Kluski przecierane z kapustą, czyli proste jadło, a jakie smaczne


Pan Igła mnie zobowiązał, co bym przepis na przecierane kluski podała, a on krytycznym okiem na nie spojrzy, więc proszę.

 Ziemniaki zetrzeć na tarce(na tych ostrych małych oczkach), ilość ziemniaków jest zależna od tego ile tych klusek chce się zrobić, np. kilogram, jak ziemniaki są starte lekko je posolić i jak jest dużo soku to odlać trochę,(ale nie wszystko).

Potem dodać mąkę, trochę żytniej i trochę pszennej, aż powstanie takie dość zwarte ciasto.

Wstawić odpowiedni sagan wody dobrze osolonej i czekać aż się zagotuje, gdy się zacznie gotować, łyżką formować dość małe kluski i wrzucać na wrzątek(ja osobiście kładę trochę ciasta na pokrywkę i tak odcinam kawałki ciasta nad garnkiem i co chwilę maczam w tym wrzątku łyżkę, by ciasto mi się nie przyklejało.

Gdy kluski wypłyną, wybieram je łyżką cedzakową i wkładam na durszlak(i w małych ilościach przepłukuje zimną wodą, by pozbyć się tzw. kluszczanki).

Gdy już wszystkie kluski mamy ugotowane i wypłukane, zabieramy się za boczek ( w moim wypadku surowy, bo nie lubię wędzonego).

 Kroimy boczek w cienkie paski, oprószamy przyprawą typu Wegeta i pieprzem, oraz majerankiem i wkładamy na gorącą patelnię, smażymy, aż boczek stanie się chrupiący i puści odpowiednią ilość tłuszczu, do boczku dodajemy na tą patelnię kluski i smażymy jeszcze jakieś 3 albo 4 minuty, podajemy z kwaśną gotowaną i zasmażaną kapustą, a do popicia proponuję piwo, albo wytrawne czerwone wino.

Smacznego.

Alga.

komentarze (34)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. ...a do tego ciasta to

    jaj sie nie daje? Nic, a nic?
    Pozdrawiam:)

    2007-07-24 23:54Bezznaczenia0590
  2. Bezznaczenia

    Ja nie dodaję, no chyba, że ziemniaki takie całkiem młode są i wodniste, a tak to nie. :D

  3. W uzupelnieniu...

    Jesli Pani nie lubi wedzonego prosze poeksperymentowac z gotowanym, ale jak kapusta to wedzonki smak by sie przydal.

    Ps...ech te kluski i pierogi:) Kto ich nie lubi:)
    Wszystkiego naj Pani Algo:)

    2007-07-25 00:08Bezznaczenia0590
  4. Bezznaczenia

    Do kapusty tylko zasmażka ze smalcu i mąki, żadnej wędzonki, a boczek gotowany, to też wędzony?:D

  5. No właśnie

    Tu panią mam.
    Bo u nas kapusta do tego nie pasuje.
    Jajko jak najbardziej pasuje i ja daję.

    A kluski robi sie duże, takie na solidny kęs.
    Mają być gąbczaste pod zębem.

    I je się ze skwarkami, a jakże, i pokruszonymm białym serem ( kiedyś z domowym twarogiem ). Posolone.

    Ja ma z nimi taki problem, że nie umiem gęstości ciasta dobrać, często jest tak, że się za bardzo w kluszczance rozpuszczają.
    Dlatego rzadko robię choć lubię.

  6. Panie Igła

    Bo kluski trzeba wyczuć, włożyć parę, a jak się za bardzo rozłażą, to dodać trochę mąki pszennej. Twaróg do klusek, co za obyczaje u Was, u nas tylko kapusta, może być z grochem, może tylko z zasmażką. A jajka dają taką sztywność ciastu ziemniaczanemu, to dlatego nie daję jaj, chyba że musze ze względu na wodnistość ziemniaków(jak są takie mało mączyte.:D

  7. Powiem krótko..

    Lubię.. :)

  8. Mariusz

    a z serem, czy kapustą? :D

  9. Kapustka..

    I dużżżżo skwareczków.. :)

  10. Konin górą

    A Pan Igła proponuje nam jakiś ser do klusek he he. :D

  11. Skoro lubi..

    To smacznego..

