Irlandzki trójkąt


czyli nie zawsze szybko znaczy źle

czyli czy ja już o tym nie mówiłem?

czyli jaki koń jest każdy widzi.

To niezwykle barwne, i jakże kolorami swymi miłe sercom milionów Polaków, danie nie posiada niestety oficjalnej nazwy. Jest to zestaw, który okazuje się niezastąpiony we wszystkich tych momentach, w których orientujemy się, że zaprawdę słusznym i zbawiennym byłoby opierteges coś na ciepło a nieubłagany czas goni nas od stołu kuchennego precz ku obowiązkom, jakby był jakowymś dziennikarzem z Tętna Interesu, Wspak czy innej filisterskiej szmaty, który próbuje odgrywać w radiowej Trójce patriarchę przed leniwym tym narodem głosząc: ”po wszystkie dni twego życia, w pocie oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie” - czyli w tłumaczeniu na neo-liberalny dąs: „jazda do roboty, ekhm, nieroby”.

Tak i stało się tym razem. Czasu zastraszająco mało a Głód – wbrew reklamom – które, o paradoksie! stają się ostatnio elementami programu telewizyjnego o najwyższym stężeniu treści myślowej – był wielki, i na widok jogurtu wiodącej firmy mającego podobno ratować mnie przed jego atakiem, z uśmiechem politowania wyprostował mi przed oczyma swój, równie wielki, środkowy palec. W dodatku z przybytku, do którego wszyscy, i król, i żebrak – no, może z wyjątkiem pewnej, znanej w kręgach medialno-politycznych, piosenkarki – chodzimy sami, doszły mnie słowa Pani mego serca, która – jakby również i ją nastrój biblijny dopadł był – „ku swojemu mężowi kierowała swe pragnienia” słowem prostym i szczerym: „Misiu, jeść!” 
Ponieważ, dzięki Bogu – który na pewno chłopem jest „jam zaś panował nad Nią” udało mi się wybić z kształtnej główki sodomicką ideę zalania makaronu płynem ze słoika zwanym przez producentów w przypływie dobrego humoru – niechybnie stymulowanym dużymi ilościami fajkowego ziela – sosem do makaronu. Swobodnie tak mogłem sobie poczynać, gdyż chwilę wcześniej mój wzrok padł na foliową siateczkę bliżej niezidentyfikowanego koloru wiszącą na kuchennym kaloryferze, w której rozpychały się z niepokojem, zaniedbane przeze mnie od kilku dni, bulwy Solanum tuberosum. Z formalnego punktu widzenia – Panie wybaczą – nasiennego jądrowca, czyli – mówiąc po ludzku – kartofla.

 

Szybki – a to u niżej podpisanego rzadkie – proces myślowy skojarzył kilka faktów i smaków, co zaowocowało wypłynięciem na jego okrągłą twarz uśmiechu zadowolenia, porównywalnego chyba tylko z radością i przeczuciem zbliżającego się szczęścia, które ogarniały pańszczyźnianego chłopa po słowach „Idźcie, ofiara spełniona”. Takoż i, niżej podpisany a wyżej wspomniany, Autor, poczuł, że iść mu trzeba, i po krótkiej wizycie w sklepie, znajdującym się o tzw. rzut beretem, czyli 200m na wschód od jego kuchni, wszedł w posiadanie następujących produktów: brokuł świeży szt. 1, jogurt bałkański 200ml, główka czosnku szt. 1 i ogórek świeży szt. 1. Całość przedstawiała nominalną wartość około 2 egzemplarzy niezmiernie popularnego w pewnych kręgach pisma dla nastolatków Newspeak Polska.

