Stołówkowe żarcie


Straszne tu narzekania się na Smakoszku odbyły, jak to na stołówkach źle karmią.

Powiem szczerze, że dopiero stołówki studenckie to jest byle co, w Warszawie, no ale w tym mieście wszystko jest byle...

Swoje stołówki szkolne wspominam dobrze, choć różne rzeczy tam czasem wpychali często o smaku gumiaków Leppera.

Jednak dwie potrawy szczególnie dobrze wspominam i co więcej usiłowałem je odtworzyć ale nie udało mi się.

Pierwsza to kotlety kartoflane w grzybowym sosie.

Ma to wielkość kotleta schabowego ( gruby racuch ), jest tylko ze 3 razy grubsze, obsmażone na rumiano ( chrupiące ) z 2 stron, krawędzie białe, pękające. W środku kruche, białe, smakowite. Sos grzybowy wiadomo.

Jak to się robi? Mnie wychodził taki ciągnący się, gumiany, siny kluch, jak jakiś zeppelin tylko bez farszu.

Drugim wynalazkiem był schab, pieczony w całości potem krojony na plastry.

Plaster otoczony rumianą skórką, w środku białe kruchutkie mięso i polane to wszystko takim smakowitym jasnobrązowym sosem.Do tego ziemniaki z sosem i sałata ze smietaną.

Będę wdzięczny za przepisy. 

P.S. Co do mojego byłego komentarza, to wiem co napisałem i dlaczego.

komentarze (4)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. Studenckie czasy...

    ...i słynne powiedzenie: "jedzcie dorsze - gówno gorsze"...

    Rzeczywiście, w moich czasach te smażone dorsze były gówniane - suche jak wiór i bez smaku. Teraz dorsze stały się drogie i smakowite.

  2. stolowki fuj

    sztucce aluminiowe-a takie byly za moich czasow-powodowaly ze jedzenie stawalo sie koniecznoscia fizjologiczna...a schab "nie bywal" stolowek studenckich gosciem wiec wnosze zes wasc mlodszy :)
    a kto ty jestes?
    ty ktory wiesz co napisales i dlaczego?
    moze i my sie dowiemy?

    2007-08-13 15:20lowcadebili0606
  3. W kwestii kotletków kartoflanych

    Ugotowane kartfelki (niektórzy gotują w mundurkach, a potem się chrzanią z obieraniem - mnie się nie chce, więc gotuję już obrane) przerzucamy przez przez praskę, ewentualnie przez maszynkę do mielenia. Wsadzamy do michy, dodajemy jajo, sól, trochę pieprzu i poszatkowaną natkę pietruszki (ale nie trzeba). Mieszamy widelcem, aż się wszystko w miarę rozciapi i dodajemy mąkę pszenną (można trochę ziemniaczanej, tak z łyżkę) i ugniatamy. Ale z mąką trzeba uważać, żeby nie przesadzić, bo ziemniaki są w stanie przyjąć chyba każdą jej ilość. Po prostu tyle mąki, żeby kotletki się nie rozpirzały. Formujemy kotleciki dowolnej wielkości i grubości, obtaczamy w bułce tartej i wrzucamy na bardzo dobrze rozgrzany olej, poczem zmniejszamy płomyczek i smażymy z obu stron, aż się zrumienią ślicznie.

    Do tego dobry jest sosik pieczarkowo-śmietankowy na ostro.


    W kwestii schabu specem jest moja Szanowna Mama, więc tylko przekazuję to, co udało mi się podejrzeć - schab trzeba natrzeć różniastymi przyprawami z rozciśniętymi ząbkami czosnku i albo wrzucić do porządnego gara stalowego i smażyć z czterech stron po kilka minut (całość maksymalnie pół godziny - wtedy będzie jeszcze różowawy w środku), albo wrzucić w spec-rękaw do pieczenia i do mocno rozgrzanego piekarnika na max pół godziny.

    O! Smacznego :-)

    2007-08-13 23:05Ginger0316
  4. Ginger

    Dzięki.





Łasuch na dobroci wszelkie.

Najaktywniejsi uczestnicy bloga którzy podzielą się swoimi przepisami na "małe conieco" dostąpią zaszczytu przynależnośći do "Elitarnego Klubu Kapuścianego Głąba". Warunek konieczny, należy chociaż raz w życiu zjeść ze smakiem wyciętego z głowy kapusty właśnie głąba.. .

Zapraszam do zamieszczania sobie znanych przepisów na delicyje.

Przepisy na cudeńka zamieszczamy wchodząc na blog za pomocą wyżej wymienionego loginu i hasła. To, co zamieścisz sławetne grono łasuchów salonu24.pl. skomentuje pod kreską.

Smakoszek oddaje się do dyspozycji - wpisz swój kulinarny przebój!

Wasz Smakoszek!

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31