Nie kokietuję i nie deprecjonuję przekonań innych, staram się dyskutować w granicach akceptowalnych dla stron w bardzo delikatnym wątku. Żeby nie było niedomówień, napiszę jednak wprost. Znając historię ustanawiania kanonów wiary, czy ewolucję doktryny po prostu nie wiążę jej z duchowością.
Nie o “deprecjonowanie” tu chodzi, tylko o własne przekonania, których werbalizacja może – wbrew intencjom – odebrana personalnie.
Jako osoba “poszukująca” od ponad 20 lat, odbyłem szereg rozmów z katolikami, również księżmi. Poza nielicznymi wyjątkami próbowano po prostu mnie nawracać w przekonaniu, że własny światopogląd jest tak oczywisty, że nie ma sensu “zajmowanie się” innymi. Dyskusje merytoryczne, np. o zmianie znaczeń poszczególnych fragmentów Pisma w kolejnych tłumaczeniach, czy historii chrześcijaństwa w pierwszych wiekach niezmiennie były odbierane, jako… agresywny atak. Nie dziw się więc proszę, że po tych doświadczeniach podchodzę do tego w ten, a nie inny sposób.
Poldku
Nie kokietuję i nie deprecjonuję przekonań innych, staram się dyskutować w granicach akceptowalnych dla stron w bardzo delikatnym wątku. Żeby nie było niedomówień, napiszę jednak wprost. Znając historię ustanawiania kanonów wiary, czy ewolucję doktryny po prostu nie wiążę jej z duchowością.
Nie o “deprecjonowanie” tu chodzi, tylko o własne przekonania, których werbalizacja może – wbrew intencjom – odebrana personalnie.
Jako osoba “poszukująca” od ponad 20 lat, odbyłem szereg rozmów z katolikami, również księżmi. Poza nielicznymi wyjątkami próbowano po prostu mnie nawracać w przekonaniu, że własny światopogląd jest tak oczywisty, że nie ma sensu “zajmowanie się” innymi. Dyskusje merytoryczne, np. o zmianie znaczeń poszczególnych fragmentów Pisma w kolejnych tłumaczeniach, czy historii chrześcijaństwa w pierwszych wiekach niezmiennie były odbierane, jako… agresywny atak. Nie dziw się więc proszę, że po tych doświadczeniach podchodzę do tego w ten, a nie inny sposób.
Foxx -- 28.01.2012 - 14:57