Właśnie sobie przypomniałem, bo przedtem nie byłem pewny: to było w Teatrze Źydowskim rzeczywiście.
A co do wiatraków – jak Łemkowszczyzna długa i szeroka to nikt tam nigdy nie widział wiatraka, chyba że na odpuście. Natomiast sporo śliw z przeznaczeniem na śliwowicę. Jeszcze teraz robi się takie VSOP z lekko przemrożonych, zdziczałych śliwek rosnących w dolinach Białej i Czarnej Wody. Mało ich więc i ceny kosmiczne.
Szanowny Panie Igło
Właśnie sobie przypomniałem, bo przedtem nie byłem pewny: to było w Teatrze Źydowskim rzeczywiście.
A co do wiatraków – jak Łemkowszczyzna długa i szeroka to nikt tam nigdy nie widział wiatraka, chyba że na odpuście. Natomiast sporo śliw z przeznaczeniem na śliwowicę. Jeszcze teraz robi się takie VSOP z lekko przemrożonych, zdziczałych śliwek rosnących w dolinach Białej i Czarnej Wody. Mało ich więc i ceny kosmiczne.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 06.03.2008 - 10:35