    Ja tam jestem tolerancyjny :)

  12. Ja też nie mam

    nic przeciwko, ale to jakieś Mazowieckie zwyczaje, a u nas w Wielkopolsce, to kluski tylko z kapustą.

    Pozdro.

  13. alga, serce moje,

    no, narszcie.
    Juz myslalem, ze Smakoszek na psy zszedl calkowicie, serwujac wykształciuchom jakies zupki przecierane, jakies mimry na spalonej cebuli oparte, jakiez bakłazany z brokułami, fuj...
    A tu nagle cos, co moze usmiech przywrocic robotnikowi rolnemu sponiewieranemu w punkcie skupu zywca.
    Cos, co nadaje sie do jedzenia, a nie tylko do wznoszenia okrzykow "Save the Planet"...

  14. Nie,

    proponuję jednak inaczej. Przede wszystkim wylać wodę z tego gara i znaleźć jakieś naczynie do zapiekania. Może być ceramiczne albo z blachy. To już nie będą kluski.

    Ziemniaki zetrzeć, a potem odsączyć (trochę mokrego :-) zostawić), ale nie wyszystkie zetrzeć na najmniejszych oczkach. Podzielić wcześniej ziemniaki na dwie części, i jedną część przetrzeć na grubych, gdybaśnych, oczkach. Zetrzeć też cebulę i wymieszać z ziemniakami. Skwarki trzeba do tego dodać ze słoniny, z tym tłuszczem co się z nich wytopi, albo zesmażony boczek. Nie żałować, ale i nie przesadzać. Czosnek do smaku i soli odpowiednio. Wymieszać dokładnie i wylać całość na owe naczynie, tak żeby był "placek", taki z 7 cm. Niech chwilę postoi i do piekarnika. Wyjąć jak będzie na wierzchu ładna brązowa skorupa. Po upieczeniu placek powinien mieć dwie warstwy. Dolna bardziej spoista, gdzie osiądą wszystkie tłuste dobroci, i górna - pulchna i o bardziej cebulowym smaku (tam upiecze się wszystko to co lżejsze). To się samo w naczyniu ukształtuje, w piekarniku. Warstwy nie są tak mocno wyraźne jak opisuję, ale są, fachowiec od razu pozna.

    Przestrzegam, zdrowe, to nie jest. Ani dietetyczne. Dobre z serkiem wiejskim albo innym lekko osolonym twarżkiem. W stronach gddze to kiedyś robili, wołali na to danie KARTOFLAK. Tak wołali. Teraz już tam tego nie robią. A może i robią, ale ja już tych co to teraz robią nie znam.

    To oczywiście na inny temat niż kluska przecierana, ale nie mogłem przeżyć, że ziemniaki do wody, i to bez cebuli, czosnku i boczku (w jednej masie). Zgadzam się - uprzedzając słuszny zarzut - że boczek do wody nie bardzo. Stąd moja propozycja. Pozdrawiam,

  15. Błąd 1

    powinno być:
    "grubych, grubaśnych". Przepraszam.

  16. Błąd 2 oczywiście, jak przypuszczałem

    powinno być:
    "osolonym twarożkiem. W stronach gdzie to kiedyś robili,".

    Przepraszam za niedogodności. Następnym razem będę lepiej uważał.

  17. -->Alga

    Panie Algo, mam nadzieję, że się Pani nie gniewa, że tak rozbijam Pani wpis. :-) Ale coś mnie naszło z tym kartoflakiem, jak przeczytałem o Pani kluskach przecieranych. Kluski przecierane oczywiście też mają prawo istnieć i smakować :-). Ja kluski przecierane lubię. Trochę inaczej robione, ale lubię. Po tych zastrzeżeniach muszę dodać jeszcze dwie rzeczy.

