Mad Dog ubolewa nad odejściem HT-P. Zastanowiłem się trochę nad tym, bo w końcu kreowanie nieistniejących bytów blogowych nie jest mi, jako nieistniejącemu bytowi internetowemu, obce.
Kiedy HT-P się pojawiła się na S24 uznałem to za świetny, choć jednorazowy dowcip. Zdziwiłem się kontynuowaniem tej formuły. Jeszcze bardziej zdziwiłem się jej przeniesieniem na TXT. Zresztą przestałem czytać, bo mnie to nie bawiło.
Dojmująco odczuwałem nieobecność pewnego Kota, który chyba sam odczuł wyczerpanie się formuły.
Z uwagami Odysa zasadniczo się zgadzałem, ale mailem nadzieję, że doprowadzą one do odnowienia formuły. Niektóre kierunki odnowienia tej formuły nawet różni dobrzy ludzie proponowali. Ale najpierw Odysa wyśmiano ogólnie, a potem zaatakowano dość brutalnie. Agresja doprowadziła do zgłoszenia komentarza do Administratora. Administrator wywalił na rykowisko. Bloger się uraził i wyprowadził.
Prosta historia i tylko nie wiem, czego Mad Dog żałuje. Sam dostał przy okazji i całkiem za niewinność, bo HT-P uporczywie nie rozumiała, dlaczego jego nick pojawia się na rykowisku obok jej wywalonego komentarza.
Jej komentarz zgłosiły, co najmniej dwie osoby: Odys i ja. Nie lubię rzucania kotami.
A że na rykowisko? Przecież nick Mad Doga, dlatego tam był, że jego wypowiedź też się na rykowisku znalazła. Jakoś to przeżył.
Są odejścia przykre i nie. Są ciche i głośne.
Mnie jest żal Wyrusa, bo go świadomie i celowo ignorowałem, a przez to nie miałem okazji porozmawiać. I Docenta, z odwrotnych powodów – bo miałem okazję parę razy porozmawiać z nim o różnych marginaliach. I fajne to były rozmowy.
Bardzo lubię ilustrowane zdjęciami opowiadania Mad Doga.
Notka 2
Mad Dog ubolewa nad odejściem HT-P. Zastanowiłem się trochę nad tym, bo w końcu kreowanie nieistniejących bytów blogowych nie jest mi, jako nieistniejącemu bytowi internetowemu, obce.
Kiedy HT-P się pojawiła się na S24 uznałem to za świetny, choć jednorazowy dowcip. Zdziwiłem się kontynuowaniem tej formuły. Jeszcze bardziej zdziwiłem się jej przeniesieniem na TXT. Zresztą przestałem czytać, bo mnie to nie bawiło.
Dojmująco odczuwałem nieobecność pewnego Kota, który chyba sam odczuł wyczerpanie się formuły.
Z uwagami Odysa zasadniczo się zgadzałem, ale mailem nadzieję, że doprowadzą one do odnowienia formuły. Niektóre kierunki odnowienia tej formuły nawet różni dobrzy ludzie proponowali. Ale najpierw Odysa wyśmiano ogólnie, a potem zaatakowano dość brutalnie. Agresja doprowadziła do zgłoszenia komentarza do Administratora. Administrator wywalił na rykowisko. Bloger się uraził i wyprowadził.
Prosta historia i tylko nie wiem, czego Mad Dog żałuje. Sam dostał przy okazji i całkiem za niewinność, bo HT-P uporczywie nie rozumiała, dlaczego jego nick pojawia się na rykowisku obok jej wywalonego komentarza.
Jej komentarz zgłosiły, co najmniej dwie osoby: Odys i ja. Nie lubię rzucania kotami.
A że na rykowisko? Przecież nick Mad Doga, dlatego tam był, że jego wypowiedź też się na rykowisku znalazła. Jakoś to przeżył.
Są odejścia przykre i nie. Są ciche i głośne.
Mnie jest żal Wyrusa, bo go świadomie i celowo ignorowałem, a przez to nie miałem okazji porozmawiać. I Docenta, z odwrotnych powodów – bo miałem okazję parę razy porozmawiać z nim o różnych marginaliach. I fajne to były rozmowy.
Bardzo lubię ilustrowane zdjęciami opowiadania Mad Doga.
Ciągle pada…
yayco -- 05.03.2008 - 11:03