Po powrocie na kwaterę Autor z ukontentowaniem spostrzegł, że Pani jego serca, telepatią i bez-słów-rozumieniem najwyraźniej wiedziona – co tylko po raz kolejny przekonało Autora o palącej konieczności wkroczenia na drogę względnej legalizacji tego niesakramentalnego związku – obrała i pokroiła wcześniej wspomniane bulwy na ćwiartki, oblewając je następnie oliwą i przesypując solą, chili i papryką słodką. Po zapakowaniu owej porcji na blasze w gardziel rozgrzanego piekarnika Autor zyskał ok. 30 min. spokoju, w którym to czasie obrał i starł ogórka na grubych oczkach i, zasypawszy go kilkoma szczyptami soli, wstawił do lodówki. Następnie wydobył ze sklepowego kubeczka i przełożył do drugiej miski 200ml jogurtu bałkańskiego i zadumał się – nie wiadomo, który raz z kolei – nad kwestią możliwości życia we Wszechświecie bez rzeczonego delikatesu. Z zadumy wyrwała go świadomość, że ogórek zdążył już nie tylko podejść wodą, ale nawet się lekko podtopić, więc wyjął warzywo z lodówki i razem z płynem dodał do jogurtu i dokładnie zamieszał, co nadało masie idealną, półpłynną konsystencję. 2 starte ząbki czosnku, łyżeczka soli i pieprzu, odrobina koperku, curry i kilka kropli soku z cytryny dopełniły dzieła a miska powędrowała do lodówki. „Ha” – stwierdził nasz bohater – „No, to jesteśmy w domu” i po nadgryzieniu jednego z piekących się ziemniaków i stwierdzeniu, że jeszcze co najmniej kwadrans im został, oddał się bezpłodnym rozważaniom na temat umocowania Trybunału Konstytucyjnego w polskim systemie prawnym.

Gdy – który to już raz? – doszedł do śmiałego wniosku, że to wszystko, Panie, jedna banda, zerknął do piekarnika po raz wtóry i – w rezultacie badania organoleptycznego – zakrzyknął w czeluść mieszkania spółdzielczego, że jeszcze 5 min! które to chwile wykorzystał na odkrojenie od brokułowego głąba kilku dużych różyczek, przemycie ich i zalanie wrzątkiem, który został po zaparzanej przed chwilą herbacie. Postawienie brokułów na gazie i zagotowanie było już kwestią kilku minut a Autor z dumą mógł obserwować jak dwie drużyny – ziemniaczana i brokułowa – zgodnie zmierzają do mety, gdzie już czeka na nie dresing z uczciwie się-przegryzionego sosu tzatziki. „Taaa” – stwierdził Autor – „Znowu się udało”.

 



Smacznego.

 

FUTRZAK

komentarze (17)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. Hm, jeśli tak smakuje,

    jak się czyta, to musi byc to doskonałe.
    Pzdr

  2. ojej

    bardzo smacznie się czytało
    a kiedy zobaczyłam te pięknie przypieczone kartofelki w połączeniu z tzatziki (brokuł mniej mnie wzrusza, choć kolorystycznie niewątpliwie ładnie się komponuje), to upadłam z wrażenia i ledwo udało mi się doczołgać do klawiatury.

    2007-11-28 00:02julll26369ost.: o posłuszeństwiewww.julll.salon24.pl
  3. @Futrzak

    miód na moje "niemięsne" serce:)
    podoba mi sie i to bardzo
    a brokułki czymś podlać? tzatziki?

  4. > Grześ

    Smakuje genialnie!

    pzdr

    2007-11-28 09:31Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  5. > Julll

    Kto pokocha brokuła, nigdy sam nie będzie. Brokuł miłość siedmiokroć odwzajemni.

    pzdr

    2007-11-28 09:32Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  6. > Max

    Po wielu próbach doszedłem do wniosku, że prosty brokuł z wody, al dente, jest najlepszy. Maczamy w sosiku i do paszczy.

    pzdr

    2007-11-28 09:33Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  7. @Futrzak - protestuje i robię wbrew

    A nie wyszła ci czasem zamiast sosu "zupa" tzatziki? Bo ja na ten przykład czekam, aż ogórki puszczą i odlewam, co pusciły. Jak kiedyś z łakomstwa nie poczekałam, to musiałem sytuację ratować (brr...) serkiem homo. A nadto, nie uważasz, że stosownie by było pokropić całość odrobiną uczciwej oliwą i zamnięszać? I po kolejne primo: koperku kopa (albo kopiasta łycha) a stanowczo prtestuję przeciw curry - jest mi zupełnie obce i je zwalczam:-)

    2007-11-28 11:31Smenkare044
  8. > Smenkare

    Po kolei: nie wyszła zupa, gdyż użyłem dobrego, bardzo gęstego jogurtu produkcji MALUTY

    http://maluta.pl/produkty/napoje_13_balkanski_340.gif

    Ma on konkretną konsystencję, gęstszą niż serek homo. Jak wyłożysz na talerz, to stoi. Ergo, po dodaniu ogóra z odrobiną wody spod niego konsystencja jest idealna. Można odcisnąć, ale wtedy i tak trzeba wlać trochę mleka. Innych jogurtów nie stosuję, bo to woda. Zresztą, spójrz na zdjęcie, pływa coś?

