Trudno z Panem polemizować, przynajmniej w niektórych aspektach. W ramach przypomnienia to pamietam recital Ewy Demarczyk (kto ja jeszcze pamięta?) w dużej sali teatralnej w Warszawie (z kolei ja nie pamietam, gdzie to było, w każdym razie kilkaset osób siedziało i stało, gdzie się da. Początkowo atmosfera była groźna (z mojego punktu widzenia i Ewy chyba też, a że kobieta była nieobliczalna, więc mogło się skonczyć różnie) do czasu, gdy jej menago czyli Jurek Bogdanowicz wyszedł do ludzi z tacą z szampanem i kieliszkami, bo to były chyba urodziny Ewy. I poszło szaleństwo!
A wspomniany występ Piwnicy w Sali Kongresowej jest doskonałym przykładem na to, o czym teraz deliberujemy w kwestii czym ma być txt. I teraz może mnie Pan zastrzelić, a potem przemielić w maszynce: tak płaczemy nad brakiem elit, inteligencji jako warstwy… No co ja będę Panu dalej mówił, Szanowny Panie Yayco.
Podobne odczucia miewam, gdy jestem świadkiem jak w mojej ulubionej Owczarni Muzycznej pod Szczawnicą czyli w Jaworkach (autentycznej starej owczarni przeniesionej z gór), wśród stłoczonych dwustu osób, niejaki Nigel Kennedy wykonuje w absolutnej ciszy kawałek “Czterech pór roku”. Solo.
Pozdrawiam serdecznie
PS. A to Pan Igła też w Pieninach straszy?
PS2. A obok tej Owczarni stoi wiatrak, taki z Don Kichota przeniesiony gdzieś spod Mławy. Proszę sobie wyobrazić, ile trzeba było sliwowicy wlać w siebie i odpowiednie osoby, by przekonać je, że jest to jedyna materialna pozostałość ze znanych powszechnie łemkowskich wynalazków-wiatraków.
Szanowny Panie Yayco
Trudno z Panem polemizować, przynajmniej w niektórych aspektach. W ramach przypomnienia to pamietam recital Ewy Demarczyk (kto ja jeszcze pamięta?) w dużej sali teatralnej w Warszawie (z kolei ja nie pamietam, gdzie to było, w każdym razie kilkaset osób siedziało i stało, gdzie się da. Początkowo atmosfera była groźna (z mojego punktu widzenia i Ewy chyba też, a że kobieta była nieobliczalna, więc mogło się skonczyć różnie) do czasu, gdy jej menago czyli Jurek Bogdanowicz wyszedł do ludzi z tacą z szampanem i kieliszkami, bo to były chyba urodziny Ewy. I poszło szaleństwo!
A wspomniany występ Piwnicy w Sali Kongresowej jest doskonałym przykładem na to, o czym teraz deliberujemy w kwestii czym ma być txt. I teraz może mnie Pan zastrzelić, a potem przemielić w maszynce: tak płaczemy nad brakiem elit, inteligencji jako warstwy… No co ja będę Panu dalej mówił, Szanowny Panie Yayco.
Podobne odczucia miewam, gdy jestem świadkiem jak w mojej ulubionej Owczarni Muzycznej pod Szczawnicą czyli w Jaworkach (autentycznej starej owczarni przeniesionej z gór), wśród stłoczonych dwustu osób, niejaki Nigel Kennedy wykonuje w absolutnej ciszy kawałek “Czterech pór roku”. Solo.
Pozdrawiam serdecznie
PS. A to Pan Igła też w Pieninach straszy?
Lorenzo -- 05.03.2008 - 14:24PS2. A obok tej Owczarni stoi wiatrak, taki z Don Kichota przeniesiony gdzieś spod Mławy. Proszę sobie wyobrazić, ile trzeba było sliwowicy wlać w siebie i odpowiednie osoby, by przekonać je, że jest to jedyna materialna pozostałość ze znanych powszechnie łemkowskich wynalazków-wiatraków.