Zaufanie w obrocie gospodarczym jest nierozłacznie powiązane z etyką np. wykonywania zawodu. Prosze zajrzeć za godzinę na blog Pana Marka Olżyńskiego, gdzie opowiem pewna historię, która mu wczoraj obiecałem, więc nie wypada, aby zrobił to gdzie indziej.
A co do tej różnicy międzyświatowej. Pisałem już kiedys o pierwszym moim szoku kulturowym, bodaj w 1971 czy ’72, gdy podjąłem pierwszą pracę związana z odpowiedzialnością gospodarczą w Austrii. Stałem sie kierownikiem działu zakupów w jednej z największych sieci hipermarketów. Dziwiło mnie, że zamówienia dokonywane sa na telefon, towar przyjeżdża też na tej zasadzie, a papiery dopiero dużo pózniej. Płaciło się też na telefon zgodnie z ustalonym też telefonicznie terminem.
Zapytałem, jak to możliwe, że nikt nikogo nie przekręca, gdzie sa podkładki etc. Odpowiedź była prosta, zgodna z zasada zaufania (kredytu) kupieckiego. Facet/firma, ktora nie dotrzymałaby słowa, nie małaby/łaby czego szukać w Europie, a może i na świecie, przynajmniej tym cywilizowanym. Wtedy oznaczało to na zachód od Odry.
Ide do Pana Marka, bo jego, siebie, a może i Pan natchnąc otuchą.
Szanowny Panie Yayco
Zaufanie w obrocie gospodarczym jest nierozłacznie powiązane z etyką np. wykonywania zawodu. Prosze zajrzeć za godzinę na blog Pana Marka Olżyńskiego, gdzie opowiem pewna historię, która mu wczoraj obiecałem, więc nie wypada, aby zrobił to gdzie indziej.
A co do tej różnicy międzyświatowej. Pisałem już kiedys o pierwszym moim szoku kulturowym, bodaj w 1971 czy ’72, gdy podjąłem pierwszą pracę związana z odpowiedzialnością gospodarczą w Austrii. Stałem sie kierownikiem działu zakupów w jednej z największych sieci hipermarketów. Dziwiło mnie, że zamówienia dokonywane sa na telefon, towar przyjeżdża też na tej zasadzie, a papiery dopiero dużo pózniej. Płaciło się też na telefon zgodnie z ustalonym też telefonicznie terminem.
Zapytałem, jak to możliwe, że nikt nikogo nie przekręca, gdzie sa podkładki etc. Odpowiedź była prosta, zgodna z zasada zaufania (kredytu) kupieckiego. Facet/firma, ktora nie dotrzymałaby słowa, nie małaby/łaby czego szukać w Europie, a może i na świecie, przynajmniej tym cywilizowanym. Wtedy oznaczało to na zachód od Odry.
Ide do Pana Marka, bo jego, siebie, a może i Pan natchnąc otuchą.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 05.03.2008 - 11:57