    Oliwą można podlać, czemu nie? Zwłaszcza jakąś fajną, smakową. Ale nie ma przymusu.

    Koperku dałem, ile było. Wiem, można do oporu, ale zależało mi na balansie smaków. Oczywiście, czasem robię tak, że wrzucam do jogurtu lub śmietany całą posiekaną nać i tylko solę i pieprzę. Też niezłe. Odświeżające.

    Curry popieram i propaguję. Jest niedocenione i niezrozumiane. Wszyscy u nas to kojarzą z piersią kurczaka, a jest to świetna mieszanka, która zaokrągla smak wielu potraw. Oczywiście w niewielkiej ilości. Ja dodaję np. do pomidorowej.
    W tym przypadku, nie jest konieczne curry, może być garam masala, lub kilka kropel sosu sojowego. Ale odrobina. Uwierz mi, nawet byś się nie zorientowała. To ma taki efekt, jak szczypta cukru w sosie bolońskim - wszystko wtedy się łączy. NB. jak można curry nie lubić? A zielonej pasty też nie??

    pzdr

    2007-11-28 13:32Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  9. Brzmi pysznie...

    Brokuł miłością mą był zawsze wielką...
    Gdyby nie to, że na obiad jest już zapiekanka to bym właśnie zrobiła tenże irlandzki trójkąt :)

    Pozdrawiam,

  10. @ Futrzak

    Tzatziki, chlebek od tureckiego piekarza i retsina - czegoz trzeba wiecej na tym swiecie. :)

    Chetnie sie pochwale moim wariantem. Ogor - sok z niego wypic na surowo - z sola do lodowki jak u Ciebie. Na jednego ogora jogurtu dwa razy tyle, dzieki Bogu sa te geste "greckie" juz wszedzie. Czosnku dwa razy tyle, rozcisnac, i z sola i lyzeczka octu utrzec i do lodowki. Po pol godzinie wszystko wymieszac z pieprzem, koperkiem, lyzka oliwy i do lodowki na pare godzin. Takoz retsine, najlepiej te butelki po 0,33 l kapslowane.
    W miedzyczasie na rower i skoczyc po cieply chlebek "pide" do Turka bo Grecy jakos nie pieka.
    Na tzatziki polozyc pare czarnych oliwek.

    „Ha” – stwierdził nasz bohater – „No, to jesteśmy w domu”

    Wlasnie! :)

    Jedyny problem - DOBRE ogorki dostaje sie tylko w sezonie ogorkowym. O tej porze roku tylko wodniste barachlo z Niderlandow. Tak jak i chinski czosnek.

    To samo grecka chlopska salatka - smakuje tylko w sezonie, bo i pomidor, i ogorek, i nawet czerwona cebula jakos potrzebuja wlasciwego czasu.

    Pozdrawiam!

    2007-11-28 21:04Amstern641351Tez widzane z Niemiec, ale oczami wypedzonegowww.amstern.salon24.pl
  11. @Amstern

    "Tzatziki, chlebek od tureckiego piekarza i retsina - czegoz trzeba wiecej na tym swiecie. :)"

    Wow - wojna gercko-turecka na talerzu. Już biegnę po piwo i chipsy;)

    "Na jednego ogora jogurtu dwa razy tyle, dzieki Bogu sa te geste "greckie" juz wszedzie. Czosnku dwa razy tyle, rozcisnac, i z sola i lyzeczka octu utrzec i do lodowki."
    O, to, to właśnie. Czosnku do oporu, bo i tak jogurt go w większości pochłonie. I mnóstwo pieprzu z tego samego powodu. Tylko ten ocet jakis taki zagubiony i nie na miejscu - po co ci on. Jest przeca sok z cytryny.