    Zapomniałem o "cemencie", trzeba oczywiście wbić jajko, albo dwa. Czasami dodaje się kilka łyżek mąki. Ja mąki nie bardzo. Na powierzchnię należy polać tłuszcz (olej) albo położyć cieniutkie kwałki słoniny do całkowitego wytopienia (lepiej). Żeby skorupa sie nie spaliła i chrupiąca była. Inne rzeczy też można z tym robić. Wariacje (warianty) są przedziwne. Mam wrażenie, że nie piszę zresztą niczego nowego (Igła mnie pewnie zaraz obśmieje, bo on z Ciapkiem robi to co tydzień). Jeść potem na zimno lub ciepło (po upieczeniu oczywiście od razy zjadać tyle i ile "wlezie" - obowiązkowo, wtedy najlepsze). Tak..., no to pozdrawiam,

  18. -->PANI Alga

    Jezus Maria, co ja dzisiaj mam. Coś dziwnego. "Pani Algo" powinno stać w komentarzu wyżej. Nie zmieniam Pani płci :-). Przepraszam bardzo. Znikam już, bo mi wstyd. Idę do sklepu, żeby opracować sobie jakąś kurację.

  19. Panie Stary

    Kluski są poważnym jedzeniem, a nie jakieś "Majonezy" i nadają dla prawdziwych mężczyzn.:D

    Buziaki.

  20. Panie Referencie

    To o czym Pan pisze to "Pyrczok", a ja o kluskach przecieranych napisałam, takie kluski to niebo w gębie, a pyrczoka nie bardzo lubię.

    Ps. Nie gniewam się żeś Pan ze mnie mężczyznę zrobił, czasem się zdarza. :D

    Pozdrawiam serdecznie.

  21. -->Alga

    "Pyrczok." Rany boskie, nie zamówiłbym w knajpie kierując się nazwą.

    "Nie lubię [pyrczoka]" - to jednak grzech :-). Pani Algo, Pani w ogóle nie grzeszy? To może chociaż mąż grzeszy? Niech Pani okaże cechy ludzkie. No niemożliwe, żeby "pyrczoka" nie lubić. Można nie lubić dużo. Z trudem, ale jestem sobie w stanie to wyobrazić. Ale żeby w ogóle? Ja do tej pory znałem tylko takich co lubili. :-) Pani jest pierwsza, co twierdzi inaczej ("inna" :-)). Muszę się nad tym zastanowić. Świat mi się zawalił na głowę.

    Panie Igło!, potrzebuję wsparcia. Proszę od razu przyjść z Ciapkiem, bo sprawa dużego kalibru.

    Pozdrawiam,

  22. Panie Referencie

    To co pan opisał - kartoflak, to na Podlasiu nazywa się babka kartoflana, a u mnie w domu mówiło się na to pryśtak. (Jeszcze listek sie dodawało, a na dno prodziża listki boczku albo słoniny )
    Niech pan zajrzy do siebie, bo list tam jest do pana.

  23. -->Igła

    Czytałem. Myślę.

    A co do babki, to przecież wiem, że żadna nowość i każdy porządny region kraju kartoflanego (Polska) swój odpowiednik tego ma. Zastrzegłem na poczatku, że coś mnie z tym kartoflakiem dzisiaj naszło. Przepraszam miłośników klusek. I tyle :-(.

  24. @alga, referent

    ja to ewentualnie moge napisac jak się "profanuje" klski u mnie.
    Ciacho pewnie podobnie się robi tylko jest nadzienie- z białego sera wymieszanego z przyprawami i o zgrozo- nazywane jest to "kluskami śląskimi"- no nic nie mam na swoje usprawiedliwienie po tym co zaprezentowałem:))
    innych odmian nie znam, a to co pise referent przypomina mi z lekka babe,babke z okolic Białegostoku- nie wiem tak coś mi się kojarzy

  25. @

    ech, "kluski" nie tam "kliski"

  26. -->Max

    Ja z klusek to najbardziej jednak makarony lubię :-))). A u naszych braci Czechów knedliki. Tylko że oni, poza tymi knedlikami, to już nic innego zjadliwego nie mają. Dramatyczna jest ta ich kuchnia. Wypada mi więc, że u nich trzeba jeść knedliki z piwem.

  27. Panie Referencie

    Cóż mogę na swoje usprawiedliwienie powiedzieć, lubię prawie wszystkie odmiany ciasta ziemniaczanego, no ale pyrczoka nie.
    U nas w domu kiedyś robiło się kluski zwane "Golokami" i one były z samych startych surowych ziemiaków były robione i podawało je się do zupy zwanej u nas "Banią", a jest to zupa z rozgotowanej dyni i mleka podaje się to na słodko.
    Ale ja tego nie robiłam, bo za tą zupą też nieprzepadałam.

