak naprawdę każda poznańska rodzina ma wypracowany przez pokolenia pogląd na to jak powinien prezentować się prawdziwy gzik. Poglądu tego gotowi jesteśmy bronić jak niepodległości i nie oddamy ani guzika od mundurka, a wzorem nam w tym będą dzieci wrześnieńskie...
Istnieje mało znany acz zaskakująco prosty sposób na obejrzenie gziku w praktyce. Otóż jedną z wzorcowni gziku jest poznański klasztor Dominikanów - gzik, który tam jadłem oceniam jako prawie zgodny z prawdziwym (prawdziwy to ten u mnie w domu robiony). Dają go ojcowie kaznodziejscy do spróbowania duszom , które niesione wiatrem zlądują na śniadaniach po roratach lub innej imprezie porannej. Jako że Poznań jest dla Zakonu Żebraczego nowicjatem, przeto młodych braciszków uczy się tam obok chorału również prawidłowego przyrządzenia gziku. Tajemnicę tę zabierają oni ze sobą do miejsc, w których się udają na studia - stąd właśnie dobry gzik znaleźć można i u Ojców w Krakowie#. Jeśli więc masz Miły Czytańcze pod ręką jakiegoś zakonnika w czarno-białym habicie to droga do gziku (i do Nieba) stoi przed tobą otworem.

Tak czy siak, gzik zrobić trzeba umieć! Do zrobienia gziku potrzebne sa następujące składniki:
  • twaróg (zwany również białym serem) - najlepiej pełnotłusty
  • odrobina śmietany - 12% wystarczy.
  • cebulka drobno pokrojona
  • sól i pieprz
  • szczypiorek na okrasę
Składniki starannie mieszamy w misce. Podajemy w stanie takim, w jakim są.

Jak jeść pyry z gzikiem?

To wbrew pozorom ważkie pytanie... mało kto bowiem potrafi jeść pyry z gzikiem! Jest to zadanie trudne i niebezpieczne...

Do spożycia pyr z gzikiem potrzebne będą:

  • pyra
  • gzik
  • łyżeczka
  • nóż
  • masło
  • sól i peprz

Pyry podaje sie prosto z wody - gorące i w łupinach. Pyrę należy więc z łupiny obrać. Nie jest to proste ale wolno sobie pomóc nożem. Następnie odkrawamy górkę czyli szczyt pyry, którą niezwłocznie spożywamy. Na powstałą na szczycie pyry płaską powierzchnię nakładamy łyżeczką porcję gziku. Specjaliści potrafią tak sprytnie wyciąć pyrę, że ta tworzy coś w rodzaju miseczki, w którą gzik wpada i uciec już nie może. Na wierzchu gziku plasujemy masło, którego listek odkrawamy bezpośrednio z gomółki. całość solimy i pieprzymy dla smaku. Teraz najtrudniejsza część zadania: trzeba odkroić nożem górną warstwę pyry wraz z całym dobrodziejstwem gziku, masła oraz przypraw i przenieść na wysokość ust, po czym chapnąć.

Proces powtarzamy aż do skończenia pyry. Wtedy bierzemy następną... i następną... i następną...

Możemy delektować się delikatnym aromatem wykwintnej pyry podkreślonym przez kombinację smaków zawartych w gziku. Jak mawiają w Poznaniu: normalnie szok, tej!




* wersja przepisu podana przez hexenhammera.
** jeżeli, Drogi Czytańcze zupełnie nie wiesz jak i gdzie w swojej okolicy nabyć pyry, możesz w drodze wyjątku zastąpić pyrę ziemniakiem albo nawet kartoflem. To jednak przejaw wyjątkowo złego gustu - w dobrym towarzystwie nie uchodzi...
*** w niektórych rejonach znany pod oboczną nazwą gzika
# Nie ustają starania o umieszczenie receptury gziku w Regule Zakonnej Św. Dominika...
komentarze (6)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. Cudne!

    Ale... Autor! Autor! Autor?

  2. OOOps, przepraszam

    już zauważyłam:)

  3. Tal jest!

    Zwłaszcza kartofle nie uchodzą. Kartoffel jest dobry dla Niemca.

  4. -->Smakoszek

    Przeczytałem. Kompleksowe wyjaśnienia. Ufff... trochę mnie to przygniotło. Ja z innych stron. Pozdrawiam,

  5. Smakoszku

    Normalnie szok, tej.

    A tak poważnie, ja mam taką zaprzyjaźnioną panią z warzywniaka i jak wchodzę, to mówię np. poproszę dwa kilo pyrów, na co ona, o kurcze, a ja mam tylko ziemniaki, albo kartofle, a ja na to no dziś mogą być, ale niech się pani poprawi, bo zaglądać nie będę.

    Bawimy się przy tym setnie, zwłaszcza, ja w sklepie jest więcej ludzi i patrzy na nas z pode łaba. Pozdrówki.:D

  6. W Miliczu

    mamy pyry i gzika też jest, i tytki i wogóle.

    Ja dodaje rzodkiewkę drobno posiekana, jeżeli jest szczypiorek to już nie daje cebuli.

    2007-07-12 20:25jacor01034




Łasuch na dobroci wszelkie.

Najaktywniejsi uczestnicy bloga którzy podzielą się swoimi przepisami na "małe conieco" dostąpią zaszczytu przynależnośći do "Elitarnego Klubu Kapuścianego Głąba". Warunek konieczny, należy chociaż raz w życiu zjeść ze smakiem wyciętego z głowy kapusty właśnie głąba.. .

Zapraszam do zamieszczania sobie znanych przepisów na delicyje.

Przepisy na cudeńka zamieszczamy wchodząc na blog za pomocą wyżej wymienionego loginu i hasła. To, co zamieścisz sławetne grono łasuchów salonu24.pl. skomentuje pod kreską.

Smakoszek oddaje się do dyspozycji - wpisz swój kulinarny przebój!

Wasz Smakoszek!

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31