Po pierwsze, jeżeli zwracam się do kogoś w pewnej formie grzecznościowej, to oznacza to, że podobnego traktowania oczekuję w zamian.
Po drugie, sam sposób opisywania wydarzeń historycznych, wskutek których ucierpiały tysiące ludzi, jako meczu, podobnie jak wszystkie inne użyte przez Pana środki poetyckie, jest dla mnie nie do zaakceptowania.
Jeśli nadal nie rozumie Pan o co mi chodzi, proszę wykonać ćwiczenie praktyczne i opisać w podobny sposób ostateczną decyzję dr Korczaka. I głośno sobie ją przeczytać.
Nie mnie. Pan jest po innej stronie, niż ja. Ja nie grywam w futbol czaszkami.
Panie Sajonaro,
Po pierwsze, jeżeli zwracam się do kogoś w pewnej formie grzecznościowej, to oznacza to, że podobnego traktowania oczekuję w zamian.
Po drugie, sam sposób opisywania wydarzeń historycznych, wskutek których ucierpiały tysiące ludzi, jako meczu, podobnie jak wszystkie inne użyte przez Pana środki poetyckie, jest dla mnie nie do zaakceptowania.
Jeśli nadal nie rozumie Pan o co mi chodzi, proszę wykonać ćwiczenie praktyczne i opisać w podobny sposób ostateczną decyzję dr Korczaka. I głośno sobie ją przeczytać.
Nie mnie. Pan jest po innej stronie, niż ja. Ja nie grywam w futbol czaszkami.
Nie dogadamy się.
yayco -- 06.03.2008 - 23:01