Kozak sam w kureniu, a jeść musi


Wraca Kozak wieczorem do domu, a tu cisza błoga go wita.

Syn Mychajło na dziewczyny poszedł 2 dni temu i diabli go wzięli ( psiakrew, w kogo to się wrodził?), żona w Londynie, starsza córka, której Ludmiła na chrzcie dalim, w Moskwie. Młodsza córka, co ją doma Dzieciak wołajem, pojechała do kuzynki gdzie prawdziwemu dzieciakowi matkować się uczy, feministka pewnie będzie. Dobrze chociaż, że Ciapek od progu wita, butelkę Jareckiego i otwieracz taszczy, dobra sobaka, dobra. Szarik, kot pancerny, na środku salonu, na uczynionym przez siebie śmietniku siedzi. A mnie się jeszcze od środy szaszka ze złości miedzy nogami plącze, no to ją  odpasuję i na kilimie wieszam, pod mapą Królestwa Polskiego wraz ziemiami zabranemi, przez Alexandra Zakrzewskiego, porucznika Korpusu Inżynierów WP, własnoręcznie w 1830r wykreśloną. 

Do salonu24 zerkam, a tam widzę, że Xsiężna Pani kufry pakuje i nie wiem, czy tylko do wód się udaję, wszak kanikuła, czy wyprowadza całkiem?

Do lodówki zaglądam, a tam prawie nic nie widać, tak jak i w portfelu na przednówku. Może latoś obrodzi, w polu i zagrodzie? Boh daj.

No ale coś zjeść nada. Samym Jareckim człowiek a nawet Kozak nie wyżyje.

To męski przepis będzie, damy & panie i panny na wydaniu, a nawet feministki i podobne potwory, gorącym kubkiem się faszerujące, niczym europejskie gęsi, cudza muzyką, nie sarmacką, gęgające, mogą go jednak przeczytać, coby swoich kawalerów byle czym nie raczyć, jak np jakimiś tam włoskimi wynalazkami, żabami, sałatkami i innym robactewem makaroniarskim lub francuskim.

Kiełbasę trza wziąć, najlepiej dobrą, w dziale "chłopskie jadło" kupioną, ale moga być  (tfu, jak można tego pogańskiego narzecza używać) frankfurterki, albo i biała (tych nie kroimy).

Do tego cebulę albo i dwie, paprykę (najlepsza jest biała), pomidor, kilka ząbków czosnku w łupinie, pieczarki.

Kiełbasę na słuszne kawałki, takie 5/8 cm kroimy, a te potem wzdłuż, a wierzch nacinamy w kratkę. Na patelnię porządną łyżkę smalcu dajemy, domowego!!!!, na to kiebasę rzucamy, i pieczarki, niech się rumienią.

Cebulę i pomidora na ósemki kroimy, cebulę do kiełbasy dąłaczamy, na patelnie, z wierzchu ma byc rumiana,  w środku surowa, po chwili kiedy przełożymy kiełbasę i cebulę na druga stronę, dokładamy pomidora, papryki kawałki, czosnek w skorupce. Przykręcamy ogień, solimy, pieprzymy, przykrywamy. Niech się poddusi dobrą chwilę. Można to winem podlać, albo jeszcze lepiej brandy lub whisky, jak kto ma. Ja mam, jak kupię, ale zaraz potem już nie mam. Niech się pod pokrywką smaki i zapachy połączą. Po chwili odkrywamy, coby one {zapachy} się po domu do towarzystwa rozeszły. W tym czasie parę skibek chleba wiejskiego masłem smarujemy, na talerzyk układamy, a zawartość patelni z niej samej pałaszujemy, drewnianą łychą. Taka żelazna porcja na cały dzień starcza i w dobry humor wprowadza. No i cuch z gęby fest idzie, much i inszego robactwa w domu nie będzie.

Dni wolności niedługo się skończą, znowu trza będzie naleśniki z dżemem zjadać i nie za bardzo się krzywić, bo i teściowa ściągnie, tę samą drogą, którą zapach z patelni się ulotnił. Przez lufcik. Lotem ślizgowym na mietle.

Eeech, ty wolności kozacza.

 

 

komentarze (8)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. -->Igła

    Rubasznie. Ale solidnie. Czy po czymś takim można jeszcze wstać? Czy już tylko 2 godziny snu i poprawka?

    No i niech Pan zostawi tych Włochów. Dobrze jedzą.

    Pozdrawiam,

  2. Panie Igła,

    potrwa typowo męska. I po zjedzeniu takiej po Dzikich Polach można kozakować.

    A tak do dodatków się przyczepiwszy:
    - nie lepiej piwem zimnym dobrze chmielonym ów specyał popić, a potem rozmażonym, na hamaczek pod orzecha do ogrodu słusznie powędrować. .

    p.s.
    ciekawym jaką potrawą Pan wyprowadzasz teściową z domu tam skąd przyszła... , skoro wiemy już czym "wabisz" Pan, :-))

    2007-07-05 16:02poldek lub staszek... .1452627"Każdy kto wierzy myśli - wierząc myśli i myśląc wierzy.. ".www.poldek34.salon24.pl
  3. @Igła

    Piękny to czas, taki "niewinny i czysty"
    sam sobie sterem żeglarzem...a później nawrotka i znowu miesiącami jest o czym marzyć i z utęsknienim czekać aż klepsydra przekręci się jeszcze 100 razy

    p.s znowu kiełbasa? a gdzie więcej pomidora, czosnku i innej zieleniny?

    pozdrawiam
    max

  4. Ja bym zaczynał od piwa.

    Najlepiej smakuje, zanim sie do jedzenia zabieram.

    Po jedzeniu to juz szkoda popijac, bo piwo na gorze zostaje i kwasote czyni.
    Zamiast chleba, poprosze o młode ziemniaczki, ktore zostały z wczorajszego obiadu, w plasterki pokrojone i na osobnej patelence przyrumienione jak jaka alga, co sprosny kawał usłyszy.
    Potem szklaneczki bym nie odmowił.
    Zostało tam co jeszcze, czy juz wypite?

  5. Szanowni

    @referent - niech będą Francuzy, poprawione

    @Staszek - czosnkiem, ona Radia Maryja cięgiem słucha i to bez zrozumienia

    @Max - oczywiście, że do tego małosolny, jak najbardziej

    @Stary - w trakcie smażenia oczywiście żołądek namaszczać Jareckim trzeba, potem szklaneczka też byłaby dobra, no ale przyczyna jej braku w tekście wymieniona. Towarzysz pry smażeniu [i jedzeniu] wskazany, a jak co zostanie, to następnego dnia też dobre.

    2007-07-05 18:51Smakoszek11273"Elitarny Klub Kapuścianego Głąba"www.delicyje.salon24.pl
  6. Referent Bulzacki

    Widzę, że kodów językowych ( bo tu wszyscy teraz o językach i szyfrach w nich zawartych ) czasem nie chwytacie, co dziwi mnie nieco.
    Gar kamienny ( do małosolnych ) to kamionkowy oznacza, łatwy do kupienia.
    A ta kiełbasa, wyżej opisana, robi się, i jeszcze na śniadanie zostanie, zapewne.

  7. -->Igła

    "Kody językowe". Nie wiem co to jest, ale to chyba raczej coś złego. Są tu w S24 specjaliści od takich wynalazków, na pewno temat jeszcze rozwiną. Potem znowu trzeba będzie odkręcać.

    Jeżeli chodzi o "duszeninę", to w dużej, jednorazowej porcji może spowodować konieczność sjesty. Tak myślę. Tak kilka razy miałem. Bo niech Pan nie myśli, że podobnych warzyw z mięsem (nie zawsze kiełbasą) unikam. Nie unikam.

    Pozdrawiam,

  8. Drodzy Państwo

    Ja już przy nieprzyzwoitych żartach sie nie rumienię, co za przenośnia?

    A i z pyrami smażonymi mam kłopot bo ich nie lubię ani jeść, ani tym bardziej smażyć(co mój małżonek uwielbia, a jeszcze mu usmaż 2 jaja sadzone i szklanę maślanki podaj).

    Panny nie wychodźcie za mąż, bo będzie ta sama katorga!

    Pozdrówki serdeczne, z ukłonami dla Pana, co się Starym każe nazywać.:





Łasuch na dobroci wszelkie.

Najaktywniejsi uczestnicy bloga którzy podzielą się swoimi przepisami na "małe conieco" dostąpią zaszczytu przynależnośći do "Elitarnego Klubu Kapuścianego Głąba". Warunek konieczny, należy chociaż raz w życiu zjeść ze smakiem wyciętego z głowy kapusty właśnie głąba.. .

Zapraszam do zamieszczania sobie znanych przepisów na delicyje.

Przepisy na cudeńka zamieszczamy wchodząc na blog za pomocą wyżej wymienionego loginu i hasła. To, co zamieścisz sławetne grono łasuchów salonu24.pl. skomentuje pod kreską.

Smakoszek oddaje się do dyspozycji - wpisz swój kulinarny przebój!

Wasz Smakoszek!

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31