    2007-11-29 07:57Smenkare044
  12. > Amstern/Smenkare

    Z tym czosnkiem nie przesadzałbym jednak. Jestem wielkim jego fanem: ostatnio zeżarłem 1 kanapkę z 4 ząbkami na niej i mi mózg wyżarło, ale żyję :) Niemniej, nadmiar w sosie przytłoczy inne smaki. Proszę zauważyć, że ziemniaki są ostre, więc trzeba do nich czegoś odświeżającego, a brokuł ma smak delikatny więc "przykrywanie" go nad-intensywnym sosem też jest niewskazane. Myślę, że ważne z czym to się podaje. Kiedy robię krokiety z mięsem a la bolognese to sos jest zupełnie odświeżający, z samym tylko koperkiem w kosmicznych ilościach +sól/pieprz, bo farsz musi dobrze się pokazać w całej okazałości.

    pzdr

    2007-11-29 09:42Futrzak+573434Slackerbitch [ost. Paliwodamajorjankesleskimad]www.futrzak.salon24.pl
  13. @Futrzak - OT

    Tak w ogóle to zajrzałem do ciebie na blog i co widzę? Że z nienacka okazałeś się być moim ziomkiem - 7 lat bytowania we Wrzeszczu i kolejne 7 na Olszynce (do dziś) chyba mnie upoważnia do takiego stwierdzenia?

    2007-11-29 12:26Smenkare044
  14. @ Smenkare

    A nie wie nawet czemu ocet.
    Recepture przywiozlem od znajomej z Krety.
    Jak ja spotkam, to sie spytam.

    Faktycznie dziwne, bo do kurczaka w sosie cytrynowym albo zupy cytrynowej to zapisalem u niej cytryn cale kilogramy.
    Ale za to tez octu do tej chlopskiej salatki.
    I pamietam, ze na stole stala zawsze oliwa i ocet.
    Zbada sie.

    Pozdrawiam!

    2007-11-30 13:51Amstern641351Tez widzane z Niemiec, ale oczami wypedzonegowww.amstern.salon24.pl
  15. Amsterm

    uwielbiam tzatziki, tez mam swoje warianty [ daje np. słodką paprykę] ale co zmienia ten ocet - jakos sobie nie wyobrazam tego sosu z octem :|

    Pozdro

  16. @ Lucf

    Co zmienia osadzi twoj wlasny smak.

    Octu (zapisalem, ze octu winnego, lyzeczka na 4 zabki i funt jogurtu) z sola (cwierc lyzeczki) dodaje sie TYLKO do zmiazdzonego czosnku i miesza to az sie sol rozpusci, troche podchlodzic i potem wrzucic do ogora z sola z lodowki, jogurtu, etc.

    Poprobuj, moze masz podniebienie jak moja Greczynka (z Krety, to jak po polsku: Kretynka?) i zauwazysz jakies roznice.
    Akurat zajrzalem do paru ksiazek kucharskich, tam mieszaja wszystko razem bez takich tam niuansow. Sprobuje zrobic i porownam. W kazdym razie kupny tzatziki juz odrozniam bezblednie. :)

    Smacznego!

    2007-12-01 11:14Amstern641351Tez widzane z Niemiec, ale oczami wypedzonegowww.amstern.salon24.pl
  17. A propos Feta czyli jak powstaly greckie tance...

    http://www.youtube.com/watch?v=re4e33Ig-zw

    2007-12-02 18:34Amstern641351Tez widzane z Niemiec, ale oczami wypedzonegowww.amstern.salon24.pl




Łasuch na dobroci wszelkie.

Najaktywniejsi uczestnicy bloga którzy podzielą się swoimi przepisami na "małe conieco" dostąpią zaszczytu przynależnośći do "Elitarnego Klubu Kapuścianego Głąba". Warunek konieczny, należy chociaż raz w życiu zjeść ze smakiem wyciętego z głowy kapusty właśnie głąba.. .

Zapraszam do zamieszczania sobie znanych przepisów na delicyje.

Przepisy na cudeńka zamieszczamy wchodząc na blog za pomocą wyżej wymienionego loginu i hasła. To, co zamieścisz sławetne grono łasuchów salonu24.pl. skomentuje pod kreską.

Smakoszek oddaje się do dyspozycji - wpisz swój kulinarny przebój!

Wasz Smakoszek!

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31