    Pozdrawiam.:D

  28. Panowie Referent i Max

    Kluski ziemniaczane są pyszne, a makaron to dla każdego Polaka powinna być tylko namiastką, ja tam przecieraki mogę jeść i ze skwarkami i z zupą i nie kraszonę z kapustą.
    Z tym serem w środku to musi być inne ciasto, bo przecieraków nie można nadziać.

    Pozdrawiam.

    Ps. Knedliki czeskie są też dobre, ale nasze tradycyjne Wielkopolskie pyzy lepsze.

  29. -->Alga

    Co do makaronu weto! :-) Ale ta zupa na słodko też wydaje mi się podejrzana. Mogłaby mi nie smakować. Ja ze słodyczy to tylko Pani szarlotkę albo jabłecznik lubię. Kiedyś już to ustaliliśmy :-).

    Pozdrawiam,

  30. Panie Referencie

    Ja też zup na słodko nie lubię, więc tu się zgadzamy, co do makaronów, no lubię je, ale ziemniaczane kluski bardziej.

    Taka już u mnie natura Poznańska.

    Uściski serdeczne.

    Ps. Pan niby mówi, że lubi moją szarlotkę?

    To była moja największa tajemnica, którą tu Smakoszkowi oddałam, a spodkałam się z...no dobra już nie będę wyrzekać. :D

  31. Smakoszki

    No to wróciłem.
    I śledzę z wielkim natężeniem tę intelektualną debatę, która więcej w życiu przydatna niż wszystkie poprawki do konstytucji europejskich (a niech się gonią).

    Zupę mleczną z dynią tez znam, ale mama i babcia z zacierkami ja podawały, ewentualnie z kartoflami.
    Tez nie lubiłem, więc niech chociaż przepis w googlach zostanie dla potomności, na tej planecie małp.

    A przecieraki do zup u nas nie wchodziły, no może do czerniny, ale do tej to też raczej makaron domowy albo kartofle.

  32. Drogi Panie Igła

    Zupy z dyni nie gotuję, a widzę, że Pan "Goloków" też nie zna.

    Te Goloki to się robi z samych startych ziemniaków surowych odciska się cały sok przez lnianą ściereczkę, aż powstanie taka masa ziemniaczana, soli ją się tylko i formuje w dłoniach takie podłużne kluseczki.

    Jak je się ugotuje to są takie trochę przezroczyste.

    One mają to do siebie, że mają dużo mniej tej kluszczanki i są trochę bardziej spoiste. :D

    Ps. Te kluski też lubię, ale one są bardziej pracochłonne, bo trzeba dużo więcej ziemniaków zetrzeć.

  33. @Igła

    trzeba potelepać grzesiem, zaniemogło biedactwo

  34. Smakosze: kartoflak, niebo w gębie! U mnie nie dodaje się czosnku, samą

    cebulę tylko. A dodatek paru łyżek kwaśniej śmietany wybitnie podnosi smak kreacji kulinarnej. No, i pieprz - najlepiej świeżo zmielony :)
    Pierwsze słyszę o polewaniu tłuszczem z wierzchu. Za to wiem na pewno, że bez tego polewania na wierzchu tworzy się ciemnobrązowa skorupka, i one jest najlepsza.
    A jeśli, jakimś cudem, część zachowa się do jutr, kroi się to dość cienko i smaży. I dopiero wtedy to jest pychota!





Łasuch na dobroci wszelkie.

Najaktywniejsi uczestnicy bloga którzy podzielą się swoimi przepisami na "małe conieco" dostąpią zaszczytu przynależnośći do "Elitarnego Klubu Kapuścianego Głąba". Warunek konieczny, należy chociaż raz w życiu zjeść ze smakiem wyciętego z głowy kapusty właśnie głąba.. .

Zapraszam do zamieszczania sobie znanych przepisów na delicyje.

Przepisy na cudeńka zamieszczamy wchodząc na blog za pomocą wyżej wymienionego loginu i hasła. To, co zamieścisz sławetne grono łasuchów salonu24.pl. skomentuje pod kreską.

Smakoszek oddaje się do dyspozycji - wpisz swój kulinarny przebój!

Wasz Smakoszek!

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31