Coś mnie Pan zatrzymuje w tej drodze do Pana Marka. Niemniej: zdobywanie kosami karabinów czy armat wcale nie było taka niedorzecznością w owym czasie. Prosze pamietać, że karabiny ładowało się wtedy od przodu, a cała operacja trwała do kilkudziesięciu sekund. A chłop uzbrojony w taką przekutą na sztorc kosę gnał, ile sił w nogach. Bagnetem trudno go było dźgnąć, bo jednak kosa dłuższa była. A uzbrojony w kosę na sztorc chłop była zazwyczaj bardzo złym i rozzłoszczonym chłopem, więc doskonale dawał sobie radę, przynajmniej do czasu opracowania taktyki walki z kosami na sztorc. Podobnie było w przypadku armat.
Facet, który wynalazł spinacz do papieru też początkowo nie zdawał sobie sprawy z korzyści. Chyba trzeba na to połączenie beczki z drabiną spojrzeć inaczej, z innej być może perspektywy. Bo czemu ma ona być na drabinie, może to drabina powinna stać na beczce, albo połączyć kilka beczek drabinami etc. Puśćmy wodze fantazji.
A co do klubowego charakteru TxT, to kto powiedział, że na TxT nie ma być miejsca na przytulny krąg wokół kominka? Przy dobrym winie, albo szklaneczce whisky? Może przy stoliku brydżowym albo szachownicy? Niech się gaduły madre toczą, anegdoty sypią, damy udrapowane malowniczo u stóp opowiadających spoglądają im w oczy (wyzłośliwiając się przy tym okrutnie, acz z pozoru niewinnie, jak to mają w zwyczaju)
Szanowny Panie Yayco
Coś mnie Pan zatrzymuje w tej drodze do Pana Marka. Niemniej: zdobywanie kosami karabinów czy armat wcale nie było taka niedorzecznością w owym czasie. Prosze pamietać, że karabiny ładowało się wtedy od przodu, a cała operacja trwała do kilkudziesięciu sekund. A chłop uzbrojony w taką przekutą na sztorc kosę gnał, ile sił w nogach. Bagnetem trudno go było dźgnąć, bo jednak kosa dłuższa była. A uzbrojony w kosę na sztorc chłop była zazwyczaj bardzo złym i rozzłoszczonym chłopem, więc doskonale dawał sobie radę, przynajmniej do czasu opracowania taktyki walki z kosami na sztorc. Podobnie było w przypadku armat.
Facet, który wynalazł spinacz do papieru też początkowo nie zdawał sobie sprawy z korzyści. Chyba trzeba na to połączenie beczki z drabiną spojrzeć inaczej, z innej być może perspektywy. Bo czemu ma ona być na drabinie, może to drabina powinna stać na beczce, albo połączyć kilka beczek drabinami etc. Puśćmy wodze fantazji.
A co do klubowego charakteru TxT, to kto powiedział, że na TxT nie ma być miejsca na przytulny krąg wokół kominka? Przy dobrym winie, albo szklaneczce whisky? Może przy stoliku brydżowym albo szachownicy? Niech się gaduły madre toczą, anegdoty sypią, damy udrapowane malowniczo u stóp opowiadających spoglądają im w oczy (wyzłośliwiając się przy tym okrutnie, acz z pozoru niewinnie, jak to mają w zwyczaju)
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 05.03.2008 